Kwaśniewski wprost o manipulacjach Macierewicza. "Nie dajmy sobie narzucić tej narracji"
Wioleta Wasylów
12 kwietnia 2022, 09:47·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 kwietnia 2022, 09:47
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z RMF FM powiedział, że raport podkomisji smoleńskiej nie wprowadził nic nowego poza rzucaniem niepotwierdzonych oskarżeń i służy jedynie dzieleniu społeczeństwa. Ocenił, że "to bardzo cyniczne podejście ze strony i Macierewicza i prezesa Kaczyńskiego, którzy wykorzystują antyrosyjskie nastroje", by forsować swoje teorie mówiące o zamachu.
Antoni Macierewicz, który przedstawił raport dotyczący katastrofy smoleńskiej mówił o "dwóch wybuchach" i "zamachu". Zabrakło na to jednak wymiernych dowodów.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski ocenił, że "wiarygodność Macierewicza jest żadna" i dodał, że uważa, iż pod Smoleńskiem "doszło do nieszczęśliwego wypadku, będącego splotem wielu błędów".
Kwaśniewski uważa, że Macierewicz i Jarosław Kaczyński, wykorzystując antyrosyjskie nastroje, forsują swoje teorie.
W poniedziałek Antoni Macierewicz przedstawił raport swojej podkomisji dotyczący katastrofy smoleńskiej. Stwierdzono w nim, że doszło do dwóch wybuchów, nie podano jednak żadnych nowych dowodów na poparcie tezy mówiącej o zamachu.
Macierewicz przyznał na konferencji prasowej, że "podkomisja nie jest w stanie stwierdzić, jak ładunki wybuchowe znalazły się na pokładzie samolotu". Nie przeszkodziło mu to jednak oznajmić, że "dla naukowców sprawa jest już rozstrzygnięta. Ta brzoza nie była powodem tragedii. Powodem była eksplozja".
Suchej nitki na raporcie, a także na samym Macierewiczu i wicepremierze Jarosławie Kaczyńskim nie zostawił były prezydent Aleksander Kwaśniewskiw swojej poniedziałkowej rozmowie z RMF FM.
Kwaśniewski o "braku wiarygodności Macierewicza"
– Nie wierzę Macierewiczowi mówiącemu o zamachu. Jego wiarygodność jest żadna. On tylko stara się narzucić nam swoją narrację, byśmy ją bezrefleksyjnie przyjęli – zaznaczył Kwaśniewski. Dodał, że oczekuje, iż po publikacji raportu odniosą się do niego także inni eksperci, a nie tylko ci, którzy są w podkomisji.
Były prezydent stwierdził, że gdyby podkomisja miała niezbite dowody, to skierowałaby sprawę na drogę sądową. – Powinny zostać sformułowane oskarżenia w stosunku do konkretnych osób i skierowane do różnych międzynarodowych sądów czy trybunałów – tłumaczył.
Podkreślił przy tym, że "nie wydaje mu się, by takim materiałem dowodowym czy nazwiskami ta podkomisja dysponowała". Dodał, że sprawa zakończy się "dalszym rzucaniem oskarżeń na Władimira Putina i Rosję, ponieważ dziś można oskarżać o wszystko".
"Wracanie do katastrofy smoleńskiej to niepotrzebne otwieranie wewnętrznego frontu"
Były prezydent uważa, że opublikowanie raportu ws. katastrofy smoleńskiej jest błędem, który "dzieli społeczeństwo i niepotrzebnie otwiera wewnętrzny front w kraju". Ocenił, że jest to jednak "cyniczne, zaplanowane działanie ze strony Macierewicza i prezesa Kaczyńskiego".
– To, co w tej chwili się dzieje, to jest wykorzystanie nastrojów antyrosyjskich, które panują wśród nas wszystkich, i włączenie tej katastrofy jako jednego z elementów agresywnej polityki rosyjskiej od zawsze – stwierdził.
Kwaśniewski podkreślił, że uważa, iż pod Smoleńskiem "doszło do nieszczęśliwego wypadku", który był wynikiem "splotu bardzo wielu błędów, które zostały popełnione".
– Nie dajmy sobie narzucić narracji, że w 2008 roku Lech Kaczyński mówi o zagrożeniu w Gruzji, w 2010 jest zamach na polskiego prezydenta dlatego, że wiedział za dużo, że Rosja jest niebezpieczna, a potem w 2014 roku jest aneksja Krymu, dziś jest wojna i że to wszystko się składa w całość... Bo to się nie zgadza – przestrzegał były prezydent.
Przyznał, że choć w zamach nie wierzy, to oczywiście uważa, że sam Putin w wielu kwestiach, takich jak np. inwazja na Ukrainę, "kłamie, nie dotrzymuje słowa, a dyskusje z nim są mało efektywne".