Ks. Sylwester Głogowski przez zaledwie miesiąc był proboszczem parafii pw. Świętej Trójcy w Fałkowie. Jak donoszą lokalne media, jego parafianie zbuntowali się ze względu na to, że poniósł opłaty. Doprowadzili do tego, że musiał odejść.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Fałkowie katolicy domagali się usunięcia nowego proboszcza, którego oskarżali o m.in. to, że znacznie poniósł opłaty
Podczas protestu mieszkańcy krzyczeli do proboszcza "pakuj się", "oddaj klucze"
Tak też się stało. Kuria w Radomiu potwierdza, że proboszcz złożył rezygnację
Portal tkn24.pl z powiatu koneckiego informował w weekend, że od 1 lipca stanowisko proboszcza w parafii św. Trójcy w Fałkowie przejął ks. Sylwester Głogowski. Zaledwie po niecałym miesiącu jego posługi w Fałkowie doszło do wielkiego protestu.
W niedzielę przed kościołem, a następnie przed plebanią zgromadzili się mieszkańcy miejscowości. Atmosfera była bardzo napięta, a protestujący domagali się odejścia księdza Głogowskiego.
Proboszcz został zmuszony do odejścia przez wiernych
– Tutaj chodzi o pieniądze. Ksiądz jest bardzo chytry, od razu zapowiedział podwyżki na wszystkim: ślub ma kosztować 1500 złotych, chrzest był po 300, teraz jest po 500 – tłumaczył portalowi z Końskich jeden z parafian.
Redakcja dostała też film z protestu. Mieszkańcy krzyczeli na nim do proboszcza "pakuj się", "oddaj klucze". Na miejscu pojawiła się nawet taczka. Parafianie odgrażali się, że ksiądz może zostać na niej wywieziony z miejscowości, jeśli sam nie odejdzie. Tak też się stało. Potwierdza to kuria w Radomiu.
"W związku z zaistniałą sytuacją w parafii Świętej Trójcy w Fałkowie, pragnę poinformować, że 1 sierpnia 2022 roku, ks. Sylwester Głogowski złożył rezygnację z urzędu proboszcza tej parafii. Do czasu mianowania nowego proboszcza, posługę duszpasterską będą pełnić księża z dekanatu przedborskiego" - przekazała kuria w Radomiu.
"Oskarżają go o mobbing, zastraszanie, poniżanie. I zapowiadają: jak stąd nie zniknie, sami go na taczkach wywieziemy" – czytamy w tekście tygodnika.
Chodzi o księdza Leszka Domagałę, który jest od 12 lat proboszczem bazyliki pw. św. Marcina. Część parafian jest zdania, że ksiądz "terroryzuje miasto i jego mieszkańców".
Konflikt z proboszczem mają też katolicy w Pacanowie
Niektórzy z nich protestują przed kościołem. Wśród nich jest rozmówca tygodnika Paweł Masłowski. Mężczyzna kiedyś pomagał Domagale przy parafii, "był na każde zawołanie, kosił, uprawiał ziemię, służył samochodem i własnymi rękami", to teraz "chce rozmówić się z księdzem". To nie wszystko. Parafianie przekonują, że księdzu zdarzyło się użyć siły, m.in. bił i szarpał.
Kanclerz kurii ks. Adam Perz poinformował "Politykę", że dotarły pewne sygnały, które są weryfikowane. "Czas urlopowy nie sprzyja też podejmowaniu decyzji" – zastrzegł jednak. Proboszcz nie odniósł się do zarzutów stawianych mu przez parafian.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.