Cugowski szczerze opowiedział o swojej sytuacji. "Nie jestem żadnym wyjątkiem"
Kamil Frątczak
03 października 2022, 18:34·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 października 2022, 18:34
Mimo że po 50 latach działalności Krzysztof Cugowski odszedł z kultowego zespołu "Budka Suflera", nadal nie znika z estrady. Aktualnie koncertuje z "Zespołem Mistrzów", z którym nagrał album zatytułowany "50/70 Moje najważniejsze". W najnowszym wywiadzie opowiedział o początkach kariery artystycznej, zamiłowaniu do sportu, a także odniósł się do swojej emerytury.
Reklama.
Reklama.
Poza karierą muzyczną Krzysztof Cugowski był również senatorem VI kadencji z ramienia Prawa i Sprawiedliwości
Tylko nieliczni wiedzą, że jego kariera artystyczna rozpoczęła się od... żużla
Wokalista jest ogromnym fanem klubu "Motor Lublin", któremu niezmiennie kibicuje od lat
Dziś opowiedział o swojej emeryturze, karierze zawodowej i zamiłowaniu do sportu
Pomimo że Krzysztof Cugowski rozstał się z Budką Suflera, nadal często występuje na estradzie, koncertując z Zespołem Mistrzów. Artysta pomimo kariery muzycznej związany był również z polityką. Został wybrany do Senatu z list Prawa i Sprawiedliwości.
W najnowszym wywiadzie artysta przedstawił swoje stanowisko dotyczące emerytury, opowiedział o aktualnej karierze artystycznej i jej początkach, a nawet "wyspowiadał się" z zamiłowania do żużlu.
"Nie mam do nikogo pretensji" Cugowski na temat emerytury
W rozmowie z Arkadiuszem Adamczykiem wokalista Budki Suflera przyznał, że przez wysokość swojej emerytury najprawdopodobniej będzie skazany do końca życia pracować na estradzie. Jak pisaliśmy w naTemat, emerytura Cugowskiego kilka lat temu wynosiła 570 zł miesięcznie, później 882 zł, a przez wprowadzenie emerytury minimalnej podskoczyła do 1000 zł.
– Kiedyś powiedziałem o tej emeryturze ze śmiechem, a zrobiono z tego jakąś sensację. Wszyscy mamy – ludzie sceny – takie emerytury. Ja nie jestem tutaj żadnym wyjątkiem. W PRL-u nikt się tym nie zajmował. Nasz status, artystów, jako ludzi pracujących, był bardzo... niedoskonały – opowiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Artysta zakomunikował, że nie ma do nikogo pretensji, bo takie są przepisy w naszym kraju. – Jestem w o tyle korzystniejszej sytuacji od innych grup zawodowych, że mogę jeszcze dorobić i coś mi za to chcą zapłacić. Nie mam więc problemów z egzystencją. O tej emeryturze wspomniałem tylko w żartach, ale nigdy się nie skarżyłem, bobym zgrzeszył – dodał.
Jak pisaliśmy wcześniej, artysta przyznał, że mógłby przeżyć rok czy dwa bez grania. Dzięki sukcesowi, jaki odniósł, nie musiał zaprzątać sobie głowy finansami w trakcie pandemii.
Pomimo wszystko Cugowski postanowił na ten moment nie znikać z estrady. Aktualnie kalendarz legendarnego wokalisty zespołu "Budka Suflera" jest przepełniony i pęka w szwach. Wokalista przyznał w rozmowie, że gra bardzo dużo, a nawet za dużo.
Przez pandemię większość koncertów była odwoływana lub też bez udziału publiczności dlatego artysta nie narzeka na nadmiar pracy. Cugowski przyznał, że tak długo jak zdrowie mu pozwoli i ludzie nie przestaną przychodzić, tak długo będzie występował.
"Żyjemy w naprawdę ciężko chorym kraju". Krzysztof Cugowski o zamiłowaniu do sportu
Tylko nieliczni wiedzą, że artysta jest ogromny fanem żużla. Muzyk w minioną niedzielę doczekał się gigantycznego sukcesu. Jego ukochany klub sportowy "Motor Lublin" został drużynowym mistrzem Polski w żużlu po raz pierwszy w historii.
Niestety złośliwi twierdzą, że aby klub sportowy utrzymał się na szczycie, wszyscy jego lubelscy fani w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych powinni zagłosować na Prawo i Sprawiedliwość. Artysta przedstawił swoje stanowisko w tym temacie.
– (...) to już jest taka dziecinada, że nawet nie chce mi się jej komentować. Na tej zasadzie to wszystkie zespoły powinny być sponsorowane przez spółki Skarbu Państwa i przekładać to na politykę. My żyjemy naprawdę w ciężko chorym kraju" – zaznaczył.