Rogers Waters ogłosił dwa koncerty, które ma zagrać w przyszłym roku w Polsce z okazji trasy "This Is Not A Drill". Polacy niespecjalnie jednak ucieszyli się z możliwości zobaczenia na żywo legendy rocka i wypomnieli jego skandaliczne poglądy na temat Ukrainy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Roger Waters zapowiedział, że zagra w 2023 roku dwa koncerty w Polsce w ramach trasy "This Is Not A Drill".
Polacy nie ucieszyli się jednak z możliwości zobaczenia na żywo współzałożyciela Pink Floyd.
Rodacy wypomnieli mu prorosyjskie poglądy i zasugerowali, żeby zagrał u "Władimira Putina".
Polacy nie chcą Rogera Watersa w Polsce
Były wokalista i współzałożyciel Pink Floyd niedawno wyruszył w trasę koncertową "This is Not A Drill". Roger Waters ogłosił, że w 2023 ruszy z nią po Europie i da także dwa koncerty w Polsce. Każdy z nich odbędzie się w Tauron Arenie w Krakowie – pierwszy 21, a drugi 22 kwietnia. Sprzedaż biletów rozpocznie się już 16 września o godz. 10.
Polacy nie ucieszyli się jednak szczególnie z możliwości zobaczenia na scenie legendy rocka. Wszystko przez kontrowersyjne poglądy muzyka na temat Rosji oraz wojny w Ukranie. Rogers już wiele lat temu poparł m.in. aneksję Krymu.
Pod artykułami informującymi o przyjeździe muzyka do Polski pojawiło się wiele negatywnych komentarzy. "Niech gra u swojego kolegi Putina", "Gilmour mógłby zagrać wreszcie w Krakowie zamiast tego kacapa", "Lepiej pieniądze na bilet zainwestować w amunicję dla Ukrainy" – pisali internauci.
"Stary dziad odklejony od rzeczywistości, jawnie popierający wojnę wywołaną przez Putina, przyjeżdża do mojego miasta, do mojego kraju pomagającego Ukrainie, głosić swoje poglądy? Można być za lewicą, prawicą, pomiędzy, ale nie można być takim s****nem, żeby być za rzezią niewinnych ludzi" – czytamy dalej.
Muzyk napisał w nim między innymi, że potępia działania Zachodu skierowane ku Ukrainie oraz że dostarczenie okupowane krajowi broni to "tragiczna pomyłka". Dodał również, że jego zdaniem USA "już zadeklarowały zainteresowanie tym, aby wojna trwała jak najdłużej". Poza tym były wokalista i współzałożyciel Pink Floyd uważa, że Ukraina jest rządzona przez "siły skrajnego nacjonalizmu".
Odpowiedź Zełenskiej była krótka, i dobitna. "To Rosja najechała Ukrainę, niszczy miasta i zabija cywilów. Ukraińcy bronią swojej ziemi i przyszłości swoich dzieci" – przekazała za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych Pierwsza Dama.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.