logo
Sejmowe kuluary. Fot. Jacek Domiński / East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Inflacja spowodowała wzrost cen. Widać to na każdym kroku, choćby idąc do restauracji
  • Ceny są znacznie wyższe niż jeszcze kilka czy kilkanaście miesięcy temu
  • Jest jednak jedno miejsce w Warszawie, gdzie jest tanio mimo podwyżek – to stołówka w Sejmie
  • Przypomnijmy, że listopadzie 2021 roku dziennik "Fakt" pisał, iż pomimo inflacji w sejmowej stołówce ceny nie zmieniły się od lutego 2020 roku.

    Nawet w sejmowej stołówce jest drożej

    Tak było aż do teraz. Ceny tym razem porównał portal Onet. Okazało się, że klasyczny obiadowy zestaw dnia w Sejmie jest znacznie droższy w porównaniu z tym, ile kosztował wcześniej.

    "Za ten sam posiłek złożony z zupy, drugiego dania i kompotu jeszcze w lutym br. politycy płacili 14 zł, w maju było to 18 zł, natomiast w lipcu to już... 20 zł. To oznacza, że w ciągu niespełna pół roku cena wzrosła o prawie 50 proc." - czytamy na portalu.

    Warto też dodać, że w piątek GUS poinformował, że inflacja w czerwcu wyniosła 15,5 procent, licząc rok do roku. Będzie zatem jeszcze drożej.

    Może właśnie o takich oszczędnościach myślał minister Czarnek, kiedy mówił, że można jeść taniej w czasach drożyzny?

    Przypomnijmy, że minister edukacji Przemysław Czarnek zdradził w tym tygodniu dziennikarzom "Super Expressu" swoje wakacyjne plany.

    Minister Czarnek pochwalił się, jak on oszczędza na jedzeniu

    Minister pochwalił się, że 10 dni spędzi w podróży (Polska, Włochy i Austria) i sporo jego wakacyjnego budżetu pochłoną wydatki na paliwo. Przyznał ponadto, że i jemu drożyzna daje się we znaki, ale wie, jak sobie z tym poradzić.

    – Dlatego (przez wysokie ceny – red.) jadę do znajomych, nie jadę na wypoczynki w hotelach – wyjaśnił minister. Czy to oznacza, że nie będzie wyskoków do lokalnych knajp? – Czasami coś będziemy pichcić, znajomi zaproszą na obiady. Ale bez przesady, drożyzna nie oznacza, że nie można jeść. Można jeść trochę mniej i trochę taniej – dodał Czarnek. Gazeta przypomina, że w ubiegłym roku minister edukacji zarobił ok. 220 tys. zł.

    Teraz polityk jest niezadowolony z publikacji, która nosi tytuł "Minister Czarnek radzi Polakom: Jedzcie mniej!". Na Twitterze przekazał, iż chce sprostowania w związku z tym tytułem. "Wezwanie do niezwłocznego sprostowania nieprawdziwych treści zawartych w artykule autorstwa DEA, opublikowanym w gazecie Super Express 14 lipca 2022 r." – czytamy w jego wpisie. Polityk uważa, że dziennikarze zmanipulowali jego słowa.

    Czytaj także: