Grażyna Szapołowska ostro o Janie Englercie.
Grażyna Szapołowska ostro o Janie Englercie. fot. Artur Zawadzki/REPORTER

Choć od głośnego konfliktu Grażyny Szapołowskiej i Jana Englerta minęło już ponad 10 lat, to wszystko wskazuje na to, że wciąż pozostają oni na wojennej ścieżce. W nowym wywiadzie aktorka podkreśliła, że "nie żałuje, że wytoczyła reżyserowi proces". Powiedziała też, co teraz o nim sądzi.

REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Kulisy konfliktu Szapołowskiej i Englerta

Przypomnijmy, Grażyna Szapołowska parę lat temu była aktorką Teatru Narodowego w Warszawie i grała Eleonorę w adaptacji "Tanga" Sławomira Mrożka. W tym samym czasie jurorowała w programie "Bitwa na głosy" w TVP2.

Finał show wypadł o tej samej porze co przedstawienie i aktorka wybrała występ w telewizji. Jan Englert, dyrektor artystyczny teatru, zwolnił ją za to dyscyplinarnie. Szapołowska tłumaczyła, że Englert nie miał problemu z dopasowaniem grafiku dla swojej żony, ale jej nie dał takiej możliwości.

Aktorka pozwała go, domagając się przywrócenia do pracy oraz wypłaty trzymiesięcznej pensji. Sprawę ostatecznie przegrała – inni pracownicy teatru również stanęli po stronie dyrektora.

Szapołowska w najnowszym wywiadzie o Englercie. "Nie lubię go"

W lipcu tego roku Grażyna Szapołowska była jedną z gościń podczas Festiwalu Gwiazd, który odbywa się w Międzyzdrojach. Artystka opowiadała tam między innymi o swojej najnowszej książce, ale także odpowiadała na pytania od publiczności i dziennikarzy. To wtedy wróciła do tematu konfliktu sprzed dekady.

A wszystko zaczęło się od pytania o to, jak udawało jej się godzić pracę z opieką nad chorą matką.

– Grałam wtedy Eleonorę w spektaklu "Tango" Sławomira Mrożka. Moją sceniczną matką była Ewa Wiśniewska. W którymś momencie moja kwestia brzmiała: "Mamo, spróbuj jeszcze raz". Pamiętam, że nie byłam w stanie tego zdania wypowiedzieć głośno, bo za każdym razem wzruszenie ściskało mi gardło. Na szczęście nie miałam tych spektakli wiele, bo na horyzoncie pojawił się konflikt z Janem Englertem, dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego – zacytował słowa aktorki portal Onet.

W nawiązaniu do tych słów inni postanowili dopytać Szapołowską, czy nadal ma żal do dyrektora warszawskiego teatru.

– Nie lubię go, nie jest moim kolegą. Uważam, że dyrektor nie może doprowadzać do konfliktów, a usuwanie ludzi z pracy nie jest w porządku. Zadra, która powstała w sercu po zwolnieniu mnie z teatru, nadal trwa. Bardzo przeżyłam to wydarzenie, on zapewne też. Ale nie żałuję, że wytoczyłam Englertowi proces sądowy. I choć przegrałam, to z czasem doszłam do wniosku, że może tak właśnie miało być – przyznała.

Na zakończenie aktorka dodała, że ta sytuacja nie zniechęciła jej do aktorstwa. Jej zdaniem to "niezwykle piękny zawód, którego nigdy by nie zmieniła na żaden inny".

Zobacz także: