Europosłanka PiS Beata Mazurek nie kryje, że wydarzenie Campus Polska Przyszłości bardzo jej się nie podoba. Jej zdaniem wydarzenie zorganizowane przez Rafała Trzaskowskiego nie niesie ze sobą żadnych propozycji dla Polski. W kolejnym już wpisie na ten temat wymyśliła dla niego nową nazwę.
Reklama.
Reklama.
Beata Mazurek na Twitterze zarzuciła Rafałowi Trzaskowskiemu, że Campus Polska promuje "nienawiść i populizm".
Zdaniem europosłanki wydarzenie powinno nazywać się "campus antypolska".
Mazurek krytykuje Campus Polska Przyszłości
Przypomnijmy, że od piątku trwa druga edycja Campus Polska Przyszłości, czyli projektu prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Aby odpowiadać na pytania młodych i dyskutować o polityce, na wydarzenie pojechało wielu polityków i ekspertów, także spoza Platformy Obywatelskiej.
Jednak nie wszystkim wydarzenie się podoba. Beata Mazurek nazwała wydarzenie na swoim Twitterze "campusem antypolska". Jej zdaniem jest to 'kolejny spektakl z cyklu jak obalić rząd". "Do tego, niemieckie fundacje oraz zbiór przeciwników polskiego rządu" - pisze europosłanka.
"Tylko hasełka, populizm oraz nienawiść. Żadnych konkretnych propozycji dla Polski" - skomentowała Campus Trzaskowskiego.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Mazurek krytykuje Campus Polska dla Przyszłości. Kilka dni temu również skomentowała wydarzenie w tym tonie, sugerując, że jest ono finansowane przez niemieckie fundacje.
"Możemy mówić o pewnej konsekwencji, bo wcześniej kasa dla KLD, czy nagrody oraz dobrze płatne stanowiska dla Tuska (przew. RE i EPL). Niemcy mogą wystawić rachunek, a zapłaci cała Polska" - przekonywała europosłanka z PiS. Internauci okazali się dla niej bezlitośni.
"Macie jakiekolwiek przydatne dla Polaków argumenty, żeby na was głosować oprócz straszenia Tuskiem i Niemcami?" — zapytał jeden z komentujących. Kolejny dodał: "A Pani zarabia w euro czy złotówkach?". "Na razie nasze dzieci będą płacić rachunki za całe Wasze rządy" — pomstują użytkownicy Twittera w komentarzach pod postem Beaty Mazurek.
Campus Przyszłości bez reporterów TVP
To kolejna kontrowersja wokół Campusu Przyszłości. Media obiegła informacja, że niektórzy przedstawicieli mediów nie będą mieli prawa, by pojawić się na Campusie Trzaskowskiego. Należy do nich pracownik TVP Miłosz Kłeczek.
— Jeden tylko dziennikarz nie dostał akredytacji, bo mamy wątpliwości co do jego uczciwości. Chodzi o pana Miłosza Kłeczka. To jest zadymiarz i prowokator. Człowiek, który robi rozróby — wyjaśniał w rozmowie z Klaudiuszem Michalcem, reporterem WP, Sławomir Nitras z Koalicji Obywatelskiej.
Na odpowiedź pracownika TVP Info nie trzeba było długo czekać. Miłosz Kłeczek tak odpowiedział Rafałowi Trzaskowskiemu i Sławomirowi Nitrasowi na Twitterze:
"Panowie Trzaskowski i Nitras chwalą się w mediach, że zablokowali mój udział w nijakim campusie…skąd pomysł, że chciałbym w tym uczestniczyć? Może to był test, jak realizujecie swój postulat 'wolne media'. Test oblany".