"Radom to nie miasto, to stan umysłu". Wigilia i "chytra baba" to nie wszystko. Radomia nikt nie lubi
Michał Mańkowski
20 grudnia 2012, 15:52·7 minut czytania
Publikacja artykułu: 20 grudnia 2012, 15:52
Półminutowy filmik wystarczył, by Radom błyskawicznie stał się najpopularniejszym miastem w Polsce. Niestety, mało która miejscowość zazdrości mu tej popularności. Wszystko za sprawą "chytrej baby" z miejskiej Wigilii w Radomiu. Wygląda na to, że to dopiero wierzchołek góry lodowej, bo zarzutów do Radomia jest dużo więcej. Nie tylko ze strony mieszkańców innych miast. W 2011 roku tylko 1,12 proc. radomian było zadowolonych ze swojego miejsca zamieszkania.
Reklama.
Jeszcze kilka dni temu nikt nie pomyślałby, że miejska Wigilia w centrum Radomia przysporzy miastu tak wielkiej popularności. Niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu. "Chytra baba" z filmiku podbija serwisy internetowe i społecznościowe. Kilka godzin wystarczyło, żeby doczekała się nawet dziesiątek memów. Cała historia, choć głośna, jest jedynie czubkiem radomskiej góry lodowej lub – jak kto woli – wisienką na radomski torcie. Brzmi nietypowo, ale i nietypowy jest także wizerunek samego Radomia.
Nikt nie lubi Radomia?
Odpowiedz sobie na proste pytanie: czy jesteś zadowolony z miejsca swojego zamieszkania? Właśnie o to rok temu spytano m.in. mieszkańców Radomia, który w Diagnozie Społecznej, czyli największych polskich badaniach społecznych, wypadł najgorzej z całego kraju.
Dlaczego? Otóż okazuje się, że zaledwie 1,12 proc. radomian jest zadowolonych z tego, miejsca, w którym mieszkają. Wśród reszty z nich panuje przekonanie w stylu "dziura zabita dechami". Porównywalny wynik osiągnął jedynie Kętrzyn. Mimo że pod względem ogólnego wskaźnika jakości życia województwo mazowieckie znalazło się w czołówce Diagnozy Społecznej, to Radom był w gronie miast, w których mieszkańcom żyje się najgorzej.
– Proszę jednak zwrócić uwagę, że w tym badaniu miasto lepiej oceniają ludzie spoza Radomia niż sami radomianie – mówi dr Maria Gagacka, socjolog z Uniwersytetu Techonologiczno-Humanistycznego w Radomiu. Zdaniem naszej rozmówczyni tak słaby wynik to efekt tego, że radomianie niepotrzebnie patrzą z zazdrością na dużo większe miasta.
– Nie porównują się miastami ze swojej kategorii np. Płockiem czy Siedlcami, ale dużo większymi i bardziej rozwiniętymi ośrodkami, jak Warszawa, Łódź, Lublin. Trudno się dziwić, że na tym tle Radom wypada kiepsko – tłumaczy dr Gagacka. I zaznacza, że taki ogólny obraz, który wynika z subiektywnych opinii, nie przekłada się na stan rzeczywisty.
Pomnik gwiazdy porno
Oczywiście opinie – jak wszędzie – są podzielone i generalizować nie wypada, ale Radom obrywa wyjątkowo często. Całkiem niedawno miasto było na ustach internautów po tym, jak rozpoczęto tam starania o budowę pomnika Sashy Grey – amerykańskiej gwiazdy porno.
Na Facebooku powstał nawet profil "Nie lubię Radomia". Nie jest on co prawda bardzo popularny, ale na różnych forach można znaleźć sporo wpisów, których autorzy zapewne chętnie by go "zalajkowali". Licytują się, dlaczego nie lubią Radomia. A bo nudno, a bo chamsko, a bo pracy nie ma itd.
Oczywiście są i te bardziej przychylne, ale ogólny wniosek jest jeden: Radom wszyscy znają i niekoniecznie lubią.
