Prezes PiS uważa, że zwolnienie z "Rzeczpospolitej" Cezarego Gmyza i Tomasza Wróblewskiego było wydarzeniem "zagrażającym wolności słowa". Później zaś Adam Hofman, rzecznik PiS-u przekonywał, że o trotylu władza nie mówi prawdy.
Jarosław Kaczyński odniósł się do zwrotu akcji, jaki nastąpił w sprawie trotylu na wraku tupolewa. Przypomnijmy: podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości zaproszeni na nią prokuratorzy przyznali, że na szczątkach samolotu znaleziono trotyl. Przy czym szef komisji Ryszard Kalisz przekonywał później, że to tylko poszlaka, która w żadnym wypadku nie potwierdza tezy o zamachu 10 kwietnia 2010 roku.
Podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości prokuratorzy przyznali, że odczyt trotylu pojawił się również przy badaniu kiełbasy i pasty do butów. Jak działają detektory?
"To urządzenia do wstępnej analizy. Mogły uznać podobne cząstki za trotyl" – mówi w rozmowie z naTemat dr. inż. Jarosław Puton z Wojskowej Akademii Technicznej. CZYTAJ WIĘCEJ
Przedstawiciele NPW wyjaśniali, że nawet jeśli na detektorze używanym do badań pojawi się napis "TNT", to wcale nie oznacza wykrycia materiałów wybuchowych. By móc jednoznacznie stwierdzić obecność trotylu lub innych tego typu środków, należałoby przeprowadzić specjalistyczne badania – przekonywała prokuratura.
W specjalnym oświadczeniu Jarosław Kaczyński odniósł się do tych informacji i bronił przy okazji Cezarego Gmyza, autora tekstu o trotylu. – Został usunięty z pracy Cezary Gmyz, Tomasz Wróblewski, krótko mówiąc doszło do wydarzeń, które zagrażają wolności słowa. I doszło do tych wydarzeń na podstawie artykułu, który w żadnym wypadku nie mijał się z prawdą – mówił prezes PiS. Podkreślił też, że oczekuje przywrócenia Cezarego Gmyza do pracy w "Rz" oraz reakcji na tę sytuację ze strony "tradycyjnych środków przekazu".
Po prezesie PiS przemawiał Adam Hofman, który w odniesieniu do stanowiska NPW stwierdził: – Władza w tej sprawie nie prowadzi polityki informacyjnej, tylko dezinformacji.
– Ale Polacy umieją czytać między wierszami i wiedzą, jaka jest w tej sytuacji prawda. Tak jak nie mówiono prawdy o 4 lądowaniach, identyfikacji ciał i generale Błasiku, tak nie mówiono prawdy o trotylu – przekonywał Hofman.