Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy.
Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy. Fot. Piotr Kamionka/REPORTER
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Sprawa tzw. willi Kwaśniewskich dobiegła ostatecznie końca
  • Prokuratura umorzyła bowiem śledztwo prowadzone od 2016 roku
  • Jest to decyzja prawomocna
  • Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Katowicach Agnieszka Wichary przekazała w środę mediom, że postanowienie o umorzeniu śledztwa podjęto ze względu na "brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu". Jest ono prawomocne.

    Koniec śledztwa w sprawie majątku Kwaśniewskich

    Prokuratura prowadziła śledztwo dotyczące dwóch czynów. Pierwszy dotyczył kwestii podatkowych. Jednak to drugi zarzut rozgrzał bardziej opinię publiczną. Chodziło bowiem o kwestię własności willi w Kazimierzu Dolnym.

    W sprawę zaangażowany był bowiem słynny agent Tomek, który miał to sprawdzić w ramach akcji "Krystyna". W grudniu 2019 były agent CBA Tomasz Kaczmarek powiedział, że w latach 2007-2009 opisywał to, co mówiły rozpracowywane przez niego osoby, tak, aby z notek operacyjnych wynikało, iż właścicielami wspomnianej willi byli Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy.

    Miał działać w ten sposób na polecenie swoich ówczesnych przełożonych – obecnego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego i wiceministra Macieja Wąsika. Były agent przepraszał potem Kwaśniewskich

    – Uważam, że to, co mówi pan Kaczmarek w tej sprawie, jest prawdą. Nigdy nie miałem wątpliwości, że sprawa ma podłoże polityczne, jest sterowana przez szefów, a on był wykonawcą tych zadań. I tyle. Tymi zeznaniami mnie nie zaskakuje – mówił wówczas były prezydent o tych przeprosinach.

    W sprawę był zamieszany sławny agent Tomek

    Przekazał także, co jego żona na to. – Jest osobą bardzo wrażliwą, natomiast jestem przekonany, że przeprosiny przyjmuje, ale jeśli chodzi o to, czy już mamy zaufanie do pana Kaczmarka, to tak łatwo się to nie odbywa – podkreślił były prezydent.

    W międzyczasie CBA publikowało materiały ze śledztwa dotyczącego willi w Kazimierzu Dolnym. Co ciekawe, w tym samym okresie minister spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński zwrócił się do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o ich przekazanie opinii publicznej.

    CBA zachowywało się nieprofesjonalnie?

    Materiały zawierają notatki funkcjonariuszy, stenogramy z rozmów czy nagrania. Łącznie chodzi o kilkadziesiąt plików dźwiękowych i tekstowych. Zawierały też raport końcowy ze śledztwa. Paweł Wojtunik, czyli były szef CBA był zdumiony takim działaniem służby.

    "Rzecz niebywała! CBA upublicznia na Twitterze podsłuchy z toczącego się śledztwa w sprawie 'willi w Kazimierzu'. Skandal, bo podsłuchy operacyjne można wykorzystać jedynie w postępowaniu karnym, a nie dla celów politycznych czy publicystycznych. Niezależnie kogo dotyczą" – napisał wówczas Wojtunik.

    Sprawa była na tyle polityczna, że wiele osób nie wierzyło, że zakończy się ona za szefostwa Zbigniewa Ziobry w resorcie sprawiedliwości.