Producent "Gierka" ostro o Kwaśniewskim. "Karierę zawdzięcza generałom stanu wojennego"
Alicja Skiba
29 lipca 2022, 06:47·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 lipca 2022, 06:47
Aleksander Kwaśniewski wywołał burzę w świecie branży filmowej. W wywiadzie dla naTemat stwierdził, że nie dokończył oglądać filmu biograficznego o I sekretarzu KC PZPR Edwardzie Gierku zatytułowanym po prostu "Gierek", ponieważ produkcja była "chłamem". Jego słowa skomentował w czwartek producent dzieła Heathcliff Janusz Iwanowski. - Karierę zawdzięcza generałom stanu wojennego — stwierdził o Kwaśniewskim.
Aleksander Kwaśniewski, udzielając wywiadu naTemat stwierdził, że w "Gierku" przedstawiono wydarzenia, których "po prostu nie było"
Producent filmu odpowiedział na swoim Instagramie, że nie może "zgodzić się z tezą, że prezydent był świadkiem tamtych czasów
Iwanowski stwierdził, że byłemu prezydentowi nie spodobała się postać generała, ponieważ polityk "zawdzięcza karierę generałom stanu wojennego"
W poniedziałek (25 lipca) opublikowaliśmy wywiad z Aleksandrem Kwaśniewskim, który przeprowadziła Anna Dryjańska. Podczas rozmowy została poruszona szeroka gama tematów — przeważnie politycznych — ale trudno było przewidzieć, że największym echem odbije się akurat wypowiedź prezydenta na temat filmu "Gierek". Nie da się jednak ukryć, że była dosadna.
Kwaśniewski stwierdził, że stara się oglądać "jedynie dobre filmy", a jeśli coś mu się nie podoba, to "wychodzi z kina".
Zapytany przez naszą dziennikarkę, z jakiego filmu ostatnio wyszedł, odpowiedział, że z "Gierka". Dlaczego? Bo to "absolutny chłam". Jak wyjaśnił biograficzny film o I sekretarzu KC PZPR z lat 70. jest "nieadekwatny do epoki historycznej, którą miał przedstawiać".
- Przecież ja te czasy znam. Po prostu czułem ból, jak to oglądałem — stwierdził Kwaśniewski. Zaznaczył, że wydarzeń, które pokazano w filmie "po prostu nie było". - Choćby liderzy polityczni, można ich krytykować, oceniać jak się chce, ale to nie byli durnie — podkreślił.
"Nikt z ludzi z ekipy Gierka nie wspomniał o Kwaśniewskim"
Heathcliff Janusz Iwanowski, producent "Gierka" napisał na swoim Instagramie, co sądzi o wypowiedzi Kwaśniewskiego. Stwierdził, że "odnosi się z szacunkiem" do wszystkich opinii widzów, również tych negatywnych, ale że zarazem nie może się zgodzić "z tezą, że były prezydent był świadkiem tamtych czasów". "Film kończy swoją opowieść w 1982 r., a P. Kwaśniewski dopiero w 1985 r. w rządzie premiera Messnera został ministrem do spraw młodzieży czy jakoś tak" - zauważył.
Jak dodał, "w czasie rozmów z bliskimi ludźmi z ekipy Edwarda Gierka, nikt nie wspomniał o panu Kwaśniewskim".
Producent zacytował syna I sekretarza KC PZPRAdama Gierka, który rzekomo powiedział, że również nie pamięta Kwaśniewskiego wśród politycznych elit tamtych czasów. "Nie. On był wtedy tylko harcerzykiem w ZSMP" - miał stwierdzić syn Gierka.
Następnie Iwanowski wbił jeszcze głębiej szpilę byłemu prezydentowi. "Rozumiem, że może nie spodobała się P. Kwaśniewskiemu postać generała w filmie, bo on swoją karierę i debiut polityczny zawdzięcza generałom stanu wojennego, ale to już inna historia i może na inny film" - oznajmił.
Popularny na Netfliksie, gorzej z recenzjami...
"Gierek" miał premierę w styczniu 2022 r., główną rolę zagrał Michał Koterski. Na ekranie można było zobaczyć również Małgorzatę Kożuchowską, Jana Frycza, Agnieszkę Więdłochę i Rafała Zawieruchę. "Utrzymywał się przez miesiąc w top 10 Netflixa i ponad tydzień numer 1 (w niepodzielonym rankingu na filmy i seriale), a na tej platformie tygodniowo ląduje po 3-4 premiery nowych filmów i seriali. W kinach też był numer 1" - chwalił się Iwanowski.