Część zdjęć do 4. sezonu "Stranger Things" powstała w litewskim więzieniu na Łukiszkach, które było miejscem kaźni wielu narodów, w tym Białorusinów, Litwinów, Żydów, a także tysięcy Polaków. Samo kręcenie serialu Netfliksa w takim miejscu nie wywołało aż takiego oburzenia, jak to, co się stało potem. W serwisie Airbnb można było wynająć specjalnie zaaranżowaną celę, by móc poczuć się jak bohaterowie "Stranger Things".
Więzienie na Łukiszach "grało" w "Stranger Things" sowieckie więzienie, w której był więziony szeryf Hopper
Jedną z cel przekształcono na pokój w klimacie serialu Netfliksa. Można w nim było spędzić noc za około 100 euro
Wywołało to skandal. W internecie powstała petycja, która podpisało już prawie 30 tysięcy osób
Autorzy sprzeciwiają się, by wykorzystywać Holocaust w celach rozrywkowych
Spora część akcji 4. sezonu "Stranger Things" działa się w sowieckim obozie pracy na Kamczatce. Tak naprawdę zdjęcia były kręcone na Litwie w niedziałającym więzieniu na Łukiszkach w sercu Wilna. To najstarszy tego typu obiekt w tym kraju i jeden z najokrutniejszych na świecie. Powstał jeszcze w XIX wieku i przez dekady przetrzymywano i mordowano w nim tysiące więźniów politycznych za czasów carskich, hitlerowskich i sowieckich.
Więzienie w 2019 roku zostało zamknięte i przestało pełnić swoją funkcję. Rok później powstawały tam zdjęcia do "Stranger Things", obiekt był otwarty dla turystów, swoje pracownie ma tam 250 artystów, a niedawno odbył się festiwal muzyczny 8 Festival (poniżej fragment). Projekt "Więzienie na Łukiszkach, wersja 2.0" rozpoczął się w zeszłym roku i zakłada przekształcenie byłego zakładu karnego w wileńskie centrum kultury i sztuki.
Cela z więzienia na Łukiszkach została przekształcona w hotel w klimacie "Stranger Things".
Już wcześniej pojawiały się plany przerobienia tego kompleksu więziennego na hotel. Teraz już wiemy, że raczej nie jest to najlepszy pomysł. W serwisie Airbnb pojawiło się nietypowe ogłoszenie dodane przez miejską agencji turystyki i rozwoju biznesu Go Vilnius.
Po aferze zostało usunięte, ale możemy zobaczyć jego kopię w archiwach internetu. Dla większości osób nocowanie w więzieniu to ostatnie, o czym marzą, ale od wielu lat panuje kontrowersyjna moda na "mroczną turystykę", więc z pewnością chętnych by nie brakowało.
Cela w klimacie "Stranger Things" i lat 80. została przeznaczona dla dwóch osób, a na zdjęciach widzimy rekwizyty z serialu: ulubione gofry Jedenastki, a także lampki z pierwszego sezonu. Można ją było wynająć za około 100 euro za noc (w cenie było też zwiedzanie i wizyta w miejscach kręcenia 4. sezonu), a pierwsi goście mieli się pojawić 4 lipca. Do tego jednak raczej na pewno nie dojdzie.
Tysiące ludzi domaga się przeprosin od "Stranger Things" i Netfliksa.
W serwisie change.org powstała petycja w tej sprawie. Jej autorzy mają żal, że twórcy serialu pozwolili przekształcić jedną z cel na hotel Airbnb. Przypominają, że fani "Stranger Things" wcześniej już robili sobie tatuaże na rękach z numerkami - miały je dzieciaki, na których przeprowadzano eksperymenty w Hawkins, ale osobom znającym historię kojarzą się z obozami koncentracyjnymi. Profil "Stranger Things" puszczał je bezkrytycznie dalej na swoim Instagramie.
Teraz dołożyli jeszcze nową atrakcję turystyczną. "To nie tylko kpiny ze wspólnej traumy społeczności żydowskiej i Romów, ale jeszcze bardziej bezczeszczenie żywych wspomnień ocalałych z Holokaustu (znaczna część żyje dzisiaj) i ich potomków" - czytamy w petycji.
Czego oczekują autorzy petycji? Chcą powstrzymywać Netfliksa, "Stranger Things" przed "wymazywaniem Holocaustu". Oprócz przeprosin (nie tylko od filmowców, ale i Airnbnb), pragną też, by zyski z 4. sezonu serialu zostały przeznaczone na wsparcie społeczności żydowskiej i romskiej na Litwie w ramach naprawienia szkód. "Holocaust nie będzie służył przemysłowi rozrywkowemu do budowania bogactwa i przekształcania go w teatr" - piszą pod koniec.
Oburzenie jest słuszne, ale w "więzieniu na Łukiszkach 2.0" już wcześniej organizowano huczne imprezy.
Sprawa jest bardzo skomplikowana, ale dla nas, Polaków szczególnie zrozumiała. Pewnie nie byłoby takiego zamieszania, gdyby w więzieniu powstały tylko zdjęcia do serialu. To normalna praktyka filmowa. Z jednej strony widzowie dostają realistyczne lokacje na ekranie, a z drugiej strony ekipa ma łatwiej i zostawia przy tym górę pieniędzy w lokalnych restauracjach, hotelach, zatrudnia miejscowych oraz dodatkowo przyciąga później turystów, jak to było np. z "Grą o tron".
Są jednak miejsca szczególne, w których kręcić się nie powinno, ale też po prostu nie można. Jednym z nich jest dawny obóz Auschwitz-Birkenau, do którego nawet Steven Spielberg nie miał wstępu ze swoją "Listą Schindlera". Obok wybudowano replikę i to też druga powszechna praktyka, która była zastosowana niedawno przy okazji filmu "Mistrz" o "pięściarzu z Auschwitz".
Dawny obóz koncentracyjny w Oświęcimiu został przekształcony w muzeum i stanowi miejsce pamięci o Holocauście. Z kolei dawne więzienie na Łukiszkach jest rewitalizowane i dostaje nowe, zupełnie inne życie. Cela stylizowana na "Stranger Things" nie była tam pierwszą inicjatywą rozrywkową i nie będzie ostatnią. Wydaje się to niesmaczne, ale co robić z takimi miejscami? Równać z ziemią i stawiać apartamentowce? Przerabiać na kolejne muzea? Czy może wykorzystać je w końcu w jakimś pozytywnym celu? Zdania są mocno podzielone.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Litwa jest już znana z tego, że zaprzecza swojemu udziałowi w Holokauście i współpracy z nazistami. Litwa zamieniła Siódmy Fort (twierdzy Kowno - red.), obóz koncentracyjny odpowiedzialny za jedno z najgorszych masowych zabójstw w historii Litwy, w miejsce ślubów. Nazistowskie więzienie, w którym Żydzi, Romowie i więźniowie polityczni byli porywani, głodzeni, więzieni i torturowani, jest teraz miejscem ślubów.