Handlarz bronią Andrzej I. znany z afery respiratorowej został skremowany w Łodzi. Wokół jego działalności i śmierci jest jednak bardzo wiele niejasności. Te próbują rozwikłać m.in. posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba. Swoimi spostrzeżeniami podzielili się z mediami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Z dostępnych informacji wynika, że handlarz bronią Andrzej I. miał umrzeć w Albanii, a następnie został skremowany w Łodzi
Wokół jego śmierci jest jednak bardzo wiele znaków zapytania i niedomówień
W ocenie polityka KO Michała Szczerby wokół tej sprawy jest "zmowa milczenia, o której trzeba mówić wprost"
Przypomnijmy – w wyniku pandemii koronawirusa Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzje o podpisaniu kontraktu z firmą E&K na 200 milionów złotych. W zamian mieli otrzymać 1200 respiratorów.
O co chodziło w aferze respiratorowej?
Przedsiębiorstwo należało do handlarza bronią – Andrzeja I. Mężczyzna pod koniec 2020 roku opuścił kraj. Spośród ponad tysiąca zamówionych urządzeń do rządu dotarło ich zaledwie 200.
Co więcej, posłowie Koalicji Obywatelskiej, Michał Szczerba i Dariusz Joński odkryli, ze urządzenia nie trafiły do szpitala, bo były niekompletne, a także nie posiadały odpowiedniego przeglądu i gwarancji.
Teraz wskazani posłowie chcą dowiedzieć się, jak najwięcej o okolicznościach śmierci i pochówku Andrzeja I. Mężczyzna zmarł w Albanii, ale jego ciało zostało sprowadzone do Polski i tutaj skremowane. Stało się to w Łodzi.
Niejasne okoliczności śmierci handlarza bronią
W środę posłowie mówili o swoich dalszych ustaleniach. – Z naszych informacji wynika, że od momentu śmierci tego mężczyzny do momentu wywozu ciała poza granice Albanii do Polski nie było tam służb specjalnych, nie było prokuratury ani policji - przekazał mediom Joński.
– 4 lipca, w dniu, kiedy ciało było skremowane, nie było w Łodzi policji, nie było prokuratury, nie było służb specjalnych, nie było również bliskich (zmarłego) – relacjonował dalej polityk.
– Kto w takim razie zidentyfikował ciało zmarłego - zastanawiał się poseł KO. Jak dodał, jest to "kluczowe" pytanie.
Szczerba: Trwa zmowa milczenia
Z kolei poseł Szczerba przekonywał, że w tej sprawie dziennikarze i posłowie opozycji "zastępują państwo". – Ani w Tiranie, ani w Polsce nikt się nie interesował, kto znajduje się w trumnie, która trafiła do spopielenia – przekazał.
Jak przypomniał, on i Joński skierowali do różnych służb i instytucji 100 pytań ws. śmierci Andrzeja I. Nie było na nie odpowiedzi. Zdaniem Posła Michała Szczerby wokół tej sprawy jest "zmowa milczenia, o której trzeba mówić wprost".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.