Pewny triumf Rakowa Częstochowa, awans w pucharach już tylko kwestią formalności
Krzysztof Gaweł
04 sierpnia 2022, 21:26·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 sierpnia 2022, 21:26
Piłkarze Rakowa Częstochowa są już tylko o krok od decydującej rundy kwalifikacji Ligi Konferencji. W czwartek zespół Marka Papaszuna pewnie ograł na wyjeździe Spartaka Trnawa 2:0 (2:0), a oba gole strzelił Ivi Lopez. Rewanż pod Jasną Górą wydaje się formalnością, polska ekipa zagra o miejsce w fazie grupowej rozgrywek.
Reklama.
Reklama.
Raków Częstochowa ograł Spartaka Trnawa w kwalifikacjach Ligi Konferencji
Polska ekipa jest faworytem do awansu i gry w czwartej rundzie kwalifikacji
Piłkarze Marka Papszuna muszą jeszcze obronić przewagę w rewanżu
Raków Częstochowa był faworytem rywalizacji w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji ze słowackim Spartakiem Trnawa, ale polska ekipa podchodziła z szacunkiem do rywali, którzy mają duże doświadczenie pucharowe i którzy grali na swoim terenie pierwszy pojedynek o awans do decydującej bitwy o fazę grupową. Polski zespół mógł już w pierwszym meczu pozbawić rywali złudzeń i właśnie to zrobił.
Kluczowa okazała się - nie mogło być chyba inaczej - postać lidera częstochowian, Ivana Lopeza. Hiszpan strzelił przed przerwą dwa gole, a ten pierwszy okazał się efektem wyjątkowej współpracy jego kolegów w ofensywie. Poklepali sobie piłkę gracze spod Jasnej Góry, Ben Lederman znalazł podaniem Mateusza Wdowiaka, a Ivi Lopez trącił piłkę na koniec lekko do bramki Słowaków i było 1:0.
Drugi cios nasza ekipa zadała w końcówce pierwszej połowy, gdy znany z polskich boisk Martin Bukata wyciął równo z trawą w swoim polu karnym Mateusza Wdowiaka. Do piłki ruszył Hiszpan i płaskim strzałem przy słupku podwyższył wynik. Gospodarze nie potrafli w żaden sposób odpowiedzieć, a polska ekipa po zmianie stron kontrolowała mecz w sposób popisowy, choć rywale starali się odrabiać straty.
Dobrze bronił jednak 18-letni Kacper Trelowski, a swoje okazje do podwyższenia zmarnowali Fran Tudor oraz Vladislavs Gutkovskis. Raków dowiózł jednak do końca pewne zwycięstwo i awans ma na wyciągnięcie ręki. W rewanżu zmierzy się ze Spartakiem na swoim terenie już 11 sierpnia i może nawet przegrać mecz jedną bramką, by awansować do czwartej rundy kwalifikacji Ligi Konferencji.
A tam zagra w razie awansu z lepszym w parze Panathinaikos Ateny - Slavia Praga. Czeska ekipa po pierwszym meczu jest o krok bliżej awansu, bo wygrała pojedynek na swoim terenie 2:0 po bramkach Ivana Schranza oraz Mosesa Usora. Rewanż również 11 sierpnia, tym razem na stadionie Koniczynek. Czeska ekipa wydaje się faworytem nie tylko trzeciej rundy eliminacji, ale w ogóle do występu w fazie grupowej LK.
Tylko co na to Raków Częstochowa? Piłkarzy Marka Papszuna czeka ciężka przeprawa. Najpierw w rewanżu ze Słowakami, a potem zapewne przeciw czeskiej ekipie. Slavia Praga w ostatnic latach grała nawet w fazie grupowej Champions League, Raków nigdy jeszcze w pucharach nie przedarł się do rundy głównej. Ale każda seria kiedyś się kończy, a polska ekipa prezentuje się na początku sezonu po prostu znakomicie.