Play, serek "Bieluch", BZ WBK, czy Oral-B to tylko niektórzy "laureaci" tytułu w rankingu największych tegorocznych internetowych wpadek, których zestawienia podjął się serwis Social Press. Specyficzne wyróżnienie otrzymali także administratorzy fan page'y firmy Heinz, Empiku, "Uważam Rze". Swoje miejsce w zestawieniu mają też politycy.
Powody największych wpadek wizerunkowych na Facebooku i Twitterze były różne. Na przykład bank BZ WBK kontem na Facebooku postanowił zatuszować kłopoty w realu. Pomysł zasadniczo dobry, tylko wykonanie poszło nie tak. "Długotrwały brak odpowiedzi ze strony administratorów fan page’a w połączeniu z niekontrolowanym działaniem filtru antyspamowego Facebooka wywołały burzę. Sytuacji nie załagodziła zmiana profilu na oś czasu i… ustawienie jako zdjęcia w tle fotografii jednego z oddziałów banku" - tłumaczy Social Press.
Coś poszło źle także przy planowaniu facebookowej strategii w Heinzu. Producent ketchupu latem opublikował na swoim profilu zaskakującą grafikę. Burza, słonie i butelka ketchupu. Może chodziło o to, że "obrazki na Facebooku są zawsze dobre", może ktoś wyszedł z założenia, że nieważne jak mówią, byle mówili. Problem w tym, że zaczęli mówić raczej źle. Administrator z Heinza szybko więc grafikę usunął, ale internauci nadal o nią dopytywali.
Gdzie miałeś Oral-B?
Sposobem na narobienie sobie problemów na Facebooku jest także opublikowanie głupiego pytania. W tej kategorii brylują Oral-B, którego marketingowcy pytali "w jakim najdziwniejszym miejscu była z Wami szczoteczka Oral-B?" i serek "Bieluch", którego interesowało, co jego fani zjedliby tuż przed wykonaniem na nich kary śmierci. Administratorów profilu produktów stomatologicznych zaspamowali koledzy po fachu, co firma wolała przemilczeć. "Bieluch" presji nie wytrzymał i postanowił się wytłumaczyć. Dodając, że pytał o egzekucję, bo "co zabralibyście ze sobą na bezludną wyspę" uznał za pytanie zbyt banalne.
Zbrodniarz i Empik
Jak mogła wpaść tak wielka sieć jak Empik? Chyba również ze zwykłej bezmyślności. "Na stronie marki pojawił się bowiem wpis informujący o rocznicy urodzin Che Guevary i zachęta do obejrzenia „Dzienników Motocyklowych”, filmu o młodości rewolucjonisty. Internauci nie omieszkali przypomnieć, że ta ikona popkultury ma na sumieniu wiele zbrodni. Na szczęście Empik zareagował szybko i umieścił na osi czasu drugi wpis z przeprosinami" - przypomina Social Press.
Kto pyta Playa
Administrator Facebooka Playa popełnił tymczasem błąd, który przydarzył się chyba każdemu, kto zajmuje się prowadzeniem fan page'a. "Jak tłumaczy Socializer, pracownik posiadający uprawnienia administratora strony po prostu omyłkowo opublikował post, który chciał zamieścić jako osoba prywatna" - tłumaczą twórcy rankingu wpadek. A wszystko wyglądało tak, jakby Play pytał sam siebie o szczegóły swoich aktualnych ofert, z których chyba nie do końca jest zadowolony.
Nie lubię "Uważam Rze"
Innego rodzaju problemy mieli tymczasem ludzie mediów i polityki. Zamieszanie wokół zmian w redakcji tygodnika "Uważam Rze" wywołało efekt, który będzie z pewnością świetnym studium przypadku dla profesjonalistów social marketingu. Prowadzący profil tygodnika byli bowiem bezsilni wobec gigantycznego odpływu "lajków". Za którym nie stały wydarzenia na Facebooku, a w całkowicie realnym świecie, gdzie Grzegorz Hajdarowicz zwalniał Cezarego Gmyza, Pawłą Lisickiego, a za nimi szli inni najpopularniejsi publicyści tego pisma.
Zupełnie wyjątkową kategorią internetowych wpadek stanowią tymczasem politycy. Przede wszystkim dlatego, że oni są najaktywniejsi głównie na Twitterze. I tak w ubiegłym roku szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski sprzedał plotkę z obrad rządu, która była zapowiedzią obniżki cen gazu. Cały problem w tym, że oficjalnie ta informacja miała zostać podana nieco później.
Nikt nie przebije jednak wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej, które tuż po śmierci noblistki Wisławy Szymborskiej tweetowała: "Coraz mniej wielkich ludzi – najpierw Havel, teraz Wisłocka". Choć wówczas na zastanawiające tweety konkurowali z nią także były szef SLD Grzegorz Napieralski dziekujący poetce za "dawkę pozytywizmu", czy jeden ze spin doktorów lewicy Łukasz Naczas, który uznał, że śmierć Szymborskiej to dobry moment, by przypomnieć swoje koligacje rodzinne z noblistką.
A kogo Wy byście dodali do tego zestawienia? Która wpadka była największa?