Justyna Kowalczyk odpadła w ćwierćfinale sprintu w kanadyjskim Canmore. Polska biegaczka narzuciła na początku biegu mocne tempo i zabrakło jej jednak sił na finiszu. Zwyciężyła Maiken Falla przed Kikkan Randall. Amerykanka zrównała się punktami w klasyfikacji generalnej z Marit Bjoergen, ale nie założy koszulki liderki, bo to Norweżka odniosła więcej zwycięstw w tym sezonie.
"Jeśli Justyna Kowalczyk wygra sprint, założy żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata" – tę informację powtarzały dziś zgodnie wszystkie media. Sama Polka do klasyfikacji generalnej nie przywiązywała jednak większej wagi. – Pozostaję jedyną biegaczką w historii, która przez cały sezon nie biegła ani razu w koszulce liderki, a wygrała Puchar Świata, więc wiem, że nie trzeba zdobywać jej po drodze – mówiła Kowalczyk w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Podkreślała również, że to Kikkan Randall jest faworytką sprintu i to Amerykanka ma większą szansę, by zostać liderką. Randall to najlepsza sprinterka ubiegłego sezonu.
Dystans 1,3 km. Szybka trasa, śnieg naturalny jest zmieszany ze sztucznym, dwa duże podbiegi i zjazd. W ćwierćfinale 5 grup po 6 zawodniczek. Dwie pierwsze zawodniczki z każdej z grup awansują bezpośrednio do półfinału, a dodatkowo – dwie zawodniczki z najlepszym czasem.
Zaczyna grupa z Randall, która od razu wychodzi na prowadzenie i narzuca mocne tempo, a jednak na finiszu daje się wyprzedzić Denise Herrmann. Druga grupa zgodnie z oczekiwaniami biegnie pod dyktando Maiken Falli, trzeciej zawodniczki z biegu czwartkowego. Ingvild Oestberg zwycięża w trzecim biegu, w czwartym – Linn Soemskar.
Ostatni bieg ćwierćfinału z udziałem Kowalczyk. Polka zaczęła spokojnie, biegnie po zewnętrznej z tyłu i po 40 sekundach mocno przyspiesza na podbiegu! Krok szarpany, mocny, jest pierwsza na zjeździe, ale na zakręcie daje się wyprzedzić. Na finiszu dopadają ją kolejne zawodniczki! Za mocne tempo na początku, Justynie zabrakło sił w ostatniej fazie biegu. Nie zobaczymy Polki w półfinale.
A półfinał to początkowo popis Randall, choć w ostatnich fragmentach pierwszego biegu Amerykanka zostaje odcięta przez inne zawodniczki. Gdy wydawało się, że zabraknie jej miejsca, zdołała na ostatnich metrach przebić się po zewnętrznej. Faworytka wciąż w grze. Druga grupa. W połowie biegu dwie Norweżki - Celine Brun-Lie i Ingvild Oestberg - odrywają się od reszty stawki i najszybciej docierają do mety. Finał. Miejscowi kibice szaleją, bo jest w nim Kanadyjka Crawford. Trzy Norweżki. Prowadzi Falla, dalej Randall i Crawford, ale ta ostatnia już nie liczy się w walce o zwycięstwo. Uciekają Falla i Randall. Czy Amerykanka jutro założy żółtą koszulkę liderki? Finisz, mocne ruchy Randall, ale Falla broni się i zwycięża! Trzecia na metę dociera Brun-Lie. Liderką klasyfikacji Pucharu świata pozostaje nieobecna w Kanadzie Bjoergen. Randall ma tyle samo punktów, ale to Norweżka w tym sezonie częściej wygrywała.
- Wynik zły, ale czułam się bardzo dobrze. Obawiałam się jutrzejszej części łyżwą, a teraz się trochę uspokoiłam – powiedziała Kowalczyk w rozmowie z TVP2. Jutro ostatnie zawody w Kanadzie - bieg łączony na 15 km.