Uczniowie w dzień języka niemieckiego puścili "Rotę". Dyrektorka zawiesza radio, a prawica oskarża ją o germanizację
Michał Mańkowski
07 grudnia 2012, 14:01·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 grudnia 2012, 14:01
Nauczyciele i uczniowie przez kilka tygodni przygotowywali się do obchodów dnia języka niemieckiego. Miały być flagi, piosenki, loterie i ciekawostki związane z naszym zachodnim sąsiadem. Niektórzy nastolatkowie postanowili nieco pokrzyżować te plany. Z głośników szkolnego radia zamiast niemieckich piosenek poleciała "Rota". Efekt? Dyrektorka zawiesza radio, prawicowy portal doszukuje się w tym tłamszenia patriotycznych zrywów i prób germanizacji, a dyrekcja i uczniowie przerażeni wywołanym skandalem tłumaczą, że to po prostu niesmaczny żart.
Reklama.
Nowa dyrektorka Zespołu Szkół nr 3 im. Jana III Sobieskiego w Szczytnie nie przypuszczała, że już na początku pracy w szkole zostanie posądzona o germanizację, represje i tłamszenie patriotycznych zrywów wśród uczniów.
A jednak.
Środa, piąty grudnia. Z głośników szkolnego radia poleciała "Rota", która zaczyna się od słów: "Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród. Nie damy pogrześć mowy, Polski my naród, polski lud…". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tego samego dnia w szkole odbywał się – przygotowywany od tygodni – dzień kultury krajów niemieckojęzycznych. Z tej okazji w zespole szkół pojawiła się seria akcji powiązanych z naszymi zachodnimi sąsiadami: flagi, plakaty, kiermasze, loterie, konkursy. Jedną z atrakcji miało być puszczanie niemieckich piosenek w radiu, które nadaje w każdej przerwie pomiędzy lekcjami.
– Dzień zorganizowali nauczyciele języka niemieckiego, ale w przygotowania była zaangażowana cała szkoła. Miało się to odbyć na takiej samej zasadzie jak obchodzimy np. dzień kultury krajów anglojęzycznych – mówi w rozmowie z naTemat dyrektor szkoły, dr Mariola Jaworska. Jeżeli chodzi o piosenki, które miały polecieć w radiowęźle to – jak mówi – wcześniej wybierali je sami uczniowie. Na tym etapie nikt nie zgłaszał pretensji.
Miało być śmiesznie
Wszystko wyglądało na dopięte do momentu, gdy do gry wszedł szkolny radiowęzeł. Z głośników zamiast niemieckich piosenek na cały budynek poleciała… "Rota". I bynajmniej nie był to przypadek. Jeden z uczniów mówi nam anonimowo, że wszyscy w szkole wiedzieli o dniu języka niemieckiego. – Dzień wcześniej ktoś na Facebooku napisał, że będzie śmiesznie, jak w radiu puszczą "Rotę". Ktoś to podłapał i efekt końcowy już znamy – słyszymy.
Czym jest "Rota"?
Napisany w 1908 r. wiersz Marii Konopnickiej, a także pieśń hymniczna. Powstała pod wpływem oburzenia prześladowaniami polskości w zaborze pruskim . Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości była kontrkandydatem Mazurka Dąbrowskiego do określenia mianem hymnu narodowego. Pieśń była również jedną ze śpiewanych w czasie stanu wojennego w Polsce.
CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: wikipedia.org
Każdy, kto pamięta czasy szkoły łatwo może domyślić się, jaka była reakcja uczniów. – Jak tylko poleciała "Rota" zaczęły się oklaski, gwizdy i krzyki. Dobrze wiedzieli, że zrobiono to w kontekście obchodów dnia języka niemieckiego. Kilka osób chciało zrobić zadymę i się udało. Ich intencja była oczywista – wyjaśnia Mariola Jaworska.
Reakcja była natychmiastowa. Dyrekcja zawiesiła radiowęzeł i to wystarczyło, żeby w internecie oraz na prawicowym portalu wPolityce.pl rozpętała się burza. Facebooka i niektóre portale satyryczne zalały obrazki i informacje o "germanizacji szkoły" i "tłamszeniu patriotycznych zrywów" podpisywane hasłami "Polska walcząca" i sugerowaniem represji. To tylko delikatniejsze z komentarzy po całej sprawie.
Germanizacja i represje?
– Na początku radio miało zniknąć na dwa tygodnie, ale potem ustalono, że wróci już w poniedziałek – mówi nam jeden z uczniów. Dyrektorka wyjaśnia, że nie chodziło o ukaranie kogokolwiek, a o czas na zastanowienie się, jak usprawnić pracę radiowęzła. – Oni sami nie wiedzieli ile osób ma do niego dostęp. Niedawno spalił się tam toster, na dobrą sprawę nie do końca wiadomo, co tam się dzieje – mówi.
