Cudowna bramka nowej gwiazdy Premier League i spora sensacja na początek rozgrywek
Krzysztof Gaweł
06 sierpnia 2022, 19:57·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 sierpnia 2022, 19:57
Sensacyjnie rozpoczął sezon Premier League jeden z głównych faworytów do mistrzostwa, czyli Liverpool FC. The Reds tylko zremisowali w Londynie z Fulham 2:2 (0:1) i po raz pierwszy stracili punkty. Ozdobą meczu była cudowna bramka Darwina Nuneza, który po raz pierwszy strzelił gola w lidze. Efektownie zespół Jana Bednarka ograł Tottenham Hotspur, który wbił Świętym z Southampton cztery gole (4:1).
Reklama.
Reklama.
Liverpool został sensacyjnie zatrzymany na początek Premier League
The Reds stracili punkty w Londynie, cudownego gola strzelił Darwin Nunez
Ciężki początek ligi mają za sobą Matty Cash, Mateusz Klich i Jan Bednarek
Sezon 2022/2023 w Premier League ruszył na dobre w piątek, gdy Arsenal Londyn na Selhurst Park ograł Crystal Palace 2:0 (1:0) i potwierdził, że ma chrapkę na wysoką lokatę w rozgrywkach. W sobotę na kibiców czekały prawdziwe delicje, a strzelanie rozpoczął Liverpool FC, który zawitał na Craven Cottage w Londynie. The Reds zmierzyli się z Fulham i na pewno miejscowi tęsknić za nimi nie będą.
Już na początku spotkania goście musieli przełknąć gorzką pigułkę, bo w 32. minucie wynik otworzył niezawodny Aleksandar Mitrović, który w walce o górną piłkę przeskoczył samego Virgila van Dijka. A potem imponował spokojem, ogrywał rywali jak chciał i był bohaterem numer jeden. Zaskoczeni The Reds wyrównali w 64. minucie, gdy pierwsze trafienie w Premier League zaliczył Darwin Nunez. I to jakie, piętą w pełnym biegu!
Ale beniaminek z Fulham znów odpowiedział, w 72. minucie z "wapna" pokonał Alissona Beckera Aleksandar Mitrović i znów pachniało sensacją w Londynie. Wynik ustalił dziesięć minut przed końcem Mohamed Salah, ale remis 2:2 to wielki sukces gospodarzy i pierwsza wpadka ekipy Juergena Kloppa w drodze po mistrzostwo. Manchester City odpowie rywalom w niedzielę.
Matty Cash ze swoją Aston Villą gościł na terenie wracających do ligi Wisienek z Bournemouth. Goście od razu przyjęli cios od beniaminka, w 3. minucie wynik otworzył Jefferson Lerma, a piłkarze AFC Bournemouth nie zamierzali dzielić się punktami z The Villains. Ci starali się, ale niewiele im wychodziło na Vitality Stadium. Za to miejscowi w 80. minucie przypieczętowali triumf, a na 2:0 trafił Kieffer Moore.
Leeds United Mateusza Klicha podejmowało Wilki z Wolverhampton, a Polak zasiadł od początku meczu na ławce. Goście prowadzili po bramce z szóstej minuty meczu dzięki Danny'emu Podence'owi, ale w 24. minucie na 1:1 strzelił Rodrigo. Pawie walczyły do końca, kwadrans przed zakończeniem meczu Rayan Ait Nouri strzelił "swojaka" i Leeds wygrało inaugurację 2:1. Polak zagrał od 65. minuty, zmienił strzelca pierwszego gola.
Szykujący się do walki o podium Tottenham Hotspur mierzył się z Southampton FC, w którego składzie nie mogło zabraknąć Jana Bednarka. Święci już w 12. minucie objęli prowadzenie, a kapitalnym strzałem popisał się James Ward-Prowse. Koguty odpowiedziały golami Ryana Sessegnona i Erika Diera przed przerwą, a Polak nie zyskał uznania fanów, którzy nazwali go "turystą". Faworyt wygrał pojedynek 4:1, kolejne gole dorzucili Mohammed Salisu (samobój) oraz Dejan Kulusevski.
Piłkarze Nottingham Forrest wrócili do rozgrywek w Newcastle, gdzie Sroki Eddiego Howe'a uchodziły za zdecydowanego faworyta spotkania. Bramkę na wagę prowadzenia dał drużynie po godzinie gry Fabian Schaer, a wynik ustalił w 78. minucie Callum Wilson. Newcastle United potwierdziło, że w obecnym sezonie będzie groźne dla rywali i nie zamierza walczyć tylko o uniknięcie relegacji.
Chelsea Londyn zmierzyła się na Goodison Park w Liverpoolu z Evertonem. The Blues nie zachwycili, ale zgarnęli pełną pulę, a trzy punkty zapewnił im w samej końcówce pierwszej połowy Jorginho. Mistrz Europy wykorzystał rzut karny i jak się okazało, to było jedyne trafienie. Zespół Franka Lamparda po słabym poprzednim sezonie zaprezentował się nieźle, ale punktów musi szukać w starciu z kolejnymi rywalami.