– Tego należało się spodziewać – tak poseł Dariusz Wieczorek z Nowej Lewicy komentuje niekorzystne dla rządu wyniki badania nastrojów społecznych, które wyciekły z Kancelarii Premiera. – Źle to dopiero będzie – przewiduje Krzysztof Paszyk (PSL). – Oliwa sprawiedliwa – ocenia posłanka Hanna Gill–Piątek z Polski 2050.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Rzeczpospolita" ujawniła wyniki badań nastrojów społecznych przeprowadzonych dla rządu
Od 2015 roku Polki i Polacy nie oceniali sytuacji w kraju tak źle, jak teraz
Wskaźniki nastrojów społecznych lecą w dół w każdej kategorii, złe noty otrzymują zarówno sam Mateusz Morawiecki, jak i rząd, na którego czele stoi
Opozycja nie jest zdziwiona tym, że notowania rządu Zjednoczonej Prawicy osiągnęły historyczne dno.
– Można oszukiwać niektórych przez jakiś czas, ale nie da się oszukiwać wszystkich przez cały czas. W końcu ludzie poznają prawdę. No i w tym momencie zaczyna działać prawda – mówi naTemat poseł Michał Gramatyka z Polski 2050.
Domysły budzi za to tryb, w jakim wewnętrzne, bardzo niekorzystne dla rządu badania, przedostały się do mediów.
– Ten wyciek wygląda jak kolejny wystrzał w wewnętrznej wojnie PiS-u o utrącenie Morawieckiego – ocenia w rozmowie z naTemat posłanka Marta Golbik z Platformy Obywatelskiej. Podobnie widzi to poseł Krzysztof Paszyk. – Donosy, przecieki, kopanie pod sobą dołków, to charakterystyczne metody obozu władzy – mówi ludowiec.
"Rząd nad niczym nie panuje"
Przyczyny tąpnięcia wylicza Dariusz Wieczorek.
– Złe nastroje społeczne to efekt polityki gospodarczej rządu z ostatnich siedmiu lat. Oczywiście nałożyły się na to pandemia, inflacja, drożyzna, wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny – wymienia parlamentarzysta.
Zdaniem Wieczorka miarka się przebrała. – Polacy już widzą, że to rząd, który nad niczym nie panuje – mówi sekretarz klubu Lewicy.
Agnieszka Pomaska, posłanka Platformy Obywatelskiej, dokłada do tego kolejny czynnik.
– Ten wynik to konsekwencja notorycznych kłamstw premiera Morawieckiego i członków jego rządu. Oni się w tym wszystkim po prostu pogubili i kompletnie stracili wiarygodność. To jest rząd, którego premier w marcu mówi, że węgla nie zabraknie, choć wszyscy ostrzegają, że zabraknie, a dzisiaj okazuje się, że węgla nie ma – dowodzi Pomaska.
"Polacy boją się o przyszłość"
Jej klubowa koleżanka uważa, że emocją, która obecnie dominuje w społeczeństwie, jest strach. – Polacy boją się o przyszłość, wielu z nich nie może już sobie pozwolić na zrobienie podstawowych zakupów – mówi Marta Golbik.
Krzysztof Paszyk jest zdania, że rządowi trochę pomaga słoneczna aura i pewnego rodzaju rozluźnienie związane z wakacjami. Bez tego wskaźniki poparcia – przekonuje – byłyby jeszcze gorsze.
– Źle to dopiero będzie. Za kilka tygodni, gdy ludzie wrócą z urlopów, a dzieci pójdą do szkoły, PiS czeka jeszcze większy spadek. To będzie czas wydatków związanych z nowym rokiem szkolnym i kupowaniem odzieży na jesień, co w związku z inflacją wydrenuje portfele Polaków. Będzie chłodniej, a ludzie będą coraz bardziej sfrustrowani brakiem węgla i wysokimi cenami energii – prognozuje członek PSL.
Posłanka Gill-Piątek uważa, że z powodu szalejącej drożyzny od PiS-u zaczną odwracać się osoby najgorzej sytuowane materialnie.
– Rząd znalazł się w pułapce: im więcej transferów, tym większa inflacja, a więc tym mniejsza wartość pieniędzy. To spirala, która powoduje duże niezadowolenie Polaków – ocenia przewodnicząca koła parlamentarnego Polski 2050.
