nt_logo

Kosmiczny początek Arkadiusza Milika w Juve. Polak zachwyca, a miał siedzieć na ławce

Krzysztof Gaweł

03 września 2022, 23:19 · 2 minuty czytania
Arkadiusz Milik od swojego przejścia do Juventusu Turyn rozegrał trzy mecze i ma już dwa gole na koncie. Polski snajper, zdaniem wielu ekspertów, miał ugniatać ławkę Starej Damy, tymczasem wszedł do drużyny w sposób kapitalny. W sobotę strzelił gola we Florencji, do tego zrobił to brzuchem, ale Juve tylko zremisowało z Fiorentiną 1:1 (1:1). A mogło ten pojedynek przegrać. Przez uraz nie zagrał Wojtek Szczęsny.


Kosmiczny początek Arkadiusza Milika w Juve. Polak zachwyca, a miał siedzieć na ławce

Krzysztof Gaweł
03 września 2022, 23:19 • 1 minuta czytania
Arkadiusz Milik od swojego przejścia do Juventusu Turyn rozegrał trzy mecze i ma już dwa gole na koncie. Polski snajper, zdaniem wielu ekspertów, miał ugniatać ławkę Starej Damy, tymczasem wszedł do drużyny w sposób kapitalny. W sobotę strzelił gola we Florencji, do tego zrobił to brzuchem, ale Juve tylko zremisowało z Fiorentiną 1:1 (1:1). A mogło ten pojedynek przegrać. Przez uraz nie zagrał Wojtek Szczęsny.
Kosmiczny początek Arkadiusza Milika w Juve. Polak zachwyca, a miał siedzieć na ławce Fot. IMAGO/Imago-Images/Emmefoto/Imago Sport and News/East News
  • Arkadiusz Milik strzelił drugiego gola w Serie A dla Juventusu Turyn
  • Polski snajper trafił w sobotę we Florencji, gola zdobył... brzuchem
  • Media w Italii chwalą naszego snajpera, choć w niego długo wątpiły

Arkadiusz Milik długo musiał czekać, by podpisać umowę z Juventusem Turyn. Już przed rokiem Stara Dama chciała go sprowadzić na Allianz Stadium, ale wówczas się nie udało i nasz snajper musiał czekać rok na życiową szansę. Ale ta nadeszła, Massimiliano Allegri postawił na polskiego snajpera, choć blisko klubu był Memphis Depay z Barcelony. Dziś chyba nikt w Piemoncie nie żałuje, że postawiono na Milika.

Polski snajper debiutował pod koniec sierpnia w meczu z AS Roma (1:1) i od razu pomógł drużynie, bo wybił piłkę z linii bramkowej, co ocaliło Juve przed porażką. W drugim meczu wszedł na boisko po przerwie i strzelił piękną bramkę AC Spezii (2:0). A w sobotę pierwszy raz zagrał w pierwszym składzie i od razu otworzył wynik. Do tego gola strzelił... brzuchem.

Była dokładnie 9. minuta gry, Juan Cuadrado urwał się rywalom na prawej flance, wrzucił piłkę przed bramkę, a tam Filip Kostić uderzył bez namysłu. Po drodze Arkadusz Milik jeszcze zmienił tor lotu piłki i dał Starej Damie prowadzenie we Florencji. Sędzia jeszcze chwilę sprawdzał za pomocą VAR, czy nasz snajper nie był na pozycji spalonej, ale o błędzie nie było mowy.

Niestety gol Polaka nie dał drużynie wygranej. ACF Fiorentina wyrównała w 29. minucie za sprawą Cristiana Kouame, a w 44. minucie miała rzut karny. Luka Jović podszedł do piłki, ale Mattia Perin zdołał odbić piłkę na słupek. Rezerwowy golkiper ocalił zespół, Wojtek Szczęsny wciąż grać nie może, bo w środę doznał urazu nogi w meczu ze Spezią. Jego zastępca spisał się jednak świetnie.

- To był mecz, w którym Arkadiusz Milik mógł nam pomóc i rzeczywiście tak było. Poprowadził naszą linię ofensywną - mówił po spotkaniu zadowolony z formy Polaka trener Massimiliano Allegri. Jego zespół znów stracił punkty, ale Arkadiusz Milik zapracował na pochwały. Media w Italii też chwalą polskiego snajpera, choć nie kryją zdziwienia, że gra tak znakomicie.

"Wydaje się, że już doskonale wszedł w swoją rolę" - chwali dziennik "La Repubblica", a jego reporter przyznał, że nasz as świetnie pracuje bez piłki i pracuje na całym boisku. Wysokie noty nasz snajper dostał niemal we wszystkich sportowych portalach i dziennikach.

A kibice nie mają już żadnych wątpliwości. "To był świetny zakup!" - zachwycają się polskim snajperem, który nie miał dobrego czasu w Olympique Marsylia, ale teraz wyraźnie odżył. Mamy nadzieję, że świetna forma przełoży się też na grę polskiej kadry na mundialu w Katarze. To byłoby coś!