Zapalnie świec, gra w drejdla i pączki. Ósmego grudnia zaczyna się jedno z piękniejszych, żydowskich świąt – Chanuka. Jak zwykle będą tradycyjne gry, potrawy i wspólne biesiadowanie. Nie zabraknie też prezentów i tony słodyczy. Choć spędza ją coraz więcej Polaków, to często umyka nam ona w Bożonarodzeniowym szale. Szkoda, bo to jedno z radośniejszych świąt w roku.
– Pamiętam, że jak byłem mały, to się przechwalałem kolegom, że u nas prezenty dostaje się przez osiem dni a u nich tylko raz – opowiada Janek. – Choć pochodzę z niezbyt religijnej rodziny, to zawsze obchodziliśmy Chanukę. Oczywiście mi najbardziej podobało się to, że jest mnóstwo słodyczy i codziennie jakiś upominek. Tym bardziej, że obchodziliśmy też Boże Narodzenie. W związku z tym cała zima upływała mi na rozpakowaniu paczek – śmieje się Janek. Za to Nitzan zawsze najbardziej czekała na grę w drejdla. – W mojej rodzinie mam największą kolekcję bączków. Mimo, że dawno już wyrosłam z zabaw, to tradycyjnie gramy z rodzicami. Pamiętam, że jak byłam mała, to zdarzało mi się zjeść wszystkie czekoladowe dukaty zanim gra na dobre się rozkręciła – przyznaje z radością. – Dziś bardziej od czekoladek cieszę się na czas spędzony z rodziną. Choć nie jest to łatwe, to staramy się przez osiem kolejnych dni święta znaleźć czas na wspólne zapalenie świecy i rozmowy – wyznaje dziewczyna.
Chanuka to w końcu jedno z radośniejszych żydowskich świąt, które upamiętnia zwycięstwo Machabeuszy nad Grekami i ponowne uświęceni Świątyni. Trwa osiem dni i zaczyna się 25 dnia miesiąca Kislew. Nazwa "chanuka" została nadana dla upamiętnienia faktu, że żydowscy wojownicy odpoczęli, „chanu” po hebrajsku oznacza zakończenie walki. Centralnym obrzędem Chanuki jest zapalanie świec. Święto rozpoczyna się od wspólnej wieczerzy podczas której spożywa się tradycyjne potrawy, placki ziemniaczane, faworki i pączki. Na pamiątkę cudu w świątyni przyrządza się jedzenie smażone na oleju i potrawy mleczne, które są związane z postacią Judyty. Są więc serniki, jogurty i śmietana, którą polewa się placki zwane latkes.
Chanuka należy do jednego z najbardziej świeckich żydowskich świąt i często jest przyrównywana do chrześcijańskiego Bożego Narodzenia. – Nie jestem religijną Żydówką, ale Chanuka jest dla mnie bardzo ważnym świętem – mówi Dagmara. – To czas, który spędzam z rodziną i przyjaciółmi na wspólnym gotowaniu, zabawie i rozmowach. Lubię dekorować moje mieszkanie i celebrować wszelkie tradycje związane z tym świętem. Zawsze staram się też przygotować jakieś chanukowe potrawy. Nie obchodzę Bożego Narodzenia, ale jeżeli zdarza się, że święta się nakładają, to celebrujemy je razem. Dla mnie Chanuka to po prostu czas, który poświęcam w pełni rodzinie – dodaje Dagmara. Podobnie wygląda to w domu Władka, w którego rodzinie żydowskie korzenie zostały odkryte stosunkowo niedawno. – Staram się co roku w tym okresie znaleźć czas, żeby spotkać się z moim żydowskimi przyjaciółmi. Głównie dlatego, żeby podtrzymać tradycję i nie zapomnieć o swoim pochodzeniu – dodaje Władek.
Radosny aspekt tego święta sprawia, że obchodzą je zarówno bardzo religijni Żydzi, jak i ci, którzy nie są specjalnie związani ze wspólnotą. – Świętujemy chanukę od czterech lat. Nie jest to w naszym przypadku święto rodzinne, a raczej czas na wspólną zabawę z przyjaciółmi – opowiada Pia. – Kilka dni przed zapaleniem pierwszej świeczki przygotowujemy potrawy. W tym roku będzie śliwowica, czulent, kugel, latkes, humus i śledzie. Z przykazanych aktywności gramy w drejdel. Po solidnej dawce hazardu, pijemy wino i robimy YouTube party – przyznaje ze śmiechem Pia. Jak widać sposobów na spędzanie tego święta jest wiele. Najważniejsza jednak jest dobra zabawa i wspólnie spędzony czas.