Norbert Kaczmarczyk twierdzi, że ciągnik za 1,5 mln zł nie jest ślubnym prezentem, bo pozostaje własnością jego brata. Tymczasem opublikowane przez dealera nagranie zatytułowano "Ciągnik dla wiceministra jako prezent ślubny od brata". Pracownik salonu też mówi o "prezencie ślubnym". O co zatem chodzi?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na nagraniu pracownik firmy dealerskiej mówi: "Brat pana ministra, pan Konrad, chciał sprezentować na prezent ślubny panu Norbertowi Kaczmarczykowi, wiceministrowi, ciągnik"
Polityk Solidarnej Polski jest innego zdania – twierdzi, że właścicielem ciągnika jest jego brat
W wydanym w czwartek oświadczeniu oznajmił też, jest osobą publiczną, więc nie mógł "nikomu zakazywać nagrywania"
Przeanalizowaliśmy jeszcze raz oświadczenie wiceministra rolnictwa ws. "prezentu" za 1,5 mln zł. Tłumaczenia polityka Solidarnej Polski zestawiliśmy z filmem (a raczej reklamowym klipem), który pojawił się w serwisie YouTube na kanale dealera sprzedającego ciągniki rolnicze John Deere.
"Trzeba podkreślić, że to brat wyraził zgodę na film, ponieważ to formuła promocyjna firmy sprzedającej, stosowana u wszystkich jej klientów. Nie wiedziałem, że brat udostępni mi w użytkowanie ciągnik, więc jako osoba publiczna nie mogłem też nikomu zakazywać nagrywania. Ciągnik pozostaje własnością brata, więc to on podejmuje wszelkie związane z nim decyzje. Przekazanie traktora parze młodej miało charakter symboliczny, oznaczający udostępnienie go do użytku na gospodarstwie. To Konrad Kaczmarczyk jest właścicielem ciągnika i będzie spłacał za niego kredyt (...)" – czytamy w oświadczeniu Kaczmarczyka.
Film z przekazania ciągnika, który dla dealera stał się materiałem promocyjnym, zatytułowano natomiast "Ciągnik dla wiceministra jako prezent ślubny od brata".
Co więcej, pracownik, który opowiada o tym, jak doszło do tej "nietypowej sytuacji w firmie", również mówi o "prezencie ślubnym" od brata wiceministra.
Pracownicy firmy nie tylko wręczyli wiceministrowi i jego żonie kluczyki do ciągnika, ale też złożyli życzenia. "Chcieliśmy złożyć najserdeczniejsze życzenia, uświetnić imprezę, przekazując te oto kluczyki do tego ciągnika i tę symboliczną zabawkę (również ciągnik – red.) na przyszłość. Szczęść Boże młodej parze" – słyszymy na nagraniu.
Kolejna z pracownic firmy dodaje: "Życzymy bezawaryjnej pracy i jak najwyższych plonów". Widzimy też księdza, który poświęcił pojazd i pana młodego, który "chrzci" ciągnik szampanem, po czym entuzjastycznie wskakuje za kierownicę.
Minister od reklamy ciągników?
Portal Onet zapytał o sprawę w resorcie. Taka przyszła odpowiedź: "Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie odnosi się do wydarzeń z życia prywatnego członków jego kierownictwa". Resort unika odpowiedzi na trudne pytania, a oglądając nagranie z momentu przekazania traktora, można odnieść wrażenie, jakby Kaczmarczyk reklamował firmę.
W lokalnym portalu "Kurier Tarnowski" brat polityka przekonuje natomiast, że oficjalnie był to prezent, ale ciągnik nie jest własnością Norberta Kaczmarczyka. Dodaje też, że w samym filmie nie ma niczego złego.
Dodajmy, że w przeszłości wiceminister rolnictwa publikował zdjęcia i filmy z ciągnikami tej właśnie marki. Oto tylko dwa przykłady. Pod koniec lipca za kierownicę JD w gospodarstwie Kaczmarczyka w podkrakowskich Proszowicach wsiadł sam Zbigniew Ziobro. W kabinie towarzyszył mu wiceminister.
Z kolei na początku lipca Norbert Kaczmarczyk zamieścił na Twitterze zapowiedź spotkania polityków Solidarnej Polski z rolnikami w Biłgoraju. Sporą część klipu wideo stanowiły nagrania... ciągnika John Deere.
Nietypowa sytuacja zadziała się na naszej firmie. Brat pana ministra, pan Konrad, chciał sprezentować na prezent ślubny panu Norbertowi Kaczmarczykowi, wiceministrowi, ciągnik. I taki ciągnik mieliśmy na naszym oddziale, i z miłą chęcią pojawialiśmy się przed domem weselnym, aby wręczyć ten prezent panu ministrowi...