Lewandowski będzie strajkować? Niemcy sądzą, że pójdzie na wojnę z Bayernem
Krzysztof Gaweł
01 lipca 2022, 10:09·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 lipca 2022, 10:09
FC Barcelona złożyła trzy oferty za Roberta Lewandowskiego, Bayern Monachium trzy odrzucił. Zdaniem "Bilda" Polak może zdecydować się na strajk i nie pojawi się na pierwszych treningach mistrzów Niemiec, jeżeli nie puszczą go do Katalonii. Kwestię transferu podgrzewa Uli Hoeness, który w imieniu władz klubu wypowiada się tak, jakby było już wszystko jasne, a Polak miał zostać w Bawarii.
Robert Lewandowski czeka na przenosiny do FC Barcelona już w lipcu
Bayern Monachium odrzucił już trzy oferty za polskiego snajpera
Niemieckie media ostrzegają, że Polak może rozpocząć w klubie strajk
Czy Robert Lewandowskidostanie w końcu zielone światło od Bayernu Monachium i dołączy do FC Barcelona? Na razie ciężko ocenić, jak blisko wymarzonego transferu jest napastnik polskiej kadry. Duma Katalonii wysłała już trzy oferty za Polaka, Bawarczycy trzy razy je odrzucali. I trzymają się wersji, w której nasz snajper zostaje w klubie do końca umowy, czyli jeszcze przed rok.
- Nie wiem nic o nowej ofercie. Patrząc na to, co dzieje się w Monachium, i o czym słyszałem w kilku rozmowach, Barcelona może oszczędzić sobie składania kolejnych ofert - powiedział dziennikarzom Uli Hoeness, były sternik klubu, który żywo komentuje kwestię transferu naszego napastnika i wyręcza pod tym względem obecnych szefów Die Roten. Były reprezentant Niemiec słynie z podgrzewania atmosfery i robienia zamieszania.
Tymczasem w rozmowie z "Bildem" głos zabrał były agent Polaka w Niemczech, Maik Barthel. - Wierzę, że Robert może nie pojawić się więcej na treningach Bayernu Monachium - powiedział i przypomniał, że nasz napastnik jest bardzo zmotywowany, by opuścić klub. Czy zatem w grę wchodzi strajk, bo szefowie Bayernu nakazali stawienie się na pierwszym treningu naszemu napastnikowi już 12 lipca? Ciężko w to uwierzyć.
Maik Barthel przypomniał, jak osiem lat temu Borussia Dortmund chciała zatrzymać naszego snajpera, a ten zdecydowany był już dołączyć do Bayernu Monachium. Wówczas sytuacja rozwijała się podobnie, aż władze BVB odpuściły i pozwoliły "Lewemu" odejść. Zdaniem Maika Barthela "Lewy" poważnie rozważał bunt przeciwko klubowi. Czy zdecyduje się na niego tym razem? Na razie konfliktu nie widać.
Robert Lewandowski zwrócił się do władz FC Barcelona z prośbą o przyspieszenie jego transferu na początku lipca - informował dziennik "AS". Polak nie chce wracać do Bayernu Monachium, który na 12 lipca wyznaczył początek przygotowań do nowego sezonu Bundesligi. "Lewy" za pośrednictwem Piniego Zahaviego zwrócił się do włodarzy Dumy Katalonii i zadeklarował, że czeka niecierpliwie na transfer.
Media donoszą, że nasz as chce tylko transferu do Barcy i miał odrzucić zakusy Paris Saint-Germain, które rozważało sprowadzenie Polaka w miejsce Neymara. Czeka na ruch Barcelony i decyzję w Bawarii. - Robert ma ważną umowę. Postanowiliśmy, że nie pozwolimy mu odejść. Poza tym Robert nie ma żadnych wymówek, aby nie pojawić się na treningu - zapewnia Uli Hoeness. Cóż, w takiej sytuacji pomóc moga chyba tylko pieniądze.
1 lipca otworzyło się w Europie na dobre okienko transferowe. Ten dzień będzie symboliczny dla FC Barcelona, kolosa chwiejącego się od dwóch lat na glinianych nogach. Właśnie rusza gruntowna przebudowa drużyny, która ma odzyskać mistrzostwo Hiszpanii i znów zachwycać w Lidze Mistrzów. Kluczowym elementem zmian ma być oczywiście Robert Lewandowski. Jak Barca poradzi sobie z twardą postawą Bawarczyków?