Od lat wielkie wytwórnie filmowe w nowych produkcjach stawiają duże pieniądze na specjalne efekty. Robią to z czysto prozaicznych względów - to się po prostu opłaca, ludzie chętnie chodzą na takie filmy. Prezentujemy przegląd produkcji, które dzięki efektom specjalnym zmieniły oblicze kina.
Filmy z tej sagi zmieniły oblicze efektów specjalnych w kinie. Przygotowując się do realizacji, George Lucas założył firmę Industrial Light & Magic i rozpoczął nową erę filmów o tematyce gwiezdnej. Pierwsza trylogia Star Wars zachwyca kunsztem realizatorskim i nowatorstwem rozwiązań do dzisiaj. Uznano ją niedawno za serię, która miała największy wpływ na rozwój kina. Po premierze pierwszej części ożywiła się cała gałąź efektów specjalnych - Od tego momentu publiczność oczekiwała wciąż co raz to nowych efektów specjalnych - opowiadał Richard Edlund, laureat Oskara za efekty specjalne w "Gwiezdnych Wojnach".
Dzisiaj wzorują się na nim nawet amatorscy twórcy filmów na youtube:
Łowca androidów (Ridley Scott)
Efekty specjalne, wykorzystane w nim, analizuje się do dziś. Jeden z najbardziej widowiskowych filmów, prezentujących piękne i zjawiskowe jak na swoje czasy ujęcia futurystycznego Los Angeles.
Matrix (bracia Wachowscy)
Przy efektach wizualnych do filmu pracowało kilka firm. Jedna odpowiadała za latających robotów-strażników oraz efekt "bullet-time", inna za wizję komputerowego korytarza oraz końcowy wybuch agenta Smitha. Całą resztą - animacją 3D, sceną wybuchu śmigłowca, składaniem elementów prawdziwych i cyfrowych - zajmowała się firma DFilm. Najbardziej spektakularną technologię zastosowaną w filmie - bullet time, stworzył niezwiązany z żadnym większym studiem filmowym John Gaeta. Jego wynalazek pozwolił na prezentację scen w zwolnionym tempie oraz efektowne ujęcia w zwolnionym tempie.
Obcy - ósmy pasażer Nostromo (Ridley Scott)
Kolejna już porywająca prezentacja kosmosu. Film oprócz niepowtarzalnego klimatu i ekscytującej dramaturgii pamiętamy przede wszystkim ze względu na postać Obcego. Stworzony został na wzór grafik surrealistycznego artysty Gigera z albumu "Necronomicon". Realistyczny efekt tego przerażającego kosmity otrzymano na różne sposoby, między innymi używając krowich żołądków. Sam model obcego swój realizm zawdzięcza zastosowaniu lateksu.
Legendarna scena z filmu:
Terminator 2 (James Cameron)
Druga część filmu o historii androidów z przyszłości pojawiających się w naszych czasach, zachwyca przede wszystkim animacjami robotów. Postać androida t-1000 to majstersztyk.
Jurassic Park (Steven Spielberg)
Świat efektów specjalnych zmienił w większym stopniu niż Star Wars. Ta sama firma stworzony przez George'a Lucasa, Industrial Light & Magic, zaproponował Spielbergowi, aby stworzyć film, do którego dinozaury zostaną stworzony komputerowo. Kolaboracja doprowadziła do powstania jednego z najlepszych w historii efektów specjalnych, które po dziś dzień zapierają dech w piersiach. Do stworzenia wiarygodnych modeli dinozaurów użyto technologii go-motion.
Klasyczna już scena z T-Rexem:
Avatar (James Cameron)
Krytykowany za sztampową historię i nieciekawą fabułę, film przeciera nowe szlaki w dziedzinie filmowych efektów specjalnych. Jest jednym z pierwszych nakręconych za pomocą specjalnych kamer 3D, przecierając tym samym nowe szlaki w trójwymiarowej kinowej rewolucji. Poza tym realizm planety Pandora, fikcyjnego świata, który podobno zobaczył w jednym ze snów reżyser. Każde źdźbło trawy czy liść zapierają dech w piersiach. Na koniec - doskonałe odwzorowanie mimiki i motoryki człowieka w fizjonomii kosmitów z planety Pandora.
Pełen pięknych ujęć i ciekawych animacji, znajduje się w tym zestawieniu głównie ze względu na postać Davy'ego Jones'a z drugiej i trzeciej części. Jego twarz była w pełni animowana, ale sprawiała wrażenie rzeczywistej maski zrobionej przez charakteryzacje.
Lord of the Rings (Peter Jackson)
Jeden z tych serii filmów, które wśród prawdziwych maniaków kina wywołują mieszane uczucia. Z jednej strony świetna fabuła oraz nowatorskie efekty. Z drugiej wiele niedociągnięć technicznych wytykanych przez widzów (miejscami niedoskonały montaż czy Legolas zsuwający się po pniu). Wizualnie jednak film jest finezyjny i nietuzinkowy. Nie jest to też kolejna animacja z gatunku "gwiezdnych konfliktów".
Dystrykt 9 (Neilla Blomkampa)
Warto wspomnieć też o filmie, który skromnych nakładem środków jak na Hollywood (56 milionów dolarów) wspiął się na szczyty realizmu, serwując nam przy okazji jeden z najlepszych filmów sci-fi w historii.