Kolejny duży sukces Ukraińców. W miejscowości Łazurne (obwód chersoński) udało się im zniszczyć najnowocześniejszą rosyjską stację radarową "Pidlit". Służyła ona wojsku Władimira Putina do namierzania przeciwlotniczych systemów rakietowych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ukraińcy odnieśli kolejny ważny sukces w walkach z Rosjanami
Udało się im zniszczyć rosyjską stację radarową "Pidlit"
Jest ona uznawana za bardzo nowoczesną i zaawansowaną
Ukraińskie Siły Lądowe poinformowały, że radar znajdował się ponad 100 km od ich pozycji i udało się go zniszczyć jednym pociskiem.
Ukraińcy zniszczyli bardzo nowoczesny rosyjski radar "Pidlit"
Radar ten jest przeznaczony do naprowadzania na cele przeciwlotniczych systemów rakietowych. Generalnie "Pidlit" automatycznie wykrywa i określa współrzędne celu. Przechwytuje też i towarzyszy wszystkim celom aerodynamicznym, także tym niepozornym. Dostarcza również informacji o celach systemów obrony powietrznej i samolotów myśliwskich. Zatem wyczyn ukraińskiego wojska to bardzo duży sukces.
Stacja radarowa nie była jedynym ważnym obiektem zniszczonym przez wojska ukraińskie w tym rejonie. Jak donosi serwis 24tv.u, Ukraińcy uszkodzili również rosyjską stację walki elektronicznej "Repellent-1", montowaną na podwoziach KAMAZ-ów, która służy do niszczenia dronów. Miało to miejsce w miejscowości Kachowka.
Jak stwierdził, geograficzne cele "specjalnej operacji wojskowej" Moskwy w Ukrainie nie
są już ograniczone do wschodniego regionu Donbasu, ale obejmują szereg innych terytoriów. Siergiej Ławrow przekonywał media, że cele Rosji rozszerzą się jeszcze bardziej, jeśli Zachód dostarczy Kijowowi broń dalekiego zasięgu.
Rosjanie chcą zagarnąć jak najwięcej terytorium Ukrainy
Agencja Reuters przypomniała w związku z tym, że kiedy 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę, prezydent Władimir Putin zaprzeczył, jakoby miał zamiar okupować ukraińskie terytoria, mówiąc, że jego celem jest "demilitaryzacja" i "denazyfikacja" tego kraju. Oświadczenie to zostało odrzucone przez Kijów i Zachód jako pretekst do wojny ekspansyjnej w stylu imperialnym.
Co ważne, po tym, jak Rosja została pokonana po początkowej próbie zajęcia Kijowa, rosyjskie ministerstwo obrony informował wówczas, że pierwsza faza operacji specjalnej została zakończona i teraz skupi się na "osiągnięciu głównego celu", czyli "wyzwoleniu Donbasu". Wraz z biegiem wojny to się zmieniło. Moskwa ma coraz ambitniejsze cele i chce podbić jak największy teren Ukrainy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.