Premier Mateusz Morawiecki powołał nowego szefa Agencji Wywiadu. Został nim pułkownik Bartosz Jarmuszkiewicz. Jego poprzednik zrezygnował oficjalnie ze względów osobistych, ale media informowały, że powodem miała być afera wokół handlarza respiratorami, który zmarł niedawno w Albanii.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W ubiegłym tygodniu szef Agencji Wywiadu Piotr Krawczyk złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska
Rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że powodem dymisji są względy osobiste
Media podawały jednak, że prawdziwym powodem są wątpliwości, które pojawiają się wokół śmierci handlarza bronią Andrzeja Izdebskiego
Nowym szefem Agencji Wywiadu został właśnie Bartosz Jarmuszkiewicz
O nowym szefie Agencji Wywiadu poinformowała w komunikacie kancelaria premiera. Jak podano, nowy szef Agencji Wywiadu Bartosz Jarmuszkiewicz jest "oficerem z wieloletnim doświadczeniem operacyjnym".
Kim jest nowy szef Agencji Wywiadu?
"Jest absolwentem kursu oficerskiego dla funkcjonariuszy wywiadu. Służbę w Urzędzie Ochrony Państwa / Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozpoczął w 1997 roku. Kurs oficerski ukończył w Ośrodku Kształcenia Kadr Wywiadu w Starych Kiejkutach. Od początku służby w UOP/ABW zajmował się pracą operacyjną. Posiada wieloletnie doświadczenie zawodowe na stanowiskach kierowniczych średniego i wyższego szczebla w terenie i w centrali" – czytamy w tym oświadczeniu.
Od 20 maja 2020 roku Jarmuszkiewicz pełnił służbę na stanowisku zastępcy szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W ABW sprawował nadzór między innymi nad Departamentem Kontrwywiadu.
Poprzedni szef AW złożył rezygnację w zeszłym tygodniu
O tym, że dymisja Krawczyka jest niemal pewna, informowały wówczas m.in. Onet i TVN24. Według nieoficjalnych informacji szef AW został zmuszony do złożenia rezygnacji. Dymisja ta miała zostać na nim wymuszona w związku z coraz większymi wątpliwościami, które pojawiają się wokół śmierci Andrzeja Izdebskiego.
Ciało Andrzeja Izdebskiego odnaleziono 20 czerwca w apartamencie przy bulwarze Bajram Curii w Tiranie. Zawiadomienie na policję złożyli bliscy, którzy nagle stracili z nim jakikolwiek kontakt. W tym samym czasie teoretycznie był poszukiwany, ale - jak wskazuje opozycja - służby nie robiły nic, aby go namierzyć.
Izdebski był właścicielem niedużej firmy handlującej bronią. Za 250 mln zł zobowiązał się dostarczyć 1241 respiratorów. Dostarczył tylko 200, ale i tak były nie do użytku. Opuścił kraj 9 grudnia 2020 r., sześć dni po wystawieniu faktury za dostawę respiratorów. List gończy wystawiono za nim dopiero w marcu tego roku.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.