Na początku stycznia sąd umorzył postępowanie w sprawie Jakuba Żulczyka dotyczące tego, że pisarz nazwał Andrzeja Dudę "debilem". Prokuratura skierowała jednak sprawę do apelacji. Na Akademii Sztuk Przepięknych na Pol'and'Rock Festivalu 2022 pisarz ponownie mówił o polityce. Nie zabrakło także wątku Prawa i Sprawiedliwości i sprawy z Dudą.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sprawa Jakuba Żulczyka z Andrzejem Dudą nie ma końca. Wprawdzie sąd ją umorzył, ale prokuratura zdecydowała się na apelację
Podczas Pol'and'Rock Festivalu pisarz poinformował, co dalej w tej sprawie
Dosadnie powiedział także, co myśli o partii Jarosława Kaczyńskiego
— O tej sprawie zostało już powiedziane wszystko i wszędzie. Pytanie, czy coś takiego, jak dobre maniery, powinno być regulowane od strony prawnej. Popełniłem rzekomo przestępstwo. Do mediów poszła informacja, że groziła mi odsiadka. To archaiczny przepis, pozostałość po czasach monarchii. To była komiczna sprawa, jak ze Szwejka, że "muchy obs**ły portret jaśnie pana" – stwierdził Jakub Żulczyk pytany o sprawę związaną z Andrzejem Dudą.
Żulczyk znów dosadnie o rządzącej prawicy
Nie zabrakło przy tym wyrazistych opinii o Prawie i Sprawiedliwości. — Nie cierpię PiS-u, inaczej bym tak nie powiedział — podkreślił na Pol'and'Rock Festivalu pisarz.
— Nie wiem, jak to się skończy, pod koniec września mam mieć apelację. Może ta sprawa będzie trwać jeszcze długo – tłumaczył. – To znaczy, że mamy w Polsce głupie prawo, znaczy o tym, jakie są priorytety dla polskiej prokuratury. Ale są rzeczy ważniejsze niż to — wskazał, zwracając uwagę na wojnę w Ukrainie.
Przypomnijmy, o co chodzi w sprawie Żulczyka i Dudy. Pisarz skrytykował działalność prezydenta w listopadzie 2020 roku, a wyrok zapadł dopiero w styczniu 2022 roku.
W styczniu sąd umorzył sprawę Żulczyka, ale prokuratura złożyła apelację
Jak wyjaśnił sędzia Grochowicz, artykuł Kodeksu karnego o znieważeniu prezydenta w pierwszej kolejności dotyczy samego urzędu, a dopiero później osoby go sprawującej. Wyrok nie był prawomocny. Prokuratura miała 7 dni na zaskarżenie orzeczenia i to zrobiła.
– Jestem obywatelem Polski zatroskanym o losy swojego kraju, osobą świadomą politycznie. Czasami daję temu upust w mediach społecznościowych. Taki charakter miał też wpis na temat prezydenta Andrzeja Dudy – bronił się podczas procesu pisarz.
Prokuratura oczekiwała wymierzenia Żulczykowi kary pięciu miesięcy nieodpłatnych prac społecznych oraz opublikowania oficjalnych przeprosin za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.