nt_logo

Pełna mobilizacja w szeregach PO. Tusk zamierza wykorzystać urlop Kaczyńskiego

Alicja Skiba

02 sierpnia 2022, 06:28 · 3 minuty czytania
Polityczny sezon ogórkowy trwa, ale nie w szeregach PO. Opozycyjna partia chce w czasie wakacji wykorzystać fakt, że politycy PiS są nieobecni i rozpocząć szeroko zakrojoną kampanię. Donald Tusk miał zakazać działaczom partii brać urlopów.


Pełna mobilizacja w szeregach PO. Tusk zamierza wykorzystać urlop Kaczyńskiego

Alicja Skiba
02 sierpnia 2022, 06:28 • 1 minuta czytania
Polityczny sezon ogórkowy trwa, ale nie w szeregach PO. Opozycyjna partia chce w czasie wakacji wykorzystać fakt, że politycy PiS są nieobecni i rozpocząć szeroko zakrojoną kampanię. Donald Tusk miał zakazać działaczom partii brać urlopów.
PO chce wykorzystać nieobecność Kaczyńskiego Fot.: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/ East News
  • Nadchodzi polityczna kontrofensywa PO. Ludzie Tuska mają zamiar "wypełnić lukę", jaką jest "chowanie się" polityków PiS
  • Politycy Platformy mają kontynuować objazd kraju w ramach akcji #1000spotkań
  • Działacze opozycyjnej partii dostali zakaz wyjazdów na dłuższe urlopy, wynika z nieoficjalnych informacji

Jak wyznał jeden z polityków Platformy Obywatelskiej w rozmowie z WP, tegoroczne wakacje nie są okresem wypoczynku dla działaczy partii, ponieważ opozycja ma zamiar przeprowadzić polityczną kontrofensywę. Okazja jest dobra, ponieważ politycy PiS są w większości na urlopach.

- Jarosław robi miejsce Donaldowi (Tuskowi - red. naTemat) i jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni — stwierdził rozmówca WP. - Tak naprawdę żałujemy wycofania się prezesa, bo im więcej jego wystąpień, tym więcej strat dla PiS. Nie dziwię się, że przerwali ten objazdowy cyrk — dodał.

"Wycofanie się Kaczyńskiego, to wycofanie się całego PiS"

Nawiązywał do przerwanej kampanii Jarosława Kaczyńskiego. - Wycofanie się Kaczyńskiego to wycofanie się z prekampanii całego PiS. (...) Nie dziwię się, że politycy PiS się chowają. Naszym zadaniem jest wypełnić tę lukę — zaznaczył polityk PO.

Czytaj także: Donald Tusk zrugał swojego posła. Poszło o krytykę sztandarowego programu... PiS

W związku z tym politycy PO będą kontynuowali objazd kraju w ramach akcji #1000spotkań. - Nie będziemy wchodzić Polakom między parawany i robić z siebie pajaców jak Korwin na deptakach nad morzem, ale mamy robić swoje: być na ulicach, rozmawiać, nie nagabywać, ale słuchać. Po prostu: być z tymi, którzy na wakacje nie mogą sobie w tym roku pozwolić. My też nie możemy — wyznał rozmówca WP.

Działacze PO mają zakaz jeżdżenia na dłuższe wyjazdy wakacyjne, a już zwłaszcza chwalenia się tym w mediach społecznościowych. - Jeśli teczka z fotkami z Instagrama trafi na biurko Donalda, będzie nieprzyjemnie — stwierdził inny działacz opozycyjnej partii.

Spotkań z Kaczyńskim nie będzie

Jak pisaliśmy niedawno w naTemat.pl, objazdy Jarosława Kaczyńskiego po Polsce zostały znienacka odwołane. W ostatnim czasie prezes PiS zaliczył kilka wpadek, a jego przeciwnicy żywo protestowali. Oficjalnym powodem przerwania objazdu po kraju jest okres wakacyjny, jednak prawda może być zgoła inna.

Prezes partii rządzącej od kilku tygodni jeździł po Polsce na spotkania z wyborcami. Odwiedzał głównie mniejsze miejscowości, gdzie opowiadał o sukcesach PiS i składał kolejne obietnice. Jego wizytom zazwyczaj towarzyszyły protesty przeciwników Prawa i Sprawiedliwości.

Może Cię zainteresować: Ostra odpowiedź Tuska na kontrowersyjny postulat Kaczyńskiego. "Fantazje i dyrdymały"

W Gnieźnie samochód prezesa PiS został obrzucony jajkami, w Inowrocławiu policja użyła gazu pieprzowego wobec grupy protestujących. Prezes PiS podczas swoich przemówień zaliczył też kilka wpadek. W zeszły weekend podczas spotkania w Koninie, mówiąc o reparacjach wojennych od Niemiec, stwierdził, że ci, którzy nie chcą się ich domagać, cierpią na "kompleks sztokholmski".

Przy czym miał bardzo duży problem z wypowiedzeniem tego przymiotnika i w końcu się poddał, wskazując, że "chodzi o Sztokholm". Na wiecu w Gnieźnie rzucił, że "młodzież jest pod bardzo wielkim wpływem smartfonu, mówiąc w przenośni". Na wcześniejszych spotkaniach mylił Brejzę z Mejzą, a Inowrocław z Włocławkiem. Wpadki prezesa były skrzętnie odnotowywane przez opinię publiczną.