Dziennik "Rzeczpospolita" dotarł do wyników badań zleconych przez Kancelarię Premiera. Okazało się, że Polacy fatalnie oceniają zarówno sytuację polityczną i gospodarczą, jak i samego Mateusza Morawieckiego oraz kierowany przez niego gabinet.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wyniki badań stworzono na podstawie comiesięcznych sondaży czterech instytucji: CBOS, GUS, Kantar i Ipsos - czytamy w "Rzeczpospolitej". Dziennik wprost twierdzi, że tak fatalnych wyników, jakie ma obecnie rząd PiS, nie miał nawet gabinet PO-PSL w ostatnim roku sprawowania władzy.
- Z tych czterech źródeł na podstawie pytań buduje się indeks, a potem wyciąga się pewną średnią. To badanie nie jest proste, ale daje wyraźne wskazówki. W tym wypadku pokazuje duże spadki - wyjaśnia cytowany przez gazetę prezes IBRiS Marcin Duma.
Tak kiepskich nastrojów społecznych jeszcze nie było
Oceny były pięciopunktowe. "-2" oznaczała nastroje skrajnie negatywne, a "+2" zdecydowanie pozytywne. "Indeks nastrojów społecznych w II kwartale tego roku to aż -0,699 pkt" - podkreślił dziennik.
Co to oznacza? Marcin Duma wskazuje, że "kiedy koalicja PO-PSL oddawała władzę, wynosił tylko -0,138 pkt". Prezes IBRiS zaznacza, że rząd Mateusza Morawieckiego długo był na plusie. Działo się tak od końca 2017 roku przez dwa lata aż do grudnia 2019 roku.
Wyniki rządu sprawdzono w 14 kategoriach. Dotyczyły w połowie polityki, w połowie gospodarki. Oceniano rząd, premiera, zaufanie do szefa rządu, aktualną sytuację polityczną oraz teraźniejszość i przyszłość, również w kontekście gospodarczym.
Według "Rzeczpospolitej" rezultaty w ujęciu kwartalnym są fatalne dla rządu PiS. Spadek nastrojów społecznych widać praktycznie w każdej kategorii od początku 2020 r. aż do dziś. I tak na przykład ocena sytuacji gospodarczej wynosi obecnie - 0,861 pkt, a ocena przyszłości gospodarczej - 0,831 pkt.
Z kolei z nowego sondażu partyjnego wynika, że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego nie ma szans na stabilną i samodzielną większość po wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Prawo i Sprawiedliwość, choć wciąż zajmuje pierwsze miejsce w badaniach, straciłoby aż 30 mandatów, w porównaniu do 2019 roku. Na trzecim miejscu utrzymuje się Lewica. Platforma Obywatelska zaś wciąż mierzy się ze szklanym sufitem.
Sondaż Estymatora dla DoRzeczy.pl wykazał, że gdyby wybory odbyły się w ten weekend, Jarosław Kaczyński znalazłby się w sporych tarapatach. Mimo że PiSwygrałoby wybory z wynikiem 37,1 proc.
Zjednoczona Prawica straciłaby aż 30 miejsc w Sejmie. 205 mandatów nie daje szans na utworzenie samodzielnej większości. Koalicja Obywatelska mogłaby liczyć na 135 miejsc w izbie niższej. Chęć oddania głosu na ugrupowanie Donalda Tuska zadeklarowało 26,6 proc. osób.