Wąchock naszych czasów? Radom to miasto w województwie mazowieckim. Mieszka w nim około 220 tysięcy osób. Jest w nim kilkadziesiąt szkół, kilka szpitali i centrów handlowych, dwa teatry i sporo mediów. Poza tym, już w 2013 roku, wojskowe lotnisko pod Radomiem ma zostać zamienione w port lotniczy dla tanich linii.
I tak właściwie nie wiadomo czemu Radom stał się Wąchockiem naszych czasów, z którego często naśmiewano się w przeszłości. W sieci przewija się sporo opinii na temat Radomia. Wśród nich jest nawet taka, która żartobliwie mówi, że "Radom to nie miasto, to stan umysłu". To oczywiście spora metafora, ale coś musi być na rzeczy.
Sławni radomianie:
Jan Kochanowski, Jacek Malczewski, Andrzej Wajda, Małgorzata Foremniak, Dariusz Rosati, Szymon Wydra, Artur Gadowski, Ksawery Jasieński. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: radomianie.pl
Zdaniem dr Marii Gagackiej to sami radomianie tworzą takie przekonanie. – Prowincja zawsze tkwi w głowach ludzi, a nie obiektywnych uwarunkowaniach. Mieszkańcy Radomia mają bardzo wysoki poziom aspiracji, który nie do końca odpowiada tym mniejszym społecznościom. Czują się przez to w pewien sposób dyskryminowani wobec szans. Największym problemem jest rynek pracy – słyszymy. W 2011 roku bezrobocie kształtowało się na poziomie 22,7 proc. osób aktywnych zawodowo.
Pytam w takim razie o co chodzi. – Nie wiem, czy tam są jakieś wahania czasowe, albo inna strefa, ale na Boga, kto normalny bije kotlety o trzeciej nad ranem – wspomina Tomek już raczej ze śmiechem, choć wtedy wesoło mu nie było. I od razu podaje kolejny przykład:
– Druga w nocy, on wchodzi do mojego pokoju i budzi mnie tylko po to, żeby pokazać mi jak zmokła mu bluza – słyszymy. Chłopak mówi nam, że niewiele lepiej było jak jego współlokator się wyprowadzał. – Cała rodzina przyjechała z samego rana, a zachowywali się, jakby był środek południa. Zabrali absolutnie wszystko, nawet butelkę, w której była reszta napoju. Naprawdę resztka – wspomina.
Tomek postanowił spróbować raz jeszcze, bo zupełnie przypadkiem okazało się, że jego kolejni współlokatorzy również byli z Radomia. Przecież to naprawdę mogła być kwestia danej osoby. – Na starcie zażartowałem, że mieszkałem już z Radomiem i nie mam zbyt dobrych wspomnień. I co? Wszystko się powtórzyło. Wszystkie światła pozapalane, nawet w środku nocy. Nikt się nie przejmował gaszeniem. Jak zrobili imprezę to muzyka wyła do 6 rano, mimo że wszyscy już spali – opowiada Tomek.
Kto się śmieje z Radomia?
Agnieszka pochodzi z Radomia, ale od dwóch lat studiuje i pracuje w Warszawie. Dziewczyna przyznaje, że mieszkańcy jej rodzinnej miejscowości zdają sobie sprawę, z czym innym kojarzy się Radom. – Większość radomian dobrze wie, że wszyscy śmieją się z naszego miasta. Te wszystkie teksty i komentarze. Przecież powstał nawet skecz kabaretu Ani Mru Mru o zupkach chińskich z Radomia – mówi Agnieszka.
Nasza rozmówczyni przekonuje, że nie wstydzi się tego, skąd pochodzi, ale przyznaje, że ludzie różnie reagują, jak mówi skąd jest. – Jak tylko wspomnę, że jestem z Radomia to pojawiają się uśmiechy i jakieś aluzje – tłumaczy i dodaje, że samym radomianom nie jest do śmiechu i między nimi takich żartów raczej nie usłyszymy. Jej zdaniem takie opinie padają najczęściej z ust osób, które nigdy nie widziały tego miasta na oczy.
