– Polska musi postępować właściwie w stosunku do ocalałych z Holokaustu, w przeciwnym razie ucierpią jej więzi z Izraelem – zagroził nowy szef izraelskiego MSZ Jair Lapid. To on najgłośniej grzmi o hańbie, a nowelizację ustawy w Polsce, która wywołała burzę, nazywa "niemoralnym prawem". Politycy w Polsce ostro odpowiadają. O co chodzi w tym sporze? Oto, co warto o nim wiedzieć.
Co oznacza nowelizacja kodeksu postępowania administracyjnego, którą przyjął Sejm, a która wywołała oburzenie w Izraelu?
"Procedowana zmiana ustawy w rezultacie uniemożliwi zwrot mienia żydowskiego lub ubieganie się o rekompensatę. To niemoralne prawo poważnie uderzy w stosunki między naszymi państwami" – oceniła ambasada Izraela".
Jak reagują politycy w Izraelu, jaki odzew wywołuje to w Polsce? Jair Lapid, nowy szef izraelskiego MSZ, piastuje stanowisko dopiero od połowy czerwca.
Emocje po obu stronach buzują od czwartku 24 czerwca. Na dywanik do izraelskiego MSZ wezwany został polski ambasador w Izraelu Marek Magierowski, polski MSZ wezwał do siebie chargé d’affaires Izraela w Polsce Tal Ben-Ari Yaalon, która kieruje placówką.
Wśród polityków padają ostre słowa o hańbie i zagrożeniu dla sojuszu polsko-izraelskiego, o antypolskich nastrojach i niemoralnym prawie, które 24 czerwca uchwalił polski Sejm. A nawet o tym, że rząd w Izraelu jest nielegalny i nie reprezentuje narodu izraelskiego. Te ostatnie słowa wypowiedział syn byłego premiera Izraela, Jair Netanjahu, który nagle stanął po stronie Polski.
"Izrael robi wszystko, żeby stracić sojusznika, jakim jest Polska. Nie powinniśmy dać się upokarzać" – zareagował m.in. europoseł Patryk Jaki.
Takiego napięcia na linii Polska-Izrael nie było od głośnego sporu o nowelizację ustawy o IPN z 2018 roku. Oto najważniejsze fakty w pigułce, które pokazują, co dzieje się tym razem.
1. Od tego się zaczęło
24 czerwca Sejm przyjął nowelizację kodeksu postępowania administracyjnego. Zgodnie z przyjętą poprawką po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie postępowanie w celu jej zakwestionowania. Nowelizację poparło 309 posłów, nikt nie był przeciw, 120 posłów wstrzymało się od głosu.
Nowelizacja – jak podkreślają polskie media – wynika z konieczności dostosowania prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z maja 2015 roku. TK orzekł wtedy, że przepis w obecnym brzmieniu – pozwalający orzec o nieważności decyzji wydanej z rażącym naruszeniem prawa nawet kilkadziesiąt lat po tej decyzji – jest niekonstytucyjny.
Ambasada Izraela w Polsce natychmiast wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że "to niemoralne prawo poważnie uderzy w stosunki między naszymi państwami".
"Procedowana zmiana ustawy w rezultacie uniemożliwi zwrot mienia żydowskiego lub ubieganie się o rekompensatę. To niemoralne prawo poważnie uderzy w stosunki między naszymi państwami" – zareagowała ambasada.
2. Reakcja izraelskiego MSZ
W tych duchu od czwartku grzmią izraelscy politycy, zwłaszcza szef MSZ Jair Lapid. "To hańba, poważny błąd, niemoralne prawo, które poważnie zaszkodzi stosunkom międzypaństwowym" – zagroził nowy minister spraw zagranicznych Izraela. Na Twitterze zamieścił serię agresywnych wpisów. "To jawne i bolesne pogwałcenie praw ocalałych z Holokaustu i ich potomków. To nie pierwszy raz, kiedy Polacy próbują zaprzeczyć temu, co stało się w Polsce podczas Holokaustu" – burzył się pod adresem polskich władz.
Potem zarzucił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu antysemityzm. – Tak długo jak ja będę premierem, to Polska na pewno nie będzie płaciła za niemieckie zbrodnie. Ani złotówki, ani euro, ani dolara – oświadczył szef polskiego rządu. "Nie interesują nas polskie pieniądze i sama aluzja jest antysemicka. Walczymy o pamięć o ofiarach Holokaustu, o dumę naszego narodu, a żaden parlament nie może uchwalać ustaw mających na celu negowanie Holokaustu" – odpowiedział na to Lapid.
