W Fałkowie ksiądz odszedł po protestach parafian.
W Fałkowie ksiądz odszedł po protestach parafian. Fot. Karol Porwich/East News

Ks. Sylwester Głogowski przez zaledwie miesiąc był proboszczem parafii pw. Świętej Trójcy w Fałkowie. Jak donoszą lokalne media, jego parafianie zbuntowali się ze względu na to, że poniósł opłaty. Doprowadzili do tego, że musiał odejść.

REKLAMA
  • W Fałkowie katolicy domagali się usunięcia nowego proboszcza, którego oskarżali o m.in. to, że znacznie poniósł opłaty
  • Podczas protestu mieszkańcy krzyczeli do proboszcza "pakuj się", "oddaj klucze"
  • Tak też się stało. Kuria w Radomiu potwierdza, że proboszcz złożył rezygnację
  • Portal tkn24.pl z powiatu koneckiego informował w weekend, że od 1 lipca stanowisko proboszcza w parafii św. Trójcy w Fałkowie przejął ks. Sylwester Głogowski. Zaledwie po niecałym miesiącu jego posługi w Fałkowie doszło do wielkiego protestu.

    W niedzielę przed kościołem, a następnie przed plebanią zgromadzili się mieszkańcy miejscowości. Atmosfera była bardzo napięta, a protestujący domagali się odejścia księdza Głogowskiego.

    Proboszcz został zmuszony do odejścia przez wiernych

    – Tutaj chodzi o pieniądze. Ksiądz jest bardzo chytry, od razu zapowiedział podwyżki na wszystkim: ślub ma kosztować 1500 złotych, chrzest był po 300, teraz jest po 500 – tłumaczył portalowi z Końskich jeden z parafian.

    Redakcja dostała też film z protestu. Mieszkańcy krzyczeli na nim do proboszcza "pakuj się", "oddaj klucze". Na miejscu pojawiła się nawet taczka. Parafianie odgrażali się, że ksiądz może zostać na niej wywieziony z miejscowości, jeśli sam nie odejdzie. Tak też się stało. Potwierdza to kuria w Radomiu.

    "W związku z zaistniałą sytuacją w parafii Świętej Trójcy w Fałkowie, pragnę poinformować, że 1 sierpnia 2022 roku, ks. Sylwester Głogowski złożył rezygnację z urzędu proboszcza tej parafii. Do czasu mianowania nowego proboszcza, posługę duszpasterską będą pełnić księża z dekanatu przedborskiego" - przekazała kuria w Radomiu.

    To nie jedyna taka sytuacja z ostatnich dni. Księdza chcą się "pozbyć" też mieszkańcy Pacanowa. "Taki ksiądz to nie ksiądz, tylko szatan" – mówili o swoim proboszczu wierni z Pacanowa, o czym informowała "Polityka".

    "Oskarżają go o mobbing, zastraszanie, poniżanie. I zapowiadają: jak stąd nie zniknie, sami go na taczkach wywieziemy" – czytamy w tekście tygodnika.

    Chodzi o księdza Leszka Domagałę, który jest od 12 lat proboszczem bazyliki pw. św. Marcina. Część parafian jest zdania, że ksiądz "terroryzuje miasto i jego mieszkańców".

    Konflikt z proboszczem mają też katolicy w Pacanowie

    Niektórzy z nich protestują przed kościołem. Wśród nich jest rozmówca tygodnika Paweł Masłowski. Mężczyzna kiedyś pomagał Domagale przy parafii, "był na każde zawołanie, kosił, uprawiał ziemię, służył samochodem i własnymi rękami", to teraz "chce rozmówić się z księdzem". To nie wszystko. Parafianie przekonują, że księdzu zdarzyło się użyć siły, m.in. bił i szarpał.

    Kanclerz kurii ks. Adam Perz poinformował "Politykę", że dotarły pewne sygnały, które są weryfikowane. "Czas urlopowy nie sprzyja też podejmowaniu decyzji" – zastrzegł jednak. Proboszcz nie odniósł się do zarzutów stawianych mu przez parafian.