– Jeżeli ktoś by tu przyjechał, to zobaczyłby, że nie jest tak tragicznie jeżeli chodzi o miasto i jego mieszkańców – mówi. I jednocześnie przyznaje, że Radom może być uważany za "dziurę", w której nic nie ma, ale nie znaczy to, że jest tam gorzej niż w innych miastach. – Ludzie z pobliskich miejscowości przyjeżdżają do dużej galerii handlowej, są kluby, baseny – mówi. Młoda radomianka przyznaje, że nie do końca rozumie skąd wzięła się tak duża niechęć do jej miasta. – Może dlatego, że dużo osób stąd wyjeżdża? To błędne koło, które pracuje na taki wizerunek – zastanawia się.
Nasze rozmówczynie zauważają też, że sytuacja, w której z wigilijnych stołów błyskawicznie znika jedzenie, wydarzyłaby się również w innych miastach.
– Oczywiście, że ludzie, którzy rzucili się na butelki to wstyd, ale identycznie byłoby gdzie indziej. Nazywanie mieszkańców Radomia burakami jest co najmniej nie na miejscu – mówi dr Maria Gagacka.
Są też plusy
Jednak krytyka Radomia przez innych to nie zawsze tylko niemerytoryczne zarzuty. Jedna z mieszkanek pod satyrycznym obrazkiem dotyczącym Radomia na blogu AndrzejRysuje sytuację w swoim mieście skomentowała następująco:
Socjolog nie zgadza się ze stwierdzeniem, że wszyscy śmieją się z Radomia. – To trochę taka samosprawdzająca się przepowiednia. Ludzie wyszukują wszystkie elementy, które utwierdzą ich w przekonaniu, że Radom jest zły. Nie zwracają uwagi, że tam faktycznie może być ładnie – mówi. I wymienia: – Jest bardzo dobra sfera usług, coraz ładniejszy deptak, fajniejsze osiedla. Moim zdaniem mamy też jeden z najładniejszych budynków uniwersytetu w Polsce. Rozwija się transport, a sami radomianie na tle innych wyglądają coraz atrakcyjniej.
Jednak Tomek, który w swojej współlokatorskiej karierze mieszkał z kilkoma mieszkańcami Radomia, zapewnia, że nic nie przekona go, by jeszcze raz zamieszkał z radomianinem pod jednym dachem. – Za nic w świecie, choćby to była Miss Polski. To jest inna mentalność – kończy.
Reklama.
jeden z komentarzy
Rado - Miasto Twojej szansy, Radom - Tu chcę mieszkać. hahahahahahaha kocham te slogany. Tak bardzo chcę tu mieszkać że się stąd wyprowadziłem, tu nie ma perspektyw i pracy, praca może i jest dla pociotków i znajomków, mam wykształcenie ale nie mam znajomości więc mogę kopać rowy w Radomiu CZYTAJ WIĘCEJ
Chyba sie nie dowiem dlaczego niektorzy zieja takim jadem do Radomian, a szkoda No bo przeciez, ze mieszkaja tutaj menele, bezdomni to marny argument? A nazywanie wszystkich mieszkanicow Radomia burakami, holota, cwaniakami, jakie ma podstawy? Przeciez rownie dobrze mozna tak powiedziec o mieszkanicach innego miasta. CZYTAJ WIĘCEJ
Miasto ludzi leniwych i zdezorganizowanych, którzy po raz kolejny za nakazem proboszcza wybrali prezydenta oficjalnie rozpieprzającego miejskie pieniądze. Miasto z którego każdy kto może to ucieka bo wszyscy mieszkańcy żyją w przekonaniu że im się należy i mają wieczne pretensje do wszystkich a jeśli ktoś inny chce coś zrobić, zmienić i działać to wszyscy mu wyklinają bo proboszcz powiedział że ateista to szatan i działa na szkodę. Miasto bez charakteru i bez przyszłości. CZYTAJ WIĘCEJ