Strzelanina w Newtown w USA. Nie żyje co najmniej 20 osób.
Strzelanina w Newtown w USA. Nie żyje co najmniej 20 osób. Fot. CNN

W szkole podstawowej w Newtown w stanie Connecticut doszło do strzelaniny. Sprawca popełnił samobójstwo. Wcześniej jednak zabił dyrektora szkoły i psychologa szkolnego oraz swoją matkę, która uczy w szkole. Policja podała, że zginęło 26 osób, w tym 20 dzieci w wieku od 5 do 10 lat. Sam zamachowiec miał popełnić samobójstwo, choć służby oficjalnie tego nie potwierdziły.

REKLAMA
Kolejna tragedia wstrząsnęła USA. Do szkoły w Newtown w Connecticut uczęszczało około 700 dzieci w wieku 5-10 lat. Lokalny szeryf podał, że zginęło 26 osób: 20 dzieci i 6 dorosłych. Co najmniej trzy osoby są w szpitalu, w tym wicedyrektor szkoły, który został postrzelony w stopę. Po przybyciu policji ewakuowano dzieci do pobliskiej remizy strażackiej. Krótko po strzelaninie policjanci mówili, że "brakuje co najmniej jednej klasy".
Jak relacjonowała jedna z pracownic szkoły, gdy w szkole rozległy się pierwsze strzały trójka pracowników wyszła na korytarzy, by sprawdzić co się stało. "Wrócił tylko wicedyrektor szkoły, który był ranny w nogę". Sprawca był uzbrojony w trzy sztuki broni. Miał też kamizelkę kuloodporną. Jak wynika z relacji policjantów, do strzelaniny doszło w krótkim czasie i na niewielkim obszarze. Szeryf poinformował, że do zabójstw doszło w dwóch klasach leżących obok siebie.

Początkowo podawano, że sprawcą masakry jest 24-letni Rayan Lanza, jednak stacja CNN wycofała się z tej informacji. Fox News podał, że za zbrodnię odpowiedzialny jest jego 20-letni brat, Adam Lanza. Tę wiadomość CNN potwierdziło u trójki przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości związanych ze śledztwem.
Na razie nie jest znana rola, jaką w całej sprawie odegrał ojciec zabójcy, który rozwiódł się i ponownie ożenił. Z nową żoną mieszkał niedaleko poprzedniej żony, matki zabójcy. CNN podaje, że Nancy Lanza była nauczycielką w podstawówce Sandy Hook i zginęła z ręki syna w domu, a nie, tak, jak wcześniej podawano - w szkole.
Wiadomo też, że ofiarami padli głównie najmłodsi, pięcio-i sześcioletni uczniowie, bo tam uczyła matka zabójcy. Według CNN policja przesłuchuje dorosłego mężczyznę, ale nie nazywa go "podejrzanym". Według najnowszych informacji drugim zatrzymanym jest brat zabójcy.
Ze specjalnym przemówieniem wystąpił prezydent Barack Obama. – Zbyt wiele tragedii zdarza się w ostatnich latach – powiedział. Zapewnił też, że zaoferował gubernatorowi Connecticut wszelką pomoc niezbędną do wyjaśnienia tej sprawy. – Na te wieści zareagowałem jak prezydent, ale też jak ojciec, jak każdy z nas – powiedział. Złożył kondolencje rodzinom ofiar. – Żadne słowa nie potrafią ulżyć ich bólowi, gdy ich najbliżsi odeszli przedwcześnie – stwierdził prezydent USA. – Niezależnie od polityki, musimy wspólnie zastanowić się co zrobić, by takie tragedie nie zdarzyły się ponownie – zaapelował.
Już w kilka godzin po strzelaninie zaczęły się pojawiać głosy, że to powód do ograniczenia dostępu do broni. Jay Carney, rzecznik Białego Domu, stwierdził, że to nie czas na takie dyskusje i teraz w tej chwili najważniejsze są dzieci i ich rodziny. "Zapewne będzie dzień na zwyczajną waszyngtońską debatę polityczną, ale nie wydaje mi się, że to dziś" – dodał. Prezydent Obama dzwonił do szefa FBI oraz do Dana Malloy'a, gubernatora Connecticut, któremu złożył kondolencje. Rzecznik Białego Domu zapewnił, że prezydent na bieżąco monitoruje sytuację i dostaje najświeższe informacje.
Kondolencje na ręce Baracka Obamy przesłał premier Donald Tusk.
Donald Tusk
premier

Poruszony wiadomością o tragicznej śmierci dzieci i dorosłych w szkole podstawowej w Newtown w stanie Connecticut, proszę o przyjęcie słów najgłębszego współczucia i żalu, które składam na Pana ręce w imieniu własnym i rządu polskiego. Gdy giną dzieci i ich opiekunowie, nasze serca pogrążają się w smutku i rozpaczy. CZYTAJ WIĘCEJ