Oliwy do ognia dolał fakt, że dyrektor Mariola Jaworska, która pracuje w szkole dopiero od września, jest nauczycielką niemieckiego. To wystarczyło, żeby zaczęto kreślić scenariusze w absurdalnie czarnych barwach. – Jestem dyrektorką, a do tego nauczycielką niemieckiego, więc zrobili ze mnie germanistkę, która zabroniła puścić "Rotę" i germanizuje całą szkołę – mówi dyrektor Jaworska.
Przerażeni uczniowie
Skandal – bo tylko tak można nazwać to, co się właśnie dzieje – przerósł wszystkich zainteresowanych. Uczniów, samorząd, nauczycieli i dyrekcję. – Oni są przerażeni tym wszystkim, nie zdawali sobie sprawy co robią. Całą noc próbowali blokować i usuwać informacje, które już rozprzestrzeniły się po internecie. Za wszystko bardzo przepraszali i sami szykują oświadczenie – słyszymy od wyraźnie przejętej nauczycielki.
Faktycznie, z kilku serwisów zniknęły te informacje, a w komentarzach pod tekstem na wPolityce.pl zaczęły pojawiać się głosy stające w obronie dyrektorki.
Cała afera wyszła na jaw po tym, jak na jednym ze szkolnych profili na Facebooku uczniowie opisali całą historię. Dyrektor Jaworska jest zszokowana prędkością z jaką cała sprawa rozeszła się po internecie i niektórych mediach. Problem w tym, że – jak mówi – historia z "Rotą" w tle została całkowicie wypaczona. – Jeden z portali zrobił kompilację wybranych i wypaczonych komentarzy oraz rzekomo moich oświadczeń, których nie wydawałam. Na dole artykułu zamieścili moje nazwisko w ogóle nie pytając o skomentowanie sprawy – tłumaczy.
Samorząd po stronie dyrektor
Skąd w takim razie cała afera, skoro uczniowie i dyrekcja stoją teraz po jednej stronie? – To głupi żart ludzi spoza samorządu szkolnego. Klucze do radia dostały się w ręce osób, które nie powinny mieć tam dostępu – mówi nam przewodnicząca samorządu, Maria Kaliszewska. Uczennica przekonuje, że sprawa została niepotrzebnie rozdmuchana i zmodyfikowana na potrzeby rozkręcenia skandalu.
Czytaj też: Nie jest łatwo być gejem lub lesbijką w polskiej szkole
– To toczyło się w środowisku wewnątrzszkolnym i tak powinno zostać. Mieliśmy spokojną i kulturalną rozmowę z panią dyrektor, która wyjaśniła nam wszystko, a my ją przeprosiliśmy. Teraz musimy walczyć, żeby inni zaprzestali rozprzestrzeniania nieprawdziwych informacji – dodaje.
Posłuchaj "Roty"
Jak mówi nam jeden z uczniów popularnego w Szczytnie "Sobiecha", w szkole jest pewna grupa, która wierzy, że to naprawdę próby germanizacji i represji.
– Na szczęście większość wie, że puszczenie "Roty" było głupim żartem i prowokacją – słyszymy. Dyrektor Jaworska zapewnia, że nie ma mowy o żadnej germanizacji i broni swojej decyzji, mówiąc że tak ewidentnych prowokacji nie można zostawić bez nadzoru.
– To godzi nie tylko w mój wizerunek, ale całej szkoły. Kilka tygodni temu mieliśmy uroczystość z okazji Dnia Niepodległości i uważam, że tam jest odpowiedni czas i miejsce na patriotyczne symbole, które są naprawdę ważne. Wtedy jednak nikt z uczniów nie pomyślał, żeby puścić w radiowęźle "Rotę" – mówi. I trafnie puentuje: – Aż boję się pomyśleć, co będzie się działo jak przyjedzie np. wymiana młodzieży niemieckiej. Chcę mieć nadzieję, że to był głupi żart i prowokacja.
Ukarano Polskich uczniów za puszczenie Polskiej pieśni patriotycznej? To się do gazety nadaje. A gdzie wolność słowa? Nie ma to jak lewackie środowisko w dyrekcji szkoły. Janie III Sobieski, widzisz a nie grzmisz... CZYTAJ WIĘCEJ
Jeden z komentarzy
Wiedziałem, że tak będzie. Najpierw dzień języka niemieckiego, szwabskie flagi, zakaz puszczania patriotycznych piosenek i karanie za to. Niedługo nasz Fuhrer zabroni nam po polsku mówić (…) Gratuluje głupoty, a na koniec to proponuję przypomnieć sobie jak wyglądały tego typu sprawy w czasie PRLu. Mój tata pracował w radiowęźle i tez miał problemy gdy był puszczane wiersze Miłosza, czy nielubiane przez komunistyczny system utwory muzyczne.
CZYTAJ WIĘCEJ
Jeden z komentarzy
Wynika z tego, że młodzież dostała nową dyrektorkę, która zamierza zmienić panujący wśród młodzieży kod tożsamościowy. Młodzieży walczcie, nie dajcie się, powodzenia!!! CZYTAJ WIĘCEJ