Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Wojna w Ukrainie ciągnie się już od ponad czterech miesięcy, a rosyjskie wojska wykorzystują swoją przewagę, aby siać jak największe zniszczenie w sąsiednim kraju. Według niektórych szacunków Rosja kontroluje obecnie ok. 20 proc. terytorium Ukrainy, w szczególności w jej wschodniej części.
Kanclerz Niemiec Olaf Sholz został zapytany w rozmowie z CBS News o prognozę, co do tego, ile jeszcze Władimir Putin będzie w stanie prowadzić tę wojnę. Polityk przyznał, że tego nikt nie może z pewnością stwierdzić, ale rosyjski prezydent "przygotowywał się na tę wojnę naprawdę długo".
- Myślę, że decyzja o prowadzeniu tej wojny została podjęta rok przed jej rozpoczęciem, a może nawet i wcześniej, ponieważ był do niej przygotowany. A więc będzie mógł kontynuować wojnę naprawdę długo - ocenił niemiecki kanclerz. Scholz podkreślił jednak, że Putin nie chce się przyznać, że zachodnie sankcje są w Rosji wyraźnie odczuwalne.
- Można odnieść wrażenie, że jego naprawdę to boli. Putin rozumie głęboki wpływ naszych sankcji na jego gospodarkę - zanaczył polityk. - To dzieje się teraz w kraju, który nie jest tak zaawansowany, który naprawdę potrzebuje wszystkich technologii z reszty świata, aby mieć podobny standard życia i mieć szansę na udział w rozwoju światowej gospodarki - argumentował. Kanclerz został zapytany o 2 mld dolarów miesięcznie, które Rosja zyskuje dzięki Niemcom płacącym za węgiel, gaz i inne surowce. W odpowiedzi stwierdził, że Putin "nie może kupić niczego z pieniędzy, które dostaje od nas, ponieważ są te wszystkie sankcje na import nowoczesnych technologii i rzeczy, których szuka".
Jego zdaniem to sprawia, że Putin "jest bardzo zły". Scholz dodał także, że tych pieniędzy rosyjski przywódca dostaje coraz mniej.
Przypomnijmy, że Olaf Scholz oznajmił podczas szczytu NATO w Madrycie, że wspieranie Ukrainy będzie odbywało się na trzech płaszczyznach. Kanclerz Niemiec zadeklarował pomoc finansową oraz humanitarną, ale również "dostarczanie Ukrainie broni, której pilnie potrzebuje".
– Przesłanie brzmi: będziemy to kontynuować tak długo i tak intensywnie jak to będzie konieczne, by Ukraina mogła się bronić – zapewnił niemiecki kanclerz. Zaznaczył również, że przeznaczanie większej ilości pieniędzy na obronę jest "jedną z konsekwencji czasów, w których żyjemy", a "Niemcy odgrywają przy tym centralną rolę".