Ukraińcy w środę będą obchodzić Dzień Niepodległości. Władze w Kijowie obawiają się jednak, że Rosjanie szykują na ten dzień jakieś specjalne działania. Ostrzega przed nimi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W nadchodzącym tygodniu Ukraińcy będą świętować Dzień Niepodległości
Jednak w obliczu trwającej wojny Kijów boi się ataków ze strony Rosji
Wołodymyr Zełenski jest zdania, że Rosja może tego dnia "zrobić coś wyjątkowo brutalnego"
- Dla zwycięstwa jeszcze trzeba walczyć, trzeba bardzo wiele zrobić, trzeba wytrwać i niestety wytrzymać dużo bólu - mówił prezydent Ukrainy w jednym z najnowszych nagrań. Jak dodał, Ukraińcy już mają prawo być dumni z siebie, swojego państwa i swoich bohaterów.
Ukraińcy będą świętować Dzień Niepodległości
- Pozostańmy razem! Pomagajmy sobie nawzajem! Odbudujmy to, co zostało zniszczone! Walczmy za wszystkich naszych rodaków. I kibicujmy tym, którzy reprezentują dziś Ukrainę -zaapelował do swoich rodaków.
Wołodymyr Zełenski podkreślił także, że następny tydzień będzie dla wszystkich Ukraińców ważny, ale Rosja może wtedy "zrobić coś wyjątkowo brutalnego". Przypomniał jednak, że w tym roku w powietrzu Krymu czuć, że "okupacja tam jest tymczasowa, a Ukraina powraca".
Jak relacjonują świadkowie, do wybuchu doszło w pobliżu siedziby dowództwa rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Poinformował o tym m.in. lider Tatarów Krymskich Refat Czubarow.
"O 8:20, w rejonie dowództwa 'Floty Czarnomorskiej Rosji' w okupowanym Sewastopolu rozległ się silny wybuch" – napisał Czubarow. Jak podał, na dach budynku dowództwa wleciał dron. Ofiar nie odnotowano – przekazał lider Tatarów Krymskich, powołując się na informacje wyznaczonego przez Rosjan "gubernatora" Sewastopola Michaiła Razwożajewa.
Do ataków doszło także w Kerczu. Mieszkańcy miasta informowali o serii eksplozji, relacjonowali, że widzieli rakiety lecące "z morza" i błyski na niebie. Państwowa rosyjska agencja prasowa TASS, powołując się na doradcę tzw. premiera Krymu Siergieja Aksjonowa uspokajała, że "zadziałała obrona powietrzna" i "nie ma zagrożenia dla miasta i Mostu Krymskiego".
Na Krymie dochodziło też wcześniej do ataków. Wówczas amerykańska telewizja CNN podawała, że ma raport Ukraińców, który pokazuje, że to oni stoją za atakami.
Raport opisywał zdarzenie w bazie lotniczej Saki, gdzie doszło niedawno do eksplozji. Incydent z 9 sierpnia zniszczył co najmniej siedem samolotów wojskowych, poważnie uszkodził bazę i zabił co najmniej jedną osobę. Rosja twierdziła, że wydarzył się tam wypadek, a Ukraińcy do tej pory odmawiali potwierdzenia, czy to oni stoją za ofensywą.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.