Od 1 lipca w wyniku porozumienia wewnątrz rządu Jair Lapid objął funkcję premiera Izraela. To on pisał o "polskich obozach śmierci" i babci zamordowanej w Polsce przez Niemców i Polaków.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W połowie maja rząd Naftalego Beneta stracił większość w Knesecie
W wyniku umowy wewnątrzrządowej nowym premierem od 1 lipca został minister spraw zagranicznych Jair Lapid
Lapid jest dobrze znany rządowi PiS, ponieważ nie raz atakował jego polityków na czele z Mateuszem Morawieckim
Od 1 lipca dotychczasowy minister spraw zagranicznych w rządzie Naftalego Beneta – Jair Lapid – został premierem Izraela. Obaj politycy porozumieli się w tej sprawie 20 czerwca. Zmusiła ich do tego sytuacja w izraelskim Knesecie. Koalicja, w której skład wchodzi partia Beneta, straciła większość.
W połowie maja arabska posłanka lewicowej partii Merec Ghaida Rinawie Zoabi wycofała swoje poparcie dla rządu, ponieważ stwierdziła, że nie będzie wspierać koalicji, która nęka jej społeczność. Z kolei w marcu z prawicowej partii premiera – Jamina, odszedł jeden z posłów. Tym samym Benetowi zostało 59 ze 120 szabli w Knesecie.
W czwartek izraelski parlament zagłosował za przeprowadzeniem przedterminowych wyborów parlamentarnych 1 listopada. Będą to piąte przyspieszone wybory w ciągu czterech lat.
Kim jest Jair Lapid?
Jair Lapid jest bardzo znany w Polsce za sprawą wielu tyrad przeprowadzonych pod adresem Polaków. To on powiedział ostatnio, że "były polskie obozy śmierci i żadne prawo nigdy tego nie zmieni" oraz zasłynął z twierdzeń, że jego babcię "zabili Niemcy i Polacy". Później, kiedy zaczęto weryfikować jego słowa, zmienił zdanie i twierdził, że nie babcię, a prababcię.
Do polityki wszedł w 2012 roku, wcześniej pracował jako dziennikarz. Założył własną partię – niby w centrum, ale bardziej na prawo. Chciał być jak Obama, choć raczej nie wyszło.
Jest za to nieustępliwy i nie przebiera w słowach. "Żydzi byli ukrywani przed Polakami - przed polskimi donosicielami, przed polskimi mordercami" - tak pisał niedawno w Times of Israel, również o Jedwabnem.
Skrytykował premiera Benjamina Netanjahu za plan podjęcia negocjacji z polskimi władzami ws. ustawy o IPN. "Ta ustawa musi zostać pogrzebana w polskiej ziemi, która przesiąkła krwią Żydów" – napisał.
Spór Morawiecki-Lapid
W połowie ubiegłego roku Lapid wszedł w potyczkę słowną w mediach społecznościowych z Mateuszem Morawieckim. Poszło o obniżenie rangi dyplomatycznej Izraela w Polsce w reakcji na przyjęte zmiany w Kodeksie administracyjnym dot. reprywatyzacji.
Polski premier stwierdził, że "decyzja Izraela jest bezpodstawna i nieodpowiedzialna, a słowa Jaira Lapida, izraelskiego ministra spraw zagranicznych i premiera-alternata budzą oburzenie każdego uczciwego człowieka".
Lapid nie pozostał dłużny polskiemu politykowi i postanowił dosadnie odnieść się do jego słów.
"Negatywny wpływ na stosunki Polski i Izraela zaczął pojawiać się w 2018 roku, kiedy to Polska zdecydowała się rozpocząć uchwalanie ustaw mających na celu szkodzenie pamięci o Holokauście i narodzie żydowskim. Dawno minęły czasy, kiedy Polacy krzywdzili Żydów bez konsekwencji. Dziś Żydzi mają własny, dumny i silny kraj. Nie boimy się antysemickich gróźb i nie mamy zamiaru przymykać oczu na haniebne postępowanie antydemokratycznego rządu polskiego" – napisał Lapid.
"Nie interesują nas polskie pieniądze i sama aluzja jest antysemicka. Walczymy o pamięć o ofiarach Holokaustu, o dumę naszego narodu, a żaden parlament nie może uchwalać ustaw mających na celu negowanie Holokaustu" – stwierdził Jair Lapid.