nt_logo

Tak PiS "otwiera się" na obywateli. Ostra selekcja na spotkanie z Kaczyńskim

Dorota Kuźnik

03 września 2022, 11:51 · 3 minuty czytania
Wracają słynne objazdówki Prawa i Sprawiedliwości po Polsce. Rozpoczęte przed wakacjami, zawieszone dość niespodziewanie po serii incydentów, dziś wracają z przytupem. Jarosław Kaczyński ma o 14:30 spotkać się z mieszkańcami Nowego Targu. Co ważne, dokładnie wyselekcjonowanymi spośród chętnych, o czym jasno mówią organizatorzy spotkania.


Tak PiS "otwiera się" na obywateli. Ostra selekcja na spotkanie z Kaczyńskim

Dorota Kuźnik
03 września 2022, 11:51 • 1 minuta czytania
Wracają słynne objazdówki Prawa i Sprawiedliwości po Polsce. Rozpoczęte przed wakacjami, zawieszone dość niespodziewanie po serii incydentów, dziś wracają z przytupem. Jarosław Kaczyński ma o 14:30 spotkać się z mieszkańcami Nowego Targu. Co ważne, dokładnie wyselekcjonowanymi spośród chętnych, o czym jasno mówią organizatorzy spotkania.
Jarosław Kaczyński w Nowym Targu spotka się tylko z niektórymi mieszkańcami Fot. MICHAL KOSC / REPORTER
  • Spotkanie, które ponownie ma zainaugurować objazdówki przywódców PiS, partia zaplanowała w mieście, w którym przeważa opcja polityczna sprzyjająca władzy
  • Jarosław Kaczyński ma zostać serdecznie powitany przez mieszkańców, w tym górali i dzieci w regionalnych strojach
  • Organizatorzy spotkania z lokalnych struktur PiS zapowiedzieli, że "nie chcą burd", dlatego zdecydowali, by na spotkanie wprowadzić zapisy

Bez jaj i wyzwisk

Informacje dotyczące tła organizacji spotkania Jarosława Kaczyńskiego z mieszkańcami Nowego Targu ustalił portal Onet. Powołując się na rozmowę z jednym z lokalnych działaczy Prawa i Sprawiedliwości redakcja pisze, prezes partii ma być powitany wyjątkowo serdecznie.

Kaczyńskiego mają słuchać dzieci w regionalnych strojach, a zamówiona na ten cel góralska orkiestra, gdy tylko prezes wejdzie na scenę, ma mu zagrać "sto lat". Na budynku, w którym ma odbyć się spotkanie, od piątku wisi także wielka biało-czerwona flaga, która zwisa z dachu aż do poziomu ulicy.

– Chcemy pokazać, że w kraju dalej są miejsca, gdzie ludzie ufają PiS i rządowi. Kryzys jest, ale to nie jest wina rządu tylko Brukseli i wojny w Ukrainie. Jestem pewny, że u nas nie dojdzie do sytuacji takich, jakie miały miejsce w pierwszej części objazdu prezesa po Polsce. Nikt tu nie będzie na niego gwizdał czy buczał. Ma być za to duża feta — przekonuje rozmówca Onetu.

Ostra selekcja

Portal ustalił również, że na spotkanie nie będą wpuszczani wszyscy. Choć sala, w której zaplanowano wizytę Jarosława Kaczyńskiego, może pomieścić aż 500 osób, obowiązywać będzie ostra selekcja. O tym zresztą wprost mówią organizatorzy.

Czytaj także: Dr Anusz o Kaczyńskim: "Naprawdę wierzy, że Polsce należą się te reparacje"

– Chcemy porozmawiać we własnym gronie o kwestiach programowych. Nie pozwolimy na wywoływanie burd. Ma być atmosfera spokoju i rzeczowości — powiedziała Onetowi posłanka Anna Paluch, która wraz z lokalnym senatorem, Janem Hamerskim prowadzą w swoim biurze zapisy na spotkanie.

Gwizdy, buczenie i rzucanie jajami

Obawy organizatorów spotkania, choć to organizowane jest w przyjaznym PiS-owi rejonie Polski, nie są do końca bezpodstawne.

Pomijając, że sami mają doświadczenie w zakłócaniu porządku podczas politycznych wieców (jak podaje Onet, posłanka Anna Paluch skutecznie zakłócała spotkanie kampanijne Bronisława Komorowskiego), mają świadomość tego, co działo się przed wakacyjną przerwą w objazdówkach.

Najgłośniejszym incydentem było obrzucenie jajami kolumny aut, w której jechał Jarosław Kaczyński, a buczenie i gwizdy i skandowanie niewpuszczonych na salę przeciwników PiS zdarzały dość regularnie.

Podczas jednego ze spotkań z Mateuszem Morawieckim, w Działdowie, przeciwnicy PiS dostali nawet prawo głosu i możliwość zadawania pytań. To wówczas padło słynne określenie "powinni was na taczkach wywieźć".

Czytaj także: "Powinni was na taczkach wywieźć". W Działdowie zmuszono premiera do odpowiedzi na trudne pytania

Organizatorzy spotkali się także z problemem dotyczącym wynajmu sal. Zaczęło się od podpoznańskiej "sypialni" Zalasewo, gdzie władze szkoły oraz gminy odmówiły umożliwienia organizacji spotkania.

Podobne rozporządzenie wydał także Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ostatecznie część spotkań była przekładana albo przenoszona do innych miejscowości.