Zachowanie Jarosława Jakimowicza staje się coraz bardziej oburzające, co potwierdzają reakcje rzeszy internautów, a także wielu osób ze świata show-biznesu. Do tego grona należy Michał Piróg, który ostatnio dodał mocny wpis na temat prezentera TVP. A teraz w rozmowie z naTemat wyjaśnił, dlaczego nie należy "siedzieć cicho".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jarosław Jakimowicz atakuje w mediach społecznościowych coraz więcej osób. A zaczęło się od Pawła Deląga, którego nazwał "oszustem" i "Pedelongiem"
Michał Piróg kilka dni temu opublikował na swoim Instagramie wpis nawiązujący do zachowania prezentera TVP. "Szantaż jest bronią ludzi najsłabszych" – zwrócił uwagę
– Takie zachowanie, jakie propaguje pan Jarek, pozwala innym piętnować i prześladować – mówi tancerz w rozmowie z naTemat.pl
Jakimowicz obraził nie tylko Deląga
Przypomnijmy, że Jarosław Jakimowicz jest dziś jedną z twarzy Telewizji Polskiej. Od kilku lat prowadzi m.in. program "W kontrze", gdzie nie brakuje jego kontrowersyjnych wypowiedzi. Jednak to przede wszystkim aktywność prezentera w mediach społecznościowych pozostawia wiele do życzenia.
W jednym z ostatnich postów w obrzydliwy sposób obraził on Pawła Deląga. Nazwał dawnego kolegę z "Młodych Wilków" per "Pedelong". "Zrobię listę facetów, z którymi się spotykałeś i jak będziesz udawał GIEROJA, to ty ich wsypiesz, bo ja ją upublicznię" – zagroził.
Aktor ani myślał zniżać się do poziomu, jaki prezentuje sobą gwiazdor TVP. Zapowiedział, że sprawa trafi do sądu. Odzew na ten krok artysty był ogromny. Internauci, gwiazdy oraz bliscy znajomi aktora pod jego wpisem okazali mu mnóstwo wsparcia.
O refleksyjny post na Instagramie w tej kwestii pokusił się Michał Piróg. "Tak sobie siedzę i myślę. A obiecywałem sobie, że się zdystansuję do tego, co się dzieje. Zarówno w polityce, tzw. show-biznesie czy w sferze czysto obyczajowej. Ale zawsze jest jakieś ale" – podkreślił na wstępie.
"Powiem tyle: szantaż jest bronią ludzi najmniejszych, najsłabszych i najbardziej godnych politowania. Czy ktoś jest w stanie jeszcze odczarować w tym kraju imię Jarek? Historia 'o dwóch takich co za***ali imię'" – napisał, nawiązując do filmu, w którym występowali bracia Kaczyńscy jako mali chłopcy.
Piróg dał do zrozumienia, że posiada zakulisową wiedzę na temat poczynań Jakimowicza. "Panowie kiedyś ktoś wam zajrzy pod kołderkę. Ja też coś wiem… lecz poczekam, aż was historia rozliczy" – skwitował dosadnie.
Michał Piróg dla naTemat o postępowaniu Jakimowicza
Postanowiliśmy więc skontaktować się z Michałem Pirógiem i zapytać, dlaczego jego zdaniem Jakimowicz pozwala sobie na tak wiele?
– Wydaje mi się, że dotyczy to całej opcji politycznej: tej narracji TVP, tego jak mówią politycy i osoby związane z obecnie rządzącymi. To zostawia takie poczucie ich bezkarności. Każdy z nich czuje się, jakby miał immunitet – mówi tancerz.
Piróg opowiedziała na przykładzie Krystyny Jandy i swoim, o tym jak TVP przygotowuje materiały.–Doskonale wiem, jak to działa, bo sam padłem ofiarą manipulacji ze strony TVP. W jednym z materiałów puścili Krystynę Jandę, jak mówi fragment z filmu "Przesłuchanie" i potraktowali to jako prawdziwe słowa, które wypowiedziała w danej chwili na temat swojego stosunku do Polski. Z kolei moje słowa z jakichś innych materiałów. To jest po prostu Bareja – ocenił.
– Nigdy do tego nie doszło, ale musiałem kombinować, żeby to się nie wydarzyło: spóźniać się, chodzić naokoło, wychodzić później lub innym wejściem. Życie w strachu jest czymś strasznym. A bycie paliwem, które rozpędza agresję, jest największą podłością – podkreślił prowadzący "Top Model TVN".
– Zwłaszcza że to jest dorosły człowiek i doskonale powinien wiedzieć jakie konsekwencje niesie – nie bezpośrednio, ale pośrednio – jego działanie w przestrzeni publicznej. Dziś mamy internet, dostępy do badań i wiemy, jakie mogą być konsekwencje głoszenia poszczególnych światopoglądów i jakie to może spowodować spustoszenie i szkody – dodał.
Na koniec, nawiązując do zachowania Jakimowicza, Piróg powiedział: – Wydaje mi się, że w pewnych kwestiach nie należy siedzieć cicho, zwłaszcza gdy dorosły mężczyzna zachowuje się jak pięciolatek.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Tam, po tamtej stronie, ktoś stracił zdrowy rozsądek. To nie jest wypowiadanie opinii, jeżeli sięgamy do szantaży. Wywlekanie jakichś rzeczy niczym z czasów piaskownicy. To tak jakbyśmy mieli rozum małego dziecka, albo nie umieli nawet korzystać z tego, co ewentualnie nam się wydaje, że dostaliśmy od swoich pracodawców. Idąc tym tropem, można się licytować na wiele sposób, ale przecież osoby, których to dotyczy, dawno skończyły już 5 lat i to jest przerażające.
Michał Piróg
dla naTemat.pl
Mnie nie interesuje, co tam jeden zrobił, co drugi. Natomiast takie zachowanie, jakie propaguje pan Jarek, pozwala innym piętnować i prześladować. Ja jako dziecko miałem akurat to szczęście, że jakoś sobie z takim zachowaniem poradziłem, ale pamiętam doskonale, jak bałem się chodzić do szkoły, ponieważ część tego typu chłopców uważała, że jestem pedałem i mają prawo mnie bić.