Sylwia Bomba szczerze o pogrzebie partnera. Nie mogła pohamować łez
Sylwia Bomba szczerze o pogrzebie partnera. Nie mogła pohamować łez Fot. Instagram.com / @fboro

Pod koniec lipca media obiegła informacja o tym, że zmarł Jacek Ochman – były partner Sylwii Bomby i ojciec jej córki Antoniny. Pogrzeb odbył się 10 sierpnia. W najnowszym emocjonalnym wywiadzie gwiazda "Gogglebox'a" opowiedziała o kulisach ostatniego pożegnania. Tabloidy zarzucały jej, że miała nawet nie przekroczyć progu kościoła. Ona oficjalnie sprostowała te doniesienia.

REKLAMA
  • Jacek Ochman zmarł 26 lipca. Ciało wieloletniego trenera Znicza Pruszków znaleziono w mieszkaniu, a 10 sierpnia odbył się jego pogrzeb
  • Przyczyną śmierci miało być przedawkowanie alkoholu
  • Mężczyzna był byłym partnerem Sylwii Bomby, a owocem ich związku jest córeczka Antonina
  • Gwiazda "Gogglebox'a" po raz pierwszy odniosła do ceremonii pogrzebowej, ucinając plotki, które krążyły wokół tego wydarzenia
  • Jacek Ochman był działaczem PZPN oraz prezesem Znicza Pruszków w latach 2015-2021. Prywatnie mężczyzna był partnerem Sylwii Bomby, gwiazdy telewizyjnej, która zdobyła zasięgi dzięki udziałowi w lubianym, telewizyjnym formacie TTV, "Gogglebox. Przed telewizorem".

    Para doczekała się córeczki, Antoniny, która ma obecnie niespełna 4 lata. Ich związek zakończył się jednak niedługo po narodzinach dziecka. Na kilka miesięcy przed śmiercią Ochman nie kontaktował się z rodziną ani nie interesował się Antosią.

    Sylwia Bomba szczerze o pogrzebie partnera. Nie mogła pohamować łez

    Sylwia Bomba niedługo po tym, jak media obiegła smutna wieść o śmierci jej byłego partnera, ustosunkowała się do tragicznych doniesień. Na InstaStory wrzuciła krótki komunikat. "Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi" – napisała. "Żadne słowa nie wyrażą tego, co teraz czujemy" – dodała w dalszej części wpisu. Potem zawrzało, bo zdecydowała się podzielić z obserwatorami tym, dlaczego, póki co zdecydowała się nie mówić małej córeczce o śmierci jej ojca. "Bardzo często zadajecie mi pytanie, jak sobie radzi Tosia. Po konsultacji z psychologiem ostatecznie zadecydowałam nie mówić jej na razie o zaistniałej sytuacji. Tym bardziej że tata ostatnimi czasy w ogóle nie był obecny w jej życiu" – oznajmiła w relacji.

    Teraz gdy od śmierci Ochmana minął miesiąc, zdecydowała się po raz pierwszy powiedzieć nieco więcej o emocjach, które towarzyszyły jej podczas ostatniego pożegnania byłego partnera. W rozmowie z dziennikarzem portalu WP Gwiazdy wytłumaczyła, dlaczego nie zabrała Antosi na pogrzeb.

    Wyjaśniła, że kiedy jej pociecha dorośnie i będzie chciała porozmawiać o pogrzebie taty, powie jej, że "mamusia była tam w twoim imieniu".

    – Jak byłam z nim, to moja mama miała pretensje, że to trwa od pierwszych poważniejszych problemów 2,5 roku i że wcześniej nie zdecydowałam się na odejście. A ja powiedziałam: "mamo, ja chciałam mieć poczucie, że zrobiłam wszystko, co mogłam". Ale doszłam do ściany, wyczerpałam wszystkie możliwości, dałam z siebie 150 procent i się nie udało – zwierzyła się celebrytka.

    Ponadto Bomba odniosła się do rewelacji tabloidów, które rozpisywały się o tym, że na pogrzebie nie weszła nawet do kościoła. – Weszłam do kościoła, to jest oszustwo! Zaraz będziemy to prostować. Media napisały, że ja nie podeszłam do rodziny – podkreśliła, nie kryjąc oburzenia.

    Ja nie byłam z tatą Antosi 16 miesięcy, więc podeszła do mnie osoba z bliskiego grona jego rodziny i powiedziała "Chodź do nas". Tam siedziała jego mama, syn, wszyscy siedzieli na środku. Ja sobie nie wyobrażałam, że mogę tam siedzieć, to by było nieuczciwe.

    Sylwia Bomba

    wywiad dla WP Gwiazdy

    – Ja byłam osobą w jego życiu. Dałam mu dziecko. On niestety nie zdecydował się walczyć o naszą relację, nasz związek, naszą rodzinę. Uważam, że zrobiłam wszystko tak, jak czułam – zapewniła celebrytka.

    W rozmowie Bomba, która nie mogła pohamować łez przed kamerami, postanowiła zdementować plotki o tym, jakby nie miała pokojowych kontaktów z rodziną Ochmana.

    – Spotkałam się z rodziną Jacka, synem, miałam z nimi kontakt wcześniej. Jego mama bardzo mocno mnie przytuliła i powiedziała: "Wychowaj sobie Antosię w szczęściu, tylko odblokuj mnie na Instagramie, żebym mogła ją oglądać, bo wiem, że ona jest super. Sylwia, zrobiłaś to, co mogłaś" – przytoczyła.

    – Jego syn też mnie przytulił. Mamy dobrą relację, a w mediach napisano, że nie przywitałam się z rodziną, takie rzeczy budzą moją niezgodę – zaznaczyła dosadnie.