nt_logo

Witek robi co może, aby nie zapłacić kary. Złożyła... skargę kasacyjną

Diana Wawrzusiszyn

04 października 2022, 08:19 · 2 minuty czytania
Elżbieta Witek nie chce zapłacić kary, którą nałożyła na nią Najwyższa Izba Kontroli w związku z niestawieniem się na przesłuchanie w charakterze świadka. Marszałek Sejmu złożyła nawet skargę kasacyjną w tej sprawie.


Witek robi co może, aby nie zapłacić kary. Złożyła... skargę kasacyjną

Diana Wawrzusiszyn
04 października 2022, 08:19 • 1 minuta czytania
Elżbieta Witek nie chce zapłacić kary, którą nałożyła na nią Najwyższa Izba Kontroli w związku z niestawieniem się na przesłuchanie w charakterze świadka. Marszałek Sejmu złożyła nawet skargę kasacyjną w tej sprawie.
Elżbieta Witek. Fot. Pawel Wodzynski/East News
  • Na początku roku marszałek Sejmu Elżbieta Witek oraz szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zostali wezwani do Najwyższej Izby Kontroli w charakterze świadków
  • Chodzi o ewentualne nieprawidłowości rządowego programu Polskie Szwalnie
  • Jednak do tej pory Elżbieta Witek unika stawienia się w siedzibie NIK, przez co została na nią nałożona kara finansowa, od której stara się uciec

Witek nie chce złożyć wyjaśnień

Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, Elżbieta Witek nie chce zapłacić kar pieniężnych nałożonych na nią przez Najwyższą Izbą Kontroli. Marszałek Sejmu została ukarana za niestawieniem się na przesłuchaniu w charakterze świadka. Zdecydowała się, więc na złożenie skargi kasacyjnej na niekorzystną dla niej decyzję sądu administracyjnego dotyczącą pierwszej z kar.

Co prawda, NIK ma już prawną możliwość ściągnięcia kary w wysokości 3 010 złotych, jednak na razie się z tym wstrzymuje. Tymczasem Naczelny Sąd Administracyjny rozpatruje obecnie kasację złożoną przez Witek i sprawa stoi w miejscu. Jak informuje RMF FM podjęto decyzję, że do czasu rozstrzygnięcia kasacji, postępowanie egzekucyjne nie będzie wszczynane. NIK liczy się też z tym, że Witek złoży skargę kasacyjną na rozstrzygnięcie w sprawie pozostałych kar.

Tajemnicza sprawa Polskich Szwalni

Zeznania, od których z całą mocą ucieka Marszałek Sejmu, dotyczą programu Polskie Szwalnie. To program, który powstał w kwietniu 2020 roku i miał zwiększyć dostęp do maseczek chroniących przez COVID-19. W jego ramach polskie firmy uszyły aż 178 mln maseczek. Jednak wiele z nich nie spełniało norm, a całość inwestycji pochłonęła aż 258 mln zł z budżetu państwa.

Sprawą zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli po tym, jak ujawniono treść mail ze skrzynki pocztowej Michała Dworczyka. Wynikało z nich, że Elżbieta Witek miała lobbować jedną z prywatnych firm. Marszałek Sejmu miała przekazywać Dworczykowi kontakty do firmy, która chciała być bezpośrednim dostawcą maseczek w rządowym programie Polskie Szwalnie. Między innymi ta lobbowana firma została wybrana do tego projektu.

Sprawa wydawała się być podejrzana dla NIK-u, stąd wezwanie do złożenia wyjaśnień w sprawie. Jednak w siedzibie Najwyższej Izbie Kontroli stawił się jedynie Michał Dworczyk, przy czy zaznaczył, że NIK dopuściła się błędów formalnych wzywając go na przesłuchanie. Jego wizyta była błyskawiczna, bo trwała kilka minut. Z kolei, Elżbieta Witek skutecznie omija siedzibę organu przy ul. Filtrowej 57 w Warszawie.

Przypominamy, że Program Polskie Szwalnie wystartował w kwietniu 2020 roku, a pieczę nad akcją sprawowała Agencja Rozwoju Przemysłu. Patronat nad projektem objął prezydent też prezydent Andrzej Duda. Według danych przekazanych wówczas przez Jadwigę Emilewicz do rządowego programu zgłosiło się ponad 800 firm.