Lech Poznań właśnie pobił rekord i udowodnił, że polska piłka klubowa jest na dnie
Krzysztof Gaweł
12 lipca 2022, 20:44·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 lipca 2022, 20:44
Lech Poznań w Lidze Mistrzów nie zagra, a klęska z Karabachem Agdam 1:5 (1:2) oznacza rekordowe pożegnanie polskiej drużyny z marzeniami o Lidze Mistrzów. Mamy 12 lipca, rozgrywki ruszą za kilka tygodni, a my już wiemy, że nie będzie w nich polskiej ekipy. Tymczasem o awans walczą wciąż kluby z Macedonii, Mołdawii, Litwy, Luksemburga oraz Bułgarii. Kolejorz w Europie gra nadal, teraz powalczy o Ligę Konferencji.
Lech Poznań po klęsce z Karabachem Agdam odpadł z eliminacji LM
Mistrzowie Polski pobili rekord, żaden polski klub nie odpadł z gry tak szybko
Teraz Kolejorza czeka walka w eliminacjach Ligi Konferencji i kolejne mecze
Piękny sen Lecha Poznań w drodze do Ligi Mistrzów trwał do 12 lipca, we wtorek zdeklasował Kolejorza Karabach Agdam. Azerowie rozbili nasz zespół 5:1 (2:1), choć polska ekipa prowadziła od 20. sekundy meczu. I wygrała w Wielkopolsce pierwsze starcie 1:0, spisując się całkiem dobrze z faworyzowanymi rywalami. Mając prowadzenie w dwumeczu 2:0 poznaniacy zwyczajnie się skompromitowali.
Kolejorz dokonał we wtorek sztuki, która dotąd nie udała się żadnej innej drużynie z naszego kraju. Odpadł z Ligi Mistrzów już 12 lipca, czego nie dokonał wcześniej żaden polski klub. Niestety, patrząc na poziom naszej piłki ciężko założyć, że ten wynik nie zostanie w przyszłości "poprawiony". Niestety jest bardzo źle, a poza kadrą nasz futbol jest całkiem na peryferiach poważnego grania.
Porażka 1:5 to gorzkie podsumowanie starań Lecha Poznań o awans do LM. Klub z Wielkopolski próbował po raz trzeci i trzeci raz się nie udało. Do tego okazało się, że nasz najlepszy klub w kraju nie potrafi już nawet przeskoczyć pierwszej (!) rundy kwalifikacyjnej, a awans mają ekipy z Macedonii, Mołdawii, Litwy, Luksemburga oraz Bułgarii. Nasza liga ma bardzo niski współczynnik, nasze kluby są na dnie europejskiej piłki i na taki stan rzeczy pracujemy od dawna.
Nie pomaga nam słaby poziom PKO Ekstraklasy, nie pomagają reformy Ligi Mistrzów, przez które jesteśmy coraz dalej od elity. I ten stan rzeczy nie zmienił się, choć odważnych zapowiedzi włodarzy polskich klubów nie brakowało w ostatnich latach. Jest źle i znaleźliśmy się wśród pariasów. Lech właśnie odpadł w pierwszej rundzie kwalifikacji, rekordowo szybko. Do tej pory niechlubny rekord dzierżył Piast Gliwice, po kampanii w 2019 roku.
Drużyna ze Śląska też rozpoczęła zmagania od pierwszej rundy kwalifikacyjnej, trafiła w niej na białoruskie BATE Borysów i przegrała dwumecz. 10 lipca 2019 na wyjeździe zremisowała 1:1, ale 17 lipca 2019 roku w rewanżu przegrała na swoim terenie 1:2. Teraz Kolejorz poprawił wynik Piastunek o pięć dni. 12 lipca to nasz najgorszy w historii wynik. I jeśli nie dojdzie w polskiej piłce do przełomu, to w kolejnych latach rekord może zostać poprawiony...
Od kiedy powstała Liga Mistrzów, nasze drużyny zakwalifikowały się do fazy grupowej tylko trzy razy. Widzew Łódź w 1996 roku, a Legia Warszawa w 1995 oraz 2016 roku. Jeszcze dekadę temu nasze zespoły kończyły eliminacje w połowie sierpnia, rzadko na początku tego miesiąca. W 2009 roku Wisła Kraków przegrała awans z Levadią Tallin 22 lipca (1:1 oraz 0:1 w rewanżu), a później rekord pobił właśnie Piast Gliwice. Polska piłka jest coraz niżej w rankingach, więc od kilku lat musimy grać eliminacje już od pierwszej rundy.
Co teraz będzie z Lechem Poznań? Będzie dalej grał w europejskich pucharach. Tak samo jak Lechia Gdańsk, Pogoń Szczecin oraz Raków Częstochowa zagra w kwalifikacjach Ligi Konferencji. Poznaniacy trafią do drabinki od drugiej rundy, a ich rywalem będzie przegrany w parze Slovan Brastysława - Dinamo Batumi. Tak proszę państwa, przegrany.
Słowacy z Gruzinami również walczą o LM, w pierwszym meczu padł remis 0:0. I jeszcze jedno. W Europie mamy trzy rodzaje europejskich pucharów, a już 12 lipca wiemy, że nasze kluby są zbyt słabe, by grać w eliminacjach Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Zostaje nam Liga Konferencji, bez której byłoby już tylko ściernisko. Ciekawe, co na to panowie działacze z PZPN oraz PKO Ekstraklasy...