
W męskiej modzie praktyczność nie zawsze idzie w parze z estetyką. Od lat trwają dyskusje na temat białych koszul z krótkim rękawkiem, szortów do połowy uda oraz legendarnych skarpet do sandałów. Mamy jednak XXI wiek i nikt nie powinien nikomu mówić, jak ma się ubierać. To przecież kwestia gustu i co nam do tego. Tak samo zresztą powinniśmy podchodzić do ubioru kobiet, ale wiemy, że niestety nie zawsze tak jest.
Dziurawa bielizna jest jednak czymś, co u praktycznie każdego wywołuje mniejszy lub większy odruch obrzydzenia i dodatkowo rozbawienia. Każdy miał z tym do czynienia — z własnego doświadczenia lub będąc niemym świadkiem. Skarpetki z wystającym jasiem lub przetartą piętą zwykle są od razu cerowane lub wyrzucane. Nie chronią stopy przed otarciem i częściej pokazujemy je w gościach, więc mogą przynieść nam obciach. Co innego z majtkami, bokserkami czy slipami. A czego nie widać, tego sercu nie żal. Do czasu.
Memy z dziurawymi bokserkami śmieszą, bo są prawdziwe.
Kiedy natknąłem się na tego mema, od razu pomyślałem: "oho, to o mnie XD", bo sam mam podobne artefakty w szufladzie. Po rozesłaniu go znajomym dostawałem odpowiedzi w stylu: "Boże, jakie to prawdziwe XD".
Okej, może mam takich kolegów, bo raczej kumplujemy się z ludźmi podobnymi sobie, ale dokopałem się do badania przeprowadzonego na grupie tysiąca Amerykanów. Wynika z niego, że trzy czwarte (!) ankietowanych nosiło poprzecierane majtki, a 40 proc. robi to regularnie. Nie wiem, czy ktoś podjął się czegoś podobnego w Polsce, ale śmiem twierdzić, że wyniki sondażu byłyby bliźniacze:
Co ciekawe, nie ma tu znaczenia płeć - kobiety też nagminnie noszą dziurawe majtki (i mają nawet w tym dwuprocentową przewagę). Mógłbym napisać więc, że cały ten artykuł to seksistowski stereotyp, ale po pierwsze: nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Co też oczywiście nie znaczy, że dziewczyny w ogóle tego nie robią, tylko może lepiej się z tym kryją lub nie dopuszczają do takiej tragedii jak na zdjęciach. A po drugie, no właśnie: nie powstają o tym memy!
Ten nieco wyżej bardziej wyśmiewa to, że oczekujemy od kobiet, by zawsze wyglądały sexy, a sami chodzimy w majtasach przetartych na tyłku lub pod kroczem... lub w obu miejscach naraz (bardziej to jednak chyba tyczy się par w związku, bo nie wierzę, że są goście, którzy idą tak na randkę). Tacy z nas są właśnie mali hipokryci. Jednak ten niżej zwraca uwagę na jeszcze inną regułę - kupujemy masę nowych ubrań, ale bardzo rzadko wymieniamy slipki na nowe.
Powód jest oczywisty: majtki to ostatnia część ubioru, którą pokazujemy publicznie. Jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że np. w kinie, ktoś zauważy dziurę na tyłku. Poza tym siedząc w domu, nie musimy wyglądać wyjściowo. A skoro bokserki są dobre, to po co je wyrzucać? Mogą posłużyć nam na home office lub w czasie weekendowego nicnierobienia. Idąc jednak na tzw. miasto, zawsze staram się wyglądać schludnie i dobrze się czuć w danym ubraniu, więc zakładam te w najlepszym stanie. Dodaje to +5 do pewności siebie.
Kiedy przychodzi kres tych przypominających szwajcarski ser? Jeden ze znajomych wyrzuca przeorane bokserki do kosza dopiero wtedy, gdy dziura jest tak duża, że noszenie ich traci sens, bo i tak więcej odkrywają, niż zakrywają. W moim przypadku dobrym pretekstem do porządków w garderobie jest okres świąteczny, kiedy dostaję komplety nowych bokserek i szuflada powoli przestaje się domykać. Wtedy też odsyłam stare na zasłużony odpoczynek do kosza. Tym razem na śmieci, a nie na brudne ubrania.
