Odkąd zaczęła się wojna w Ukrainie, Rosjanie ciągle grożą NATO. Retoryka Kremla jest agresywna wobec sojuszu, gdyż Kijów cały czas otrzymuje broń z Zachodu. Dlatego też co jakiś czas Rosjanie wykonują drobne manewry przeciw państwom członkowskim NATO. Tym razem tak się stało wobec Estonii.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rosjanie od wybuchu wojny w Ukrainie krytykują jeszcze bardziej NATO, niż to było wcześniej
Co jakiś czas Rosja narusza z tego względu przestrzeń powietrzną Sojuszu Północnoatlantyckiego
Ostatni taki przypadek wydarzył się właśnie w Estonii. Rosyjski helikopter wleciał w granice tego kraju
"We wtorek wieczorem śmigłowiec Mi-8 wleciał w estońską przestrzeń powietrzną w pobliżu nieautoryzowanego punktu kontroli granicznej Koidula" - poinformowało w środę dowództwo Estońskich Sił Obronnych.
Jak podano, śmigłowiec miał w tym czasie wyłączony transponder. Nie miał też dwukierunkowej łączności radiowej z estońskimi służbami ruchu lotniczego. Śmigłowiec Mi-8 pozostawał w estońskiej przestrzeni powietrznej przez zaledwie minutę.
Jednak z tego względu Ministerstwo Spraw Zagranicznych Estonii wezwało ambasadora Rosji Władimira Lipajewa, by zaprotestować przeciwko incydentowi i przedstawić notę dyplomatyczną dotyczącą naruszenia.
Władze Estonii potępiły rosyjski incydent
"Estonia uważa to za niezwykle poważny i godny ubolewania incydent, który jest całkowicie nie do przyjęcia" – przekazano w międzyczasie w komunikacie.
Dodatkowo estońskie ministerstwo po raz kolejny ostro potępiło ciągłą agresję Rosji w Ukrainie. Zakomunikowano także, że Rosja musi szanować suwerenność i integralność terytorialną państw, a także prawo międzynarodowe.
Przypomnijmy, że wtorkowe naruszenie przestrzeni powietrznej przez Rosję było trzecim w tym roku wobec Estonii. W ubiegłym roku samoloty Federacji Rosyjskiej pięciokrotnie naruszyły estońską przestrzeń powietrzną.
Rosjanie w taki sam sposób straszyli na przykład Szwecję
Rosyjski Antonow został po raz pierwszy zlokalizowany, gdy znajdował się nad Morzem Bałtyckim, na wschód od Bornholmu. Samolot leciał w kierunku szwedzkiego terytorium. Przed opuszczeniem obszaru na krótko wówczas naruszył szwedzką przestrzeń powietrzną.
Szwedzki minister obrony Peter Hultqvist potępił naruszenie przez Rosję przestrzeni powietrznej jego kraju. W wiadomości do redakcji "Dagens Nyheter" minister skomentował, że postępowanie strony rosyjskiej jest "całkowicie niedopuszczalne" i "wyjątkowo niewłaściwe".
Media podkreślały wówczas, że do zdarzenia doszło na moment przed spodziewanym złożeniem wniosków o członkostwo w NATO zarówno przez Szwecję i Norwegię. Oba kraje już takie wnioski złożyły. Obecnie trwa procedura, która pozwoli stać im się członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.