3. Kim jest Jair Lapid
Jair Lapid jest w Polsce doskonale znany w związku ze sporem o nowelizację ustawy o IPN w 2018 roku. To jego słowa wywołały wtedy burzę i wielką dyskusję w Izraelu, a w Polsce gigantyczne oburzenie i teraz nie sposób o nich nie przypomnieć.
"Hitlerowcy wysłali moją prababkę z Serbii do Polski. Dlaczego nie założyli obozów zagłady w Serbii? Ponieważ Niemcy wiedzieli, że ludność serbska nie zaakceptuje tego i Serbowie z całą mocą przeciwstawią się im, bo nie są antysemitami. Wobec tego utworzyli obozy śmierci w Polsce, bo wiedzieli, że w Polsce jest antysemityzm i miejscowa ludność będzie im pomocna" – tym wpisem Lapid zbulwersował Polaków. Poza tym nikt w oficjalnych biogramach nie znalazł potwierdzenia jego słów dotyczących babci.
"Ponad dwieście tysięcy Żydów zostało zbitych podczas drugiej wojny światowej przez Polaków. Tylko przez Polaków. Kiedy byli masakrowani, w pobliżu nie było żadnego niemieckiego oficera. Więc nikt nie ma prawa nam mówić, jak bardzo i co możemy czuć po zamordowaniu sześciu milionów Żydów, w tym wielu zabitych przez Polaków" – powiedział.
Lapid, lider centrolewicowej partii Jesz Atid, jest szefem MSZ od połowy czerwca tego roku – gdy Knesset 60 głosami za i 59 przeciw odsunął od władzy Benjamina Netanjahu, który rządził Izraelem od 12 lat.
4. Nowy izraelski rząd i napięta sytuacja
O jego powstaniu zdecydował zaledwie 1 głos. Wynegocjował go Jair Lapid, ale premierem został Naftali Bennett, lider partii Prawica. Zgodnie z umową we wrześniu 2023 roku ma nastąpić zmiana. To Lapid zastąpi Bennetta na stanowisku premiera.
Nowy rząd, który tworzy koalicja ośmiu partii, powstał po wielkim kryzysie z Palestyńczykami i akcji szczepień, której przyglądał się cały świat. Ale przede wszystkim niemal 3 miesiące po wyborach, które 23 marca wygrała Partia Likud, ale nie była w stanie stworzyć większości.
Ustępujący premier Benjamin Netanjahu zapowiedział, że wróci. "Doświadczamy największego oszustwa wyborczego w historii kraju, według mnie w historii demokracji" – mówił o nowej koalicji, która pozbawiła go władzy.
Teraz, w sporze z Polską, głos zabrał jego syn, Jair Netanjahu, który stanął po stronie Polski. "Wiedzcie, że obecny rząd w Izraelu jest nielegalny i nie reprezentuje narodu izraelskiego!” – tak zwrócił się do Polaków.
W innym wpisie odniósł się do wezwania polskiego ambasadora do izraelskiego MSZ: "Całkowicie sztuczny kryzys z jednym z najbardziej konserwatywnych krajów w UE, który może popierać Izrael w unijnych głosowaniach. Celem jest oczywiście zrzucenie winy za Holokaust z Niemiec i polityczne osłabienie Izraela".
Również polski MSZ wezwał chargé d’affaires Izraela w Polsce. Tal Ben-Ari Yaalon, która kieruje placówką w Warszawie, pojawiła się na spotkaniu w poniedziałek rano. Jak powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, nie przedstawiła jednak żadnych nowych informacji. – Odwołała się do oświadczeń ministra spraw zagranicznych Izraela i ambasady. Liczymy, że podejście strony izraelskiej się zmieni – stwierdził.
Wcześniej MSZ szybko wydało oświadczenie ws. reakcji Izraela. "Polska z niepokojem odnotowuje wypowiedzi strony izraelskiej, dotyczące nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego. Wypowiedzi te wskazują na nieznajomość faktów i polskiego prawa" – oświadczyło polskie MSZ.
W oświadczeniu podkreślono: "Polska nie ponosi żadnej odpowiedzialności za Holocaust, który był zbrodnią popełnioną przez okupantów niemieckich m. in. na obywatelach polskich narodowości żydowskiej. Ofiarami zbrodni niemieckich były miliony obywateli II RP".
