We wtorek 12 września zakończył się proces przeciwko Andrzejowi Zybertowiczowi. Wytoczyło mu go 36 osób w różny sposób związanych z obradami Okrągłego Stołu w 1989 roku. Wszyscy chcą przeprosin od doradcy prezydenta Andrzeja Dudy. Wyrok ma zostać ogłoszony dopiero za miesiąc.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sprawa dotyczy wypowiedzi Andrzeja Zybertowicza z lutego 2019 roku
Doradca prezydenta Dudy przywołał słowa Andrzeja Gwiazdy i stwierdził, że "podczas Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą z własnymi agentami"
Wyrok sąd ogłosi równo za miesiąc – 13 października
5 lutego w 2019 roku, w czasie obchodów 30. rocznicy rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu, w Pałacu Prezydenckim odbyła się debata oksfordzka z młodzieżą szkół średnich. Temat brzmiał: "Obrady Okrągłego Stołu były jedynym pokojowym sposobem obalenia komunizmu w Polsce". Uczestników podzielono na zwolenników i przeciwników tej tezy.
Zorganizowano ją w Sali Kolumnowej i przy tym samym stole, przy którym władze PRL toczyły negocjacje z demokratyczną opozycją. Debacie przysłuchiwali się prezydent Andrzej Duda i jego doradca prof. Andrzej Zybertowicz, który podsumował spotkanie. I właśnie po tych słowach sprawa trafiła do sądu.
Andrzej Duda nie zareagował na tę wypowiedź. Zareagowali jednak ci, którzy 30 lat temu uczestniczyli w tych historycznych rozmowach. Adwokaci Michał Wawrykiewicz i Sylwia Gregorczyk-Abram z Inicjatywy Wolne Sądy napisali pozew w imieniu 36 uczestników obrad Okrągłego Stołu lub ich spadkobierców.
Koniec procesu przeciwko Andrzejowi Zybertowiczowi
– Prezydent był na sali, słyszał te słowa i w żaden sposób nie zareagował, nie zaprzeczy. To dodało wiarygodności słowom jego doradcy. W ocenie młodych ludzi mogło być odebrane jako jednoznaczna akceptacja dla takiej tezy – mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Michał Wawrykiewicz, jeden z pełnomocników powodów.
Twierdzą oni, że Zybertowicz był świadomy, że nie mówi prawdy i "świadomie prokuruje polityczną manipulację". Na stwierdzenie dziennikarza, że przy Okrągłym Stole obradowali również przyszli liderzy Porozumienia Centrum czy obecnego Prawa i Sprawiedliwości, mecenas odparł:
– To pojawiało się w wypowiedziach powodów, np. dobitnie zwracał na to uwagę pan prof. Strzembosz. Jarosław Kaczyński pracował w tzw. podstoliku ds. reformy prawa i sądów, którego szefem był Adam Strzembosz. Z kolei Lech Kaczyński był sekretarzem przy stole negocjacyjnym ds. pluralizmu związkowego. Wielu innych działaczy PiS uczestniczyło w obradach Okrągłego Stołu, w żaden sposób jego nie negując i nie mówiąc, że biorą udział w jakimś spisku z komunistami.
Ostatnia rozprawa w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się we wtorek 12 września, na której pełnomocnicy procesowi wygłosili mowy końcowe. "Czy jutrzejszy wyrok wpłynie na historię Polski?" – post o takiej treści napisał w poniedziałek Andrzej Zybertowicz.
W kolejnym, dodanym we wtorek, doradca prezydenta Dudy poinformował, że sąd wyda wyrok 13 października.
Do dziświelu obserwatorów i komentatorów Okrągłego Stołu nie uświadamia sobie jak głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy po rozmowach Okrągłego Stołu, gdy powiedział, że podczas Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą ze swoimi własnymi agentami.