Sylwia Bomba nie gryzła się w język. Przy okazji ramówkowej konferencji TVN Warner Bros. Discovery w rozmowie z naTemat wypowiedziała się na temat ostatnich ataków Jarosława Jakimowicza w mediach społecznościowych. Obszernie odniosła się także do samej TVP. Zapewniła, że nie wyobraża sobie, żeby postawić nogę w "Pytaniu na Śniadanie"...
Reklama.
Reklama.
Sylwia Bomba była obecna podczas konferencji ramówkowej TVN Warner Bros. Discovery
W rozmowie z naTemat, gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem" wyznała, co uważa o ostatnich poczynaniach Jarosława Jakimowicza
W ostrych słowach wypowiedziała się również o samej Telewizji Polskiej. – Teraz zaproszenie do "Pytania na Śniadanie" to jest obciach – oceniła
Sylwia Bomba w duecie z EwąMrozowską zyskały popularność dzięki występom w znanym rozrywkowym formacie emitowanym na stacji TTV. Mowa o "Gogglebox. Przed telewizorem", gdzie uczestnicy w parach lub grupach wspólnie komentują to, co leci akurat w telewizji.
Potem Bomba na fali swojej programowej sławy rozkręciła social media i została zaproszona do tanecznego show Polsatu. Spróbowała swoich sił w "Tańcu z Gwiazdami". Prywatnie celebrytka jest szczęśliwą mamą Antosi.
Sylwia Bomba bez ogródek o zachowaniu Jakimowicza. "Trzeba absolutnie negować"
Gwiazdy "Gogglebox'a" nie zabrakło podczas imprezy ramówkowej. Zapytaliśmy Bombę, co sądzi o zachowaniu Jarosława Jakimowicza, pracownika TVP, który od kilku dni atakuje w mediach społecznościowych coraz więcej znanych osób.
– To może źle zabrzmi, ale to są moje szczere odczucia. Kiedyś słyszę, że to jest zażartym, zaciekłym pracownikiem TVP, to ja mam wrażenie, że to idzie już w kierunku urastania do rangi sekty. Ci ludzie tak bardzo wierzą w te swoje rzeczy, które tam prezentują, tzn., że ich pogląd jest jedynym prawdziwym – oznajmiła Bomba.
Wracając do pracownika TVP Info, celebrytka wyznała, że nigdy nie była jego fanką. – Ja pana Jakimowicza nigdy nie darzyłam jakąś wielką sympatią. Szanowałam go ze względu na "historyczną" można powiedzieć karierę – przyznała.
Gwiazda "Gogglebox'a" jest zdecydowaną przeciwniczką wszczynania jakichkolwiek konfliktów, a co dopiero grożenia komuś. – Ja się nie zgadzam na to, żeby nawet sąsiad sąsiadowi groził i wypowiadał takie słowa. A tutaj osoba, którą oglądają ludzie i ma zasięgi, robi to publicznie. Uważam, że takie rzeczy trzeba absolutnie negować – podkreśliła stanowczym tonem.
– Każdy hejt jest zły. Jak osoba pisze anonimowo takie rzeczy do drugiego człowieka, to jest złe, a co dopiero, jeśli osoba, która jest publiczna i pozwala sobie na tego typu zachowania – zagrzmiała.
Bomba nie zostawiła suchej nitki na TVP i "Pytaniu na Śniadanie". "Mega obciach tam pracować"
Zapytaliśmy Bombę o to, czy ma w sobie resztki nadziei, że jeszcze kiedyś publiczny nadawca odzyska dobrą twarz. – Ja jeszcze parę lat temu dostając zaproszenie do TVP, byłam nakłaniana przez moją szefową, żeby pójść. Oczywiście "Pytanie na Śniadanie" nie jest tak fajne jak "Dzień dobry TVN", ale też są ważne temat, więc to było na zasadzie "dlaczego nie" – przyznała.
– Teraz zaproszenie do "Pytania na Śniadanie" to jest obciach. Przecież ludzie płacą abonament i chcą oglądać pewne rzeczy, a z telewizji, która była Polską telewizją, stało się coś, co jest wstydliwe i obciachowe – oceniła.
Gwiazda TTV jest przerażona ilością kłamstw, które mnoży publiczny nadawca. – Każdy, kto ma odrobinę oleju w głowie i świadomości, w jakim my kraju żyjemy, wie, że wszystko, co tam się dzieje, jest zwyczajnie okropne – powiedziała.
– Moi rodzice czasem rozrywki włączają "Wiadomości", żeby dowiedzieć się, w jakim kraju żyjemy według narracji TVP. Ja przyznam, że też kiedyś tak robiłam. Był taki moment, że jeszcze mnie to bawiło. Teraz jest we mnie niezgoda na to i po prostu przełączam. Ja czuję, że nie mogę tego oglądać, bo czuję od razu, że ktoś mnie okłamuje – oznajmiła.
Bomba ubolewa nad seniorami. – Tylko ja wiem, że ktoś mnie okłamuje, ale dalej w podświadomości mam, że jest mnóstwo starszych pań i panów, którzy lubią oglądać TVP, bo nie mają świadomości, że tam płynie jedno wielkie kłamstwo i interpretacja rzeczywistości, która nie istnieje – stwierdziła.
– Ja zastanawiam się, jakie tęgie głowy muszą tam siedzieć, żeby stworzyć taką interpretację – dodała.
– Jest mi bardzo przykro, że tak to tam wszystko wygląda. Nawet ludzie, którzy tam przychodzą. Przecież to utalentowane, młode osoby. Ja na przykład osobiście cierpię nad jedną utalentowaną choreografką, która tam pracuje. Ja wiem, że ona ma tam bardzo dobre warunki, natomiast sądzę, że to jest mega obciach tam pracować – oceniła bez ogródek.
Bomba, mówiąc o "choreografce", mogła mieć na myśli prawdopodobnie ulubienicę Jacka Kurskiego, tancerkę, choreografkę i prowadzącą "PnŚ", Idę Nowakowską.
– Gdyby TVP przyszła do mnie i zaproponowała nawet coś, co jest moim marzeniem, jeżeli chodzi o telewizję, to nie zgodziłabym się – skwitowała dosadnie.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.