Dariusz Wieczorek relacjonuje, co słyszy podczas spotkań z wyborcami: – Ludzie mówią, że jest drożyzna, że nie stać ich już na to, żeby kupować tak, jak jeszcze rok temu. Teraz muszą bardzo liczyć pieniądze, drożeje energia elektryczna... Mówią wprost, że żyje im się coraz gorzej i nie wiedzą, jak będą wyglądały najbliższe miesiące. W polskich rodzinach panuje strach i niepewność. Nastroje są bardzo antypisowskie.
"To, co się dzieje w PiS-ie, to panika"
Hanna Gill-Piątek zwraca uwagę na sposób, w jaki posłowie PiS zachowują się w Sejmie.
– To, co się dzieje w PiS-ie, to po prostu panika. W Sejmie doskonale widzimy nerwową atmosferę, zbierające się po kątach grupki, które toczą gorączkowe rozmowy – ocenia posłanka Polski 2050.
Jednak to nie koniec. Gill-Piątek podkreśla, że sypie się "wspólna narracja", a PiS zaczyna przegrywać głosowania na komisjach.
– Widzieliśmy to na przykład pod koniec posiedzenia Komisji Infrastruktury, gdy opozycja wygrała wysłuchanie publiczne w sprawie CPK. "Reasumpcji" nie było i nikt jej się szczególnie nie domagał – mówi posłanka, nawiązując do praktyki PiS polegającej na unieważnianiu przegranych przez partię głosowań (najsłynniejszy przykład dotyczył lex TVN).
Polityczka Polski 2050 przewiduje, że niechętni premierowi Morawieckiemu posłowie PiS przy okazji kryzysu spróbują wyszarpać coś dla siebie. Polska "Gra o Tron"?
– To bardziej opowieść o bazarze, na którym handluje się posadami i aktywami skarbu państwa – opisuje posłanka.
Rozedrganie w partii rządzącej dostrzega też poseł Krzysztof Paszyk.
– W kuluarach czuć mocną nerwowość PiS. Podobnie w programach telewizyjnych. Z PiS-em zawsze było trudno występować, bo zakrzykuje, zamiast rozmawiać, ale teraz napięcie jest podniesione do kwadratu, albo nawet do sześcianu – mówi ludowiec.
Poseł z Piły dzieli się kolejnym spostrzeżeniem. – Chyba w PiS-ie nie ma ochoty, by realizować wytyczne o spotkaniach z ludźmi. Nie słyszałem o takim wydarzeniu w moim okręgu. Politycy PiS boją się stanąć twarzą w twarz z wyborcami – mówi Krzysztof Paszyk.
"Ludzie zawiedli się na Zjednoczonej Prawicy"
Posłanka Golbik zauważa, że równolegle zmienia się społeczny odbiór opozycji.
– Ludzie zawiedli się na Zjednoczonej Prawicy, która rozbudziła ogromne oczekiwania, a nie zapewniła nic. To poczucie zawodu polityką rządzących sprawia, że stosunek ludzi do opozycji się ocieplił, zaczynają odrzucać szczucie TVP. Widzę to podczas spotkań z wyborcami z mojego regionu – mówi członkini Koalicji Obywatelskiej.
Czy kłopoty PiS to powód do świętowania? Agnieszka Pomaska podkreśla, że nadchodzące miesiące będą wyzwaniem dla opozycji.
– Jesteśmy gotowi na bardzo trudną kampanię wyborczą, bo wiemy, że jej zasady nie będą fair. Rząd po swojej stronie ma spółki skarbu państwa, które już teraz wydają olbrzymie, publiczne pieniądze na kampanię wyborczą polityków PiS-u, a także telewizję rządową. TVP nie tylko sieje propagandę, ale przede wszystkim stosuje mowę nienawiści wobec opozycji. W związku z tym wiemy, że kampania będzie bardzo, bardzo ciężka – ocenia posłanka PO.
Polityczka twierdzi, że podczas spotkań dostrzega u wyborców zniecierpliwienie obecną sytuacją i nadzieję na zmianę. – Czuć, że nasi zwolennicy są gotowi iść na wybory, a to jest kluczowe – dodaje Pomaska.
Poseł Gramatyka podkreśla, że opozycja nie może śledzić rozwoju wypadków z założonymi rękami.
– Działania rządu prowadzą do tego, że będziemy mieli w Polsce bardzo poważny kryzys – szczególnie w energetyce. Dotknie on również małe gospodarstwa domowe, szczególnie te opalane węglem. Więc to, co my powinniśmy robić w tym momencie, to szukać rozwiązań i planów na dzień po tym, jak przejmiemy władzę – konkluduje poseł Polski 2050.