Jak podał "Dziennik Gazeta Prawna", w sprawie ustawy polski MSZ odczuwał też naciski ze strony chargé d’affaires ambasady USA. Bix Aliu napisał list, w którym ostrzegał marszałek Elżbietę Witek, że ustawa zamknie drogę ocalonym z Holocaustu do dochodzenia swoich roszczeń.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek stwierdziła, że z ogromnym zaskoczeniem przyjęła "łamiące wszelkie standardy międzynarodowe naciski przedstawicielstw dyplomatycznych Stanów Zjednoczonych oraz Państwa Izrael na władze polskie".
"Przyjęte przez Sejm w nowelizacji k.p.a. rozwiązania w jednakowym stopniu chronią zarówno polskie, jak i żydowskie ofiary straszliwych niemieckich zbrodni okresu II wojny światowej" – napisała w oświadczeniu. Głos zabrał premier Morawiecki i MSZ, o czym wspomnieliśmy wcześniej. A także wielu polityków koalicji rządzącej.
"Hańbą jest Pana nieuctwo. To są budynki, za które chcecie środki. Polacy je odbudowali bez pomocy niemieckich środków, który wy ciągle otrzymujecie. Osoby, o których Pan mówi były obywatelami Polski i wzywali do jej obrony. Wreszcie trzeba zacząć o tym mówić" – zareagował w jednym z serii tweetów europoseł Patryk Jaki i tak zwrócił się do szefa MSZ Izraela.
Politycy PiS wskazują, że Polska to jedno z najbardziej proizraelskich państw w UE. – Emocje antypolskie są tam silniejsze niż utrzymanie dobrych stosunków z sojusznikiem. To powtarza się kilka razy, następuje atak zupełnie niebywały w swojej brutalności – mówił w programie w TVP Info europoseł Ryszard Legutko. W jego ocenie "chodzi o majątek obywateli polskich żydowskiego pochodzenia, którzy zginęli w Holocauście, chodzi o przejęcie tego majątku, rekompensaty za ten majątek".
7. Jak spór odbierają Polacy
Jak łatwo się domyślić, skrajnie. Jedni grzmią pod adresem Izraela, inni pod adresem polskiego rządu. Są tacy, którzy przyznają, że nie popierają rządów PiS, ale reakcja Izraela im się nie podoba. I tacy, którzy studzą emocje, apelując o rozsądek.
– Powinien chwycić za telefon i rozmawiać z polską stroną. Publiczne reakcje, połajanki, ostre słowa są tutaj fatalne – powiedział o szefie izraelskiego MSZ w Radiu Plus Tomasz Siemoniak.
Ale zdaniem publicystów i polityków opozycji obecny spór pokazuje też siłę polskiej dyplomacji w ogóle. Michał Szułdrzyński ocenia w "Rzeczpospolitej", że naciski na Polskę w sprawie ustawy pokazują pozycję międzynarodową, w jakiej znaleźliśmy się w szóstym roku rządów PiS. "W ostatnim wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" szef MSZ ubolewał, że nasi sojusznicy nie konsultują się z nami w najważniejszych sprawach. Teraz mamy dowód, że jest gorzej – traktują Polskę jak sztubaka, którego należy wytargać za uszy i przywołać do porządku" – pisze.
"Polska dyplomacja całkowicie abdykowała. Jeżeli przyjmuje się tego typu rozwiązania i wiadomo, że wywołają one emocje u naszych partnerów, to dyplomacja jest od tego, aby te napięcia łagodzić. Polskiej dyplomacji dzisiaj nie ma" – komentuje np. poseł PO Marcin Kierwiński.
8. Co dalej z ustawą
DGP pisze, że przepisy, o które toczy się spór powstały w Ministerstwie Finansów już dwa lata temu. "Nasze źródła przekonują, że polskie władze nie zamierzają wstrzymywać prac nad nimi. Na 7 lipca zwołana jest senacka komisja ustawodawcza. – Ustawa będzie przyjęta bez żadnych poprawek ze strony Senatu. Jesteśmy suwerennym państwem podejmującym suwerenne decyzje – przekonują źródła DGP" – czytamy na stronie serwisu "Dziennik Gazeta Prawna".
Niektórzy przypominają w komentarzach, że w 2018 roku pod wpływem nacisku międzynarodowego Sejm wycofał nowelizację ustawy o IPN.