Skrajna prawica, w tym oczywiście Konfederacja, w ostatnim czasie organizuje w Polsce antyukraińskie protesty. Jeden z nich odbył się w weekend w Sanoku. Jednak nikt na nim się nie pojawił, a organizatorzy przemawiali do chodnika na lokalnym rynku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Konfederacja słynie z niechęci do uchodźców z Ukrainy w Polsce
Formacja lub organizacje z nią sympatyzujące organizują antyukraińskie protesty
Na jednym z nich - w Sanoku - nie pojawił się żaden zainteresowany głoszonymi przez nich hasłami
"Skrajna prawica zorganizowała antyukraiński protest w Sanoku. Nikt się na nim nie pojawił. Polscy nacjonaliści od lat próbują wzniecać nienawiść do dużej ukraińskiej społeczności migrantów (a teraz uchodźców) w Polsce" - taki posta zamieścił w niedzielę na Twitterze dziennikarz Daniel Tilles z portalu Notes from Poland.
Nikt nie przyszedł na antyukraiński protest w Sanoku
Do wpisu dołączony jest screen z transmisji, którą prowadzili organizatorzy. Widzimy na nim jedną organizatorek, która przemawia do całkowicie pustego rynku. Karolina Pikuła nie nazywa Ukraińców uchodźcami, ale przybyszami. Mówiła też - jak to nazywała - o "akcji przesiedleńczej" tych ludzi do Polski.
Wideo od czytelniczki zamieścił także Łukasz Bok, autor strony Konflikty i Katastrofy Światowe na Facebooku. "Czytelniczka podesłała filmik z dzisiejszej akcji "stop ukrainizacji Polski" w Sanoku" - napisał. Na nagraniu także nie widzimy żadnych uczestników poza organizatorami, którzy są związani ze środowiskiem Konfederacji Grzegorza Brauna.
Protest wykpili internauci. "Kurde, jestem z Sanoka i dzisiaj nawet spacerowałem po rynku. Nic nie wiedziałem, że taka rozrywka. Zawsze wcześniej zapowiadali ze cyrk przyjeżdża. Może cicho, bo dzisiaj tylko jeden klaun" - napisał jeden z nich. "Jak wyście się pomieścili tam wszyscy?" - dodał w kpiącym tonie kolejny. "Pierwszy raz jestem dumny ze swojego miasta, jak widzę ten pusty ryneczek" - czytamy w jeszcze innym wpisie.
Dziennikarka TVN24 przypomniała Bosakowi, przed czym uciekają Ukraińcy
Dodajmy, że w weekend udziałem w podobnym "wydarzeniu" chwalił się poseł Krzysztof Bosak z Konfederacji. Jak przekonywał na Twitterze, jego postawa to poglądy większości Polaków. Bardzo wymownie odpowiedziała dziennikarka TVN24, która pochodzi z Ukrainy.
"Panie Pośle, moja 7-letnia siostra chodziła do polskiej szkoły w kwietniu, ale już wróciła na Ukrainę. Schodzi do schronu, jak wyją syreny. Te rodziny, które tutaj zostały, często nie mają gdzie wracać. Jak można w czasie wojny za wschodnią granicą mówić o ukrainizacji Polski?" - napisała na Twitterze Alina Makarczuk.
Konfederacja – wyniki w sondażach
Jak wypada Konfederacja w sondażach? To zależy od badania, ale poparcie dla tej partii waha się w ostatnich dostępnych badaniach między około 6 proc. (badanie pracowni Estymator dla portalu DoRzeczy.pl) a 4 proc. w najnowszym sondażu CBOS. Zatem ta partia balansuje na granicy progu wyborczego, a czasem go nawet nie przekracza.
Przypomnijmy, że działalność Konfederacji w kwestii uchodźców z Ukrainy w Polsce wielu komentatorów postrzega jako postawę prorosyjską.
Korwin-Mikke i jego absurdalne tezy o masakrze w Buczy
"Jest to typowe błędne koło. Takie zdjęcia mają udowodnić, że Rosjanie są zbrodniarzami. A skąd wiadomo, że mordercami byli Rosjanie, a nie Ukraińcy? Jak to, skąd? Bo przecież wiadomo, że Rosjanie są zbrodniarzami... Szkolny błąd logiczny. Ludzie zaślepieni go nie widzą" – pisał polityk Konfederacji, kiedy świat dowiedział, co wydarzyło się w Buczy.
Jego wpisy szybko podchwyciły media w Rosji. "Korwin-Mikke, lider koalicji eurosceptyków i nacjonalistów o nazwie Konfederacja w polskim parlamencie, wątpi w 'masowe śmierci' ludzi w ukraińskiej Buczy pod Kijowem. Informacje o zdarzeniach z tej miejscowości za kolejną prowokację uważa także rosyjskie Ministerstwo Obrony" – informowała wówczas RIA Novosti, a za nią inne rosyjskie portale i media.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.