W słoneczną sobotę majestatycznie sunie w szaliku Burberry, popychając wózek od Porsche. W środku dziecko od stóp do głów w markowych ubrankach. Jest przeszczęśliwa i tak też wygląda: z nienaganną figurą, zadbana, uśmiechnięta. Oto matka-bogatka, o której inne, "zwykłe" matki mówią: co ona może wiedzieć o macierzyństwie?!
Wariant drugi: matka-bogatka, równie majestatycznie co wcześniej, jedzie powoli swoim samochodem przez miasto. Oczywiście, samochód jest cztery razy większy, niż mogłaby tego potrzebować, ale w końcu dziecko musi być bezpieczne – a im większe auto, tym bezpieczniejsze. Bogatka sunie więc swoim ogromnym samochodem, którym nijak nie idzie zaparkować w ciasnej miejskiej przestrzeni. W międzyczasie jedną ręką przewija dziecko, a drugą obsługuje iPhone'a. I zapewne jedzie po opiekunkę, dzięki której pójdzie na fitness, by po ciąży odzyskać idealne ciało.
Opis, oczywiście, jest przerysowany, ale nieprzesadnie. Matki-bogatki to termin, który padł w naszej redakcji przy okazji jednej z dyskusji o matkach i tak już się przyjęło. Ale czy rzeczywiście istnieje taka grupa kobiet, dla których macierzyństwo to tylko wesoła przygoda w międzyczasie fitnessu, kosmetyczki i zakupów? A przede wszystkim – czy jest w tym coś złego?
Podział istnieje
O to, czy faktycznie istnieje taka grupa, pytamy Joannę Kelman, redaktor pisma "Dobra Mama". Dziennikarka ma częsty kontakt z
"Z obawą myślę o dniu, w którym moja córka wyprowadzi się z domu"
Tak Katarzyna Kolenda-Zaleska opowiadała o dniu, w którym jej córka skończy 18 lat. Dziennikarka opowiedziała nam o wychowaniu, problemach z dziećmi o tym, jak rozmawiać z nastolatkami o seksie. CZYTAJ WIĘCEJ
matkami z różnych grup społecznych, sama też jest matką. I przyznaje, że coś jest na rzeczy: – Wydaje mi się, że faktycznie istnieje taki podział. Wiadomo, że ta grupa bogatych matek nie jest duża, ale jest.
Jeśli więc przyjąć, że matki-bogatki to nie tylko celebrytki z telewizora, to jakie cechy należy im przypisać? – Na pewno uśmiech, pogoda ducha, nienaganna figura, elegancki ubiór. No i wszelkie możliwe najlepsze gadżety dla dziecka: wózki, przewijaki i inne – opowiada Joanna Kelman. W rozmowie z nami dziennikarka potwierdza, że matki faktycznie nieprzychylnie patrzą na te bogate mamy, które od razu po ciąży odzyskały idealną figurę – bo podczas gdy one są na fitnessie, ich dzieckiem zajmuje się opiekunka.
A może jednak celebrytki
Z drugiej strony, nie da się ukryć, że matka-bogatka to w pewnym stopniu twór mediów. W ciągu ostatnich kilku lat rodzime gwiazdy i gwiazdki nierzadko promowały się macierzyństwem. Często przekonują też, jakie to bycie mamą jest fantastyczne. I wtedy padają wobec nich oskarżenia, że o byciu mamą to one niewiele wiedzą. Szczególnie, jeśli taka celebrytka zechce podzielić się swoim macierzyńskim cierpieniem w jakiejś telewizji śniadaniowej bądź kolorowym piśmie.
– Taki zarzut "co ona może wiedzieć o macierzyństwie" padł, między innymi, pod adresem Anny Muchy, skoro ma opiekunkę i mogła sobie chodzić na fitness, a teraz ma idealne ciało i wygląda jak nastolatka. Więc na pewno gdzieś tam są zarzuty wobec celebrytek, padają podejrzenia, że te kobiety w ogóle nie mają czasu na dzieci – mówi nam Joanna Kelman. Trudno tutaj jednak ocenić: czy to matki-celebrytki próbują wbić się w oczekiwania swoich bogatych koleżanek, czy to aspirujące bogaczki chcą się upodobnić do gwiazd szklanego ekranu.
Jesteś nuworyszką?
Z opinii prof. Henryka Domańskiego wynika, że to raczej ta druga opcja. – Z jednej strony one są w roli matki, z drugiej poczuwają się do bycia elitą. Przy czym bycie matką jest tu drugorzędną rolą, daje im pewien prestiż, wzmocnienie pozycji – wyjaśnia socjolog. I podkreśla, że takie osoby to po prostu nuworysze.
Przy czym prof. Domański zaznacza, że macierzyństwo to tylko jeden aspekt, krytykowany przez opinię publiczną w takich przypadkach. – Te matki mogłyby się wypowiadać w innych tematach i byłyby tak samo krytykowane. One aspirują do bycia klasą wyższą, której u nas w tej chwili nie ma. I krytyka ze strony "zwykłych" ludzi odnosi się właśnie do tych aspiracji, a nie samego bycia matką – tłumaczy socjolog. Profesor dodaje też, że matki te nie mają świadomości tego, jak są odbierane – gdyby miały, po prostu "nie byłoby o czym rozmawiać".
Kto jest matką-bogatką?
Oczywiście, do bycia takim typem matki nie poczuwają się te osoby, o których się tak myśli. Dwie celebrytki, których ten problem dotknął, nie chciały z nami rozmawiać na ten
Witaj dziecko, żegnaj kulturo!
Nie masz czasu na chodzenie do teatru i kina, bo opiekujesz się dzieckiem? Jest na to sposób. Z kulturą da się obcować nawet, gdy dziecku poświęcamy większość swojego czasu. CZYTAJ WIĘCEJ
temat, twierdząc, że "tematu nie ma". Spytaliśmy więc o to Agnieszkę Pomaskę, pod której adresem czasem też padają zarzuty o bycie taką matką-bogatką.
– Na pewno mam status materialny wyższy niż przeciętny, ale nie odbierałam takich sygnałów. W ogóle zaskakuje mnie oskarżanie o korzystanie z pomocy opiekunki. Można albo być na urlopie macierzyńskim z dzieckiem, albo wychowywać dziecko i zarazem chodzić do pracy i zarabiać – mówi nam posłanka PO. I podkreśla, że "nie widzi tutaj podziału". – Raczej jest to argument dla przeciwników politycznych, którzy mówią: co ona może wiedzieć o macierzyństwie. Ale nie spotykam się z takimi opiniami ze strony matek. Wręcz przeciwnie, przychodzi do mnie, jako posła, sporo mam i ogólnie rodziców – również ojców – z prośbą pomocy. Czasem instytucjonalną, czasem po prostu po radę, nie tylko odnośnie spraw finansowych – wyznaje nam Pomaska. – Nie mam poczucia, że drażnię, chociaż mam świadomość, że matki-celebrytki irytują ludzi.
Kto cierpi na bogactwie
Czyżby więc jednak podział na matki "bogate" i "zwykłe" był sztucznym tworem celebrytek? Niezależnie od tego, jedno jest pewne: promowany styl życia matki-glamour, matki-bogatki, niezależnie czy faktycznie jest to cała grupa, czy tylko twór celebrytek, jest szkodliwy. – Przedstawiają matki jako wiecznie piękne, młode, a wszystko w ich życiu jest kolorowe i wesołe. I te matki, które jakoś identyfikują się z celebrytkami, mogą potem mieć poczucie winy, wrażenie, że robią coś źle, skoro ich życie nie jest idealne i kolorowe – mówi nam Joanna Kelman z "Dobrej Mamy".
Z drugiej strony, Agnieszka Pomaska zwraca uwagę na jedną, bardzo istotną rzecz: – Poza tym, co ma zrobić ktoś, kto ma pieniądze? Tak już po prostu jest – stwierdza posłanka. Może więc, jak w wielu przypadkach podziałów i krytyki, za wszystko odpowiada tylko zwykła, ludzka zazdrość?