Donald Tusk skomentował ujawnione przez media wykroczenie kierowcy, który limuzyną wiózł Jarosława Kaczyńskiego do kościoła. "Jarku, uważaj, proszę, bo za coś takiego mogą ci prawo jazdy odebrać" – napisał ironiczne na Twitterze. Pod postem odezwali się działacze i zwolennicy PiS, którzy najwyraźniej nie zrozumieli, co lider PO miał na myśli.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Biorąc pod uwagę, że Wisłostrada jest w remoncie i obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 50 km/h, kierowca popełnił wykroczenie. Zgodnie z taryfikatorem, gdyby został namierzony przez policjantów, otrzymałby mandat wysokości 800 zł, a na jego konto wpłynęłoby 6 punktów karnych.
Tusk do Kaczyńskiego: "Jarku, uważaj, proszę"
Na doniesienia Super Expressu zareagował Donald Tusk. "Jarku, uważaj, proszę, bo za coś takiego mogą ci prawo jazdy odebrać" – napisał na Twitterze lider PO.
Komentarz byłego premiera jest ironiczny. Jak wiadomo, Jarosław Kaczyński nie ma prawa jazdy, dlatego ma kierowców. Poza tym lider PO niedawno na własnej skórze przekonał się, czym może zakończyć się brawura na drodze.
Podobnie jak w listopadzie 2021, tak i w poniedziałek pod postem szefa PO szybko zaroiło się od komentarzy. Okazuje się także, że chyba nie wszyscy zrozumieli ironiczny komentarz byłego premiera.
"Widzi Pan różnicę między 'Tusk złamał przepisy' a 'kierowca Kaczyńskiego złamał przepisy'? Czy nie za bardzo?" – skomentował Patryk Osowski, reporter portalu TVP Info. Celnie odpisała mu Katarzyna Lubnauer:
W dyskusję włączył się także między innymi Bogdan Rzońca, europoseł PiS. "Milczenie jest złotem" – napisał i dodał zdjęcie z informacją o utracie prawa jazdy przez lidera PO. Eurodeputowanemu internauci też starali się wytłumaczyć, że komentarz Tuska jest sarkastyczny.