10 pedofilów z Wielkiej Brytanii w Polsce. Przyjechali szukać ofiar wśród uchodźców z Ukrainy
Alicja Skiba
22 lipca 2022, 08:29·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 lipca 2022, 08:29
W ciągu sześciu tygodni od wybuchu wojny w Ukrainie do Polski przyjechało dziesięciu przestępców seksualnych z Wielkiej Brytanii znanych tamtejszym służbom. Tłumaczyli, że chcieli "pomóc" uchodźcom z Ukrainy, wynika z informacji przekazanych przez Brytyjską Narodową Agencję ds. Przestępczości (NCA).
10 przestępców seksualnych z Wielkiej Brytanii zostało poproszonych o wyjazd z Polski przez służby brytyjskie współpracujące z polskimi władzami imigracyjnymi i organami ścigania
Pedofile nie poinformowali władz polskich o swojej kryminalnej przeszłości przy wjeździe do Polski
Ukrainę opuściło co najmniej 5 tys. dzieci bez opieki rodziców
Na terenie naszego kraju przebywało dziesięciu przestępców seksualnych zWielkiej Brytanii, którzy chcieli "pomagać" uchodźcom z ogarniętej wojną Ukrainy. Rzecznik brytyjskich służb cytowanych przez Reutersa i "Rzeczpospolitą" zapewnił, że wszystkich pedofilów poproszono o to, żeby wyjechali z Polski oraz że władze wyspiarskiego państwa "starają się zniechęcić innych do podróżowania".
- Z informacji, które posiadam wynika, że wszystkie dziesięć osób poproszono o wyjazd po rozmowie z polskimi władzami imigracyjnymi i organami ścigania, czyli nie ma ich już w Polsce — oznajmił rzecznik NCA.
Osoby skazane wyjeżdżające do innych krajów mają obowiązek poinformować ich władze o swojej kryminalnej przeszłości, ale ci brytyjscy przestępcy tego nie zrobili.
Jak zwrócił uwagę, Ukrainę opuściło co najmniej 5 tys. dzieci bez opieki rodziców. - Zapewnienie im bezpieczeństwa to priorytet — zaznaczył.
Brytyjskie służby koncentrują obecnie wysiłki na uniemożliwieniu przestępcom seksualnym podróżowania do Polski i innych państwa, o ile nie chodzi o podróże z "właściwych powodów" oraz ich wyjazdu, jeśli nie przestrzegają prawa, jak przekazał "The Independent".
Poseł PiS prawie padł ofiarą Mariusza Trynkiewicza
Niedawno pisaliśmy o tym, jak poseł Prawa i SprawiedliwościGrzegorz Lorek przyznał, że jako dziecko był sąsiadem Mariusza Trynkiewicza.
– Miałem siedem, może osiem lat. Wracałem z kolegami ze stadionu Polonii, a po drodze na osiedlu były pola... Nagle Trynkiewicz wyskoczył i zaczął nas gonić. Uciekając, zgubiłem buciki i nie miałem zamiaru wracać – wspomniał. Lorek wyznał, że to wydarzenie wywarło szczególny wpływ na jednego z jego przyjaciół, który do dziś nie może sobie poradzić z traumą.
Trynkiewicz zamieszkiwał blok naprzeciwko polityka, a dokładnie partner. Lorek przypomniał, że człowiek ten niegdyś był znany jako dobrze zapowiadający się nauczyciel. – (...) Ze zdolnościami plastycznymi i z dobrym pędzlem. Wywodzący się z dobrego domu, z kochającą bardzo mamą, ale z czymś, co mu się zrodziło w głowie i było złem – stwierdził polityk.
Przypomnijmy, że Mariusz Tynkiewicz początkowo został skazany na karę śmierci, zamienioną później na 25 lat pozbawienia wolności, za zabicie czterech chłopców w lipcu 1988 roku. Jego ofiary miały od 11 do 12 lat.
Zwabił je do mieszkania, wykorzystał seksualnie i zamordował. Ciała dzieci wywiózł do lasu, gdzie je podpalił. Na zwłoki natrafił grzybiarz.
Trynkiewicz do dzisiaj odbywa karę w ośrodku w Gostynienie, chociaż w roku 2014, a dokładnie 3 marca pedofil wyszedł na wolność. Jednak na podstawie ustawy o postępowaniu wobec osób stwarzających zagrożenie, został natychmiast skierowany do ośrodka dla przestępców seksualnych.