Szkoda, że niestety bielizny nie da się jakoś łatwiej recyklingować - może wtedy chętniej byśmy się ich pozbywali, by materiał dostał drugie życie. Aczkolwiek nie wiem, czy faktycznie każde przetyrane majtki by się do tego nadawały. Zajrzałem do swojej szuflady i mam kilka spranych bokserek, a w dwóch są niewielkie dziurki, ale nie wiem, co trzeba zrobić, gdzie być i jak żyć, by stworzyć takiego potwora, jak w tym memie:
W Polsce działają jednak firmy zajmujące się odpadami tekstylnymi, a nawet jest prowadzona kampania "reCYCling", w ramach której zbierane są używane biustonosze na rzecz walki z rakiem piersi. Czekam na podobne akcje z np. rakiem prostaty i bokserkami, a także specjalne kontenery na wysłużone ubrania. I mała uwaga: nie wrzucajmy podziurawionych majtek do koszy PCK, bo to jeszcze gorszy wstyd niż ich noszenie. I tak nie trafią do potrzebujących, ponieważ się po prostu nie dają już do niczego.
Co kobiety sądzą o dziurawych majtkach u mężczyzn? Reakcje są różne.
Nie jest to w żaden sposób badanie socjologiczne, ale byłem ciekaw zdania kobiet na ten temat. Przecież nie gada się o tym zbyt często — w sumie nigdy o tym z nikim nie rozmawiałem. Moja dziewczyna jest przyzwyczajona już do tego widoku, ale go akceptuje, a nawet w pewnym sensie popiera (tak to sobie tłumaczę).
– Sama stawiam na wygodę, wygląd jest dla mnie drugorzędny i lepiej zużyć coś do końca, a nie kupować i napędzać produkcję, zwiększając zużycie cennych zasobów naszej planety - odparła. Zapytałem też o to dwie koleżanki.
Pierwsza z nich podała inną sytuację - nie w związku, ale w rodzeństwie. – Jak mieszkałam jeszcze z moim bratem, to ciągle widziałam jego brzydkie gacie. A to na suszarce, a to na podłodze. Aż mu kupowałam na święta jakieś fajne bokserki z postaciami z komiksów albo w jakieś śmieszne nadruki, bo nie mogłam patrzeć na te dziury - wspominała.
Znajoma 1
Druga przyznała, że wyrzuca poprzecierane majtki swojego chłopaka, bo ten, podobnie jak ja i pewnie większość facetów, nosiłby je do końca świata i jeden dzień dłużej.
Znajoma 2
Jak na to reaguje jej partner? - No cóż, raz mówi, żebym je wyrzuciła, gdy pytam się go, czy są mu jeszcze potrzebne, a za drugim razem oznajmia, że "hola, hola, ja je jeszcze noszę". To mu robię potem wykład z tego, że przecież ma inne pary majtek (jeszcze niedziurawych) - przyznała.
Dlaczego majtki tak szybko się dziurawią? Ten powód może zmienić nasze przyzwyczajenia.
I tutaj dochodzimy do części praktycznej. Już prędzej jesteśmy w stanie zrozumieć tę przypadłość w przypadku skarpetek: w bucie ciągle się obcierają lub np. mogą się zahaczyć o paznokieć i dziura murowana. Ale majtki? Nie są wystawione na zewnętrzne czynniki, bo mamy je pod spodniami i mają w zasadzie niewiele miejsca na ruch, który doprowadza do przecierania się materiału.
Szukałem w internecie, bo oczywiście nie ja jeden zadałem sobie takie pytania i znalazłem szereg przyczyn. Majtki mogą być za ciasne i po prostu pękają, szwy, podobnie jak materiał, mogą być niskiej jakości i przez to się prują. Często są też prane, a to również wpływa na "żywotność" bielizny.
Majtki są też narażone na różne, że tak powiem, żrące substancje - np. sole, które są w kropelkach moczu czy pocie. A akurat tamte okolice u facetów bardzo lubią się pocić. Z kolei w przypadku kobiet płyny ze sfer intymnych mają odczyn kwaśny, co też działa destrukcyjnie na bieliznę. Mając świadomość tego, że dziurki nie robią się tylko mechanicznie, ale i chemicznie, może dwa razy zastanowimy się, czy włożyć dane majtki, czy lepiej się ich pozbyć.
Co więc robić, by takie memy były nam obce? Nie stosować wybielaczy i ogólnie prać bieliznę w niższej temperaturze. Niektórzy nawet doradzają chodzenie po domu bez majtek - wtedy na dłużej starczą. Kolejnym rozwiązaniem to inwestycja w lepsze ubrania. Nie od razu te od projektantów, ale chociaż takie kilka lub kilkanaście złotych droższe (w przypadku bielizny).
Paradoksalnie się to bardziej opłaca i wiem to po sobie. Kupując droższy t-shirt noszę go częściej i dłużej, bo dwie czy trzy tańsze koszulki - łącznie za taką samą cenę - po kilku praniach mają tak zniszczony nadruk, że nadają się już tylko na (kolejną) piżamę. Podobną taktykę zacząłem niedawno stosować w przypadku bokserek i na razie wszystko jest na swoim miejscu. Jest to też bardziej eko, bo rzadziej wyrzucamy ciuchy. No i majtki nie patrzą na nas krzywo, że kupujemy nowe rzeczy.