Po tym, jak wypłynęły nagrania z imprezy, w której wzięła udział premier Finlandii Sanna Marin, na polityczkę spadła lawina krytyki. Jej przeciwnicy domagają się dymisji. Z kolei szefowa rządu jest gotowa poddać się nawet testom na obecność narkotyków, by udowodnić, że nie ma nic do ukrycia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Finlandii nie milkną echa po ujawnieniu nagrań z imprezy, w której wzięła udział premier Sanna Marin
Pojawiły się sugestie, że szefowa rządu powinna zrobić test na obecność narkotyków. Polityczka nie ma nic przeciwko, by się mu poddać
Marin jest krytykowana za wzięcie udziału w imprezie z celebrytami
Chodzi o materiały, które opublikowano w mediach społecznościowych. Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, w wideo można zobaczyć kilka fińskich osób publicznych, w tym piosenkarkę Almę, wpływową Janitę Autio, prezenterkę telewizyjną Tinni Wikström i youtuberkę Iloną Ylikorpi, prezenterkę radiową Karoliinę Tuominen, stylistkę Vesę Silver i posłankę Ilmari Nurminen z Partii Socjaldemokratycznej.
Na nagraniach widać, jak Sanna Marin bawi się i tańczy z przyjaciółmi. Na imprezie nie brakowało napojów wyskokowych i tarzania się po podłodze. Nie trzeba było długo czekać, żeby o publikacjach zrobiło się głośno. Postawa polityczki spotkała się ze sporą krytyką. Zarzucono jej, że lekceważy najbardziej palące problemy w kraju.
Reakcja Sanny Marin po nagraniach z imprezy
Jak podaje fiński publiczny nadawca Yle, Marin nie ma nic do ukrycia po ujawnieniu głośnych nagrań. – Nie mam nic do ukrycia. Nie brałam narkotyków – powtarzała stanowczo na kierowane wobec niej zarzuty. Zabrała głos w rozmowie z dziennikarzami na lotnisku w Kuopio.
Zarzuty o tym, że na imprezie mogły być zażywane narkotyki pojawiły się w oparciu o ścieżkę dźwiękową z nagrań. Niektórzy sugerują, że słychać na nich rozmowy o używkach. Według Marin filmy, które upubliczniono, miały pozostać prywatne. Zostały nakręcone w prywatnych lokalach kilka tygodni temu. Premierka przyznała, że wiedziała, że jest filmowana, ale wierzyła, że nikt tego nie opublikuje.
Marin wyjaśniła, że spożywała "łagodne napoje alkoholowe, ale żadnych narkotyków". – Tańczyłam, śpiewałam, imprezowałam, robiłam całkowicie legalne rzeczy – wyliczała. Ponadto zauważyła, że nie widziała, by inne osoby uczestniczące w imprezie brały niedozwolone substancje.
Dodajmy, że premierka Finlandii już wcześniej pokazywała, że woli zerwać z utartymi schematami i udowadniać, że kluczowe funkcje w państwie też zajmują zwykli ludzie. W grudniu ubiegłego roku wybuchła inna afera, bo przyłapano ją na zabawie ze znajomymi w klubie w Helsinkach. Wtedy jednak sama wystawiła się na krytykę, bo wyszła na miasto w czasie pandemii COVID-19.
Z kolei zdjęcie Sanny Marin z festiwalu rockowego w Ruisrok w Turku całkiem niedawno skradło serca internautów. Premier Finlandii pozuje na nim w nietypowej dla szefowej rządu stylizacji.
– Chcę pokazać, że na tych stanowiskach pracują zwykli ludzie, którzy prowadzą zwyczajne życie. Mam życie rodzinne, zawodowe i tak, mam też czas wolny, który spędzam z przyjaciółmi. Prawie tak samo jak wielu ludzi w moim wieku – stwierdziła wcześniej w jednej z wypowiedzi dla mediów.