Nie żyje mężczyzna, który w środę został porwany przez fale po tym, jak wspólnie z innymi turystami szukał w Bałtyku topiącej się osoby. Drugi z poszkodowanych mężczyzn przebywa w szpitalu. Jego stan jest ciężki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W środę w Jantarze doszło do przerażających scen. Fale porwały pięć przebywających w morzu osób
Wszystkich poszkodowanych udało się wyciągnąć z wody, ale niestety jeden z mężczyzn w czwartek zmarł
Drugi mężczyzna wciąż przebywa w szpitalu w ciężkim stanie
Zmarł mężczyzna, który tworzył w Bałtyku łańcuch życia
Oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim sierż. szt. Karolina Figiel poinformowała w czwartek, że w szpitalu zmarł 32-letni mężczyzna, który w środę został porwany przez fale w Jantarze.
Figiel, cytowana przez PAP, dodała, że w szpitalu wciąż przebywa drugi z poszkodowanych mężczyzn. Stan 36-latka nadal jest ciężki. W środę obaj mężczyźni zostali przetransportowani śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego do szpitali. Wcześniej, wraz z innymi plażowiczami, tworzyli łańcuch życia w Bałtyku.
Jak informowaliśmy w naTemat, po informacji, że w morzu znajduje się osoba potrzebująca pomocy, do wody weszli plażowicze, którzy utworzyli łańcuch życia. Pięć osób nagle zaczęło się topić.
Przerażające sceny w Jantarze nad Bałtykiem
Kiedy służby ratunkowe dotarły na miejsce, okazało się, że cztery osoby zostały już wyciągnięte na brzeg. Kolejną osobę wyciągnięto kilka minut później. Akcję kontynuowano przez kolejnych kilka godzin, ponieważ istniało podejrzenie, że w wodzie znajduje się jeszcze jedna osoba.
Ostatecznie nie potwierdzono tych informacji. Policjanci przekazali, że plażowicze, którzy utworzyli łańcuch życia, mogli zostać wprowadzeni przez kogoś w błąd i w wodzie mogło nikogo nie być. Poszukiwania na lądzie i w wodzie zostały już zakończone.
Dwie osoby, które zostały porwane przez fale, zawdzięczają życie mł. asp. Przemysławowi Kaczmarczykowi, strażakowi z Mrągowa, który jest także dowódcą specjalistycznej grupy ratownictwa wodno-nurkowego. Kaczmarczyk, który w tym czasie wypoczywał z rodziną na plaży, ruszył na pomoc przed przyjazdem służb i w pojedynkę uratował kobietę i mężczyznę.
Czym jest fala przybojowa?
Na plaży w Jantarze doszło do tego, co niestety zdarza się nad polskim Bałtykiem bardzo często wraz z początkiem wakacyjnego sezonu. Jarosław Radtke, ratownik WOPR, w rozmowie z naszym reporterem Rafałem Badowskim tłumaczył także, czym jest niebezpieczna fala przybojowa, która w środę powstała także m.in. we Władysławowie.
Powoduje ona silne prądy wsteczne. Fala odbija się od brzegu, ale nie tylko, bo także od progów znajdujących się w okolicach brzegu. To częsta przyczyna podtopień.
– Gdy fala przybojowa uderza w progi, które znajdują się niedaleko brzegu, powstają silne prądy wsteczne. W środę we Władysławowie topił się 30-kilkuletni mężczyzna i dwoje dzieci, prawdopodobnie z Ukrainy. Na szczęście całą trójkę udało się uratować – opowiadał Jarosław Radtke w rozmowie z naTemat.
Ratownik powtórzył też to, co dla turystów powinno być oczywiste. – Przy czerwonej fladze nie powinno się w ogóle wchodzić do wody – stwierdził. Takie flagi wywieszone były w Jantarze.