"Babingtoniara" Świątek zwróciła się do "Robercika" Lewandowskiego: mam nadzieję, że mu nie przykro
Krzysztof Gaweł
27 września 2022, 19:57·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 września 2022, 19:57
Iga Świątek to "babingtoniara", a Robert Lewandowski to po prostu "Robercik". Oboje rywalizują o palmę pierwszeństwa w sercach polskich kibiców. I są bohaterami memów, które kibice tworzą po sukcesach tej dwójki bez opamiętania. 21-latka przyznała we wtorek podczas spotkania z mediami, że obrazki zna i lubi. – Poruszę ten temat, jak się spotkamy – zapewniła nasza mistrzyni.
Reklama.
Reklama.
Iga Świątek spotkała się we wtorek z polskimi dziennikarzami w Warszawie
Mistrzyni miała okazję opowiedzieć o wspaniałym triumfie w US Open
Zabrała też głos na temat słynnych memów z udziałem swoim i "Lewego"
Iga Świątek i Robert Lewandowski to dziś chyba najbardziej rozpoznawalna dwójka polskich sportowców na świecie. Tenisistka i piłkarz poznali się jakiś czas temu, a kapitan polskiej kadry oglądał na żywo w Paryżu jej triumf w Rolandzie Garrosie. Oboje w sercach polskich fanów toczą rywalizację o palmę pierwszeństwa. I oboje są bohaterami memów, które stały się hitem internetu.
A gdy "Lewy" został piłkarzem Dumy Katalonii, hitem stał się ten:
Odpowiedzią była seria obrazków po znakomitych występach polskich tenisistek na Wimbledonie:
Z kolei tak miała "odpowiedzieć" 21-latka na sławę, którą przyniósł Polakowi transfer do FC Barcelony:
I tak się to wszystko pięknie rozgrywa w przestrzeni internetu, a Iga Świątek i Robert Lewandowski stali się bohaterami rywalizacji, o której sami chyba nie mieli pojęcia. Skąd taki pomysł fanów? Zapewne z plebiscytów na sportowca roku i tytułu, o który oboje walczą od dwóch lat ramię w ramię. Ten rozstrzygnie się na przełomie 2022 oraz 2023 roku, więc fani umilają sobie czas dodając własną wersję wyścigu piłkarza i tenisistki.
Jak odbiera to Robert Lewandowski? - Jest to fajne, nie powiem, śmieszne. Oczywiście wiadomo, że ja jestem osobą, która raczej kibicuje innym polskim sportowcom, a nie zazdrości. Parę memów widziałem i zdecydowanie są topowe - uśmiechał się "Lewy" w rozmowie z portalem Meczyki.pl.
Teraz głos zabrała Iga Świątek, która znów jest w Polsce. - Jeśli chodzi o memy z Robertem to mnie śmieszą. Mam nadzieję, że nie sprawiają przykrości Robertowi - żartowała liderka rankingu WTA. I jak dodała, zamierza omówić kwestię memów na spotkaniu na żywo z Robertem Lewandowskim.
- Nie wysyłamy ich sobie, jeszcze nie jesteśmy na takim etapie. Ale na pewno poruszę ten temat, jak się spotkamy - mówiła zachwyconym dziennikarzom Iga Świątek. Mistrzyni na krótko przyjechała do Polski, wypełnia zobowiązania sponsorskie, a później rusza do Ostrawy, gdzie od 3 października weźmie udział w turnieju Agel Ostrava Open.
- Ciężko pracowałam na pozycję numer jeden i bardzo się z niej cieszę, ale nie przyzwyczajam się do ciągłego wygrywania. W sporcie trzeba pozostać czujnym, ciągle podtrzymywać motywację. Bardzo ważne jest to, że mam wokół ludzi, którzy pozwalają mi zachować równowagę, twardo stąpać po ziemi. Gdy po zwycięstwach wracam do domu, dalej jestem Igą - mówiła nasza mistrzyni w Warszawie.
I jak dodała, bohaterką memów jest od dawna i dla niej to żadna nowość. Tak już się układa jej życie, jeszcze zanim została sławną tenisistką, jej wpadki i gafy były pożywką dla memów. Ale mistrzyni ma do siebie wielki dystans i potrafi się z